Było rano, jak to miałem w zwyczaju, poszedłem się umyć i ogarnąć bo szkoła. Dzisiaj miała po mnie przyjść Monia, z resztą prawie jak codziennie. Ogarnąłem się i na szczęście nie musiałem dzisiaj pakować książek ponieważ zrobiłem to wczoraj. Lekcje miałem o 8.00 była 7.40. Nagle ktoś zapukał do drzwi i był to nikt inny jak Monika.
- Hej Monia już wychodzę - powiedziałem z nieco smutnym głosem.
- oki to czekam - powiedziała dziewczyna.
Kiedy doszliśmy do szkoły, wszyscy byli tacy zadowoleni jak nigdy. Tak gadali że było ich słychać z drugiego końca korytarza.
- Z czego oni się tak śmieją i o czym tak gadają? - zapytałem zaciekawiony.
- ...Ej co to ? - rzuciła dziewczyna
Podbiegliśmy do jakiegoś plakatu, który wisiał dosłownie wszędzie i nie wiem jakim cudem my go nie zauważyliśmy.
Było tam napisane :Dzień dobry drodzy uczniowie!
Jutro odbędzie się szkolna impreza!
Jest ona zaplanowana jutro o godzinie 16.00.
Każdy jest mile widziany!
Będą tańce, jedzenie i na dodatek DJ!
Dziękujemy za przybycie!Zobacz jest jakaś impreza! - krzyknęła Monika.
- Umm przyjdziesz? - zapytałem
- no taak a ty? Marek musisz być! - wykrzyczała dziewczyna wprost do mojego ucha.
- nie krzycz tak!! - również krzyknąlem.- będę na tej imprezie - westchnąłem, ponieważ zbytnio nie lubiłem takich hucznych imprez.
Lekcje minęły dość szybko, Jezu w końcu. W końcu będę miał czas na chill na swoim wielkim łożu.
Monika powiedziała że dzisiaj nie da rady wrócić ze mną do domu, ponieważ umówiła się ze swoim zapewne kolegą. Jakby to był jej chłopak, powiedziała by mi o tym.
Wyszedłem z placówki i od razu udałem się do domu, gdyż miałem dzisiaj dzień wolny od mojej pracy.
Gdy wróciłem, zdjąłem buty, wziąłem zimny prysznic i wskoczyłem do łóżka po czym całe popołudnie oglądałem jakieś filmy na netflixie. Z kolei cały wieczór spędziłem na przeglądaniu social medii. Swędział mnie strasznie brzuch, to znaczy, że coś się jutro musi wydarzyć......
RANO
Wstałem jak zwykle poszedłem się ogarniać itd. Po czym z Moniką pobiegliśmy do szkoły. Trochę zaspałem, ale dostałem za to 5 z matmy. Mówi się : Miej wyjebane a będzie ci dane.
Ten dzień w szkole zleciał bardzo szybko.
Nawet nie wiem kiedy był dzwonek na przerwę, kiedy ja miałem iść już do domu. No i dzisiaj ta impreza o 16.00. Trochę się obawiałem czy mam na nią iść, ponieważ nie mam z kim. Monika uznała, że pójdzie ze swoim nowo poznanym kolegą, z którym całkiem dobrze jej się spędza czas. No trudno, pójdę sam.... - 15.00
Gdy już nadchodziła godzina o której miała odbyć się uroczystość, postanowiłem że już się znaczne szykować. Założyłem na siebie czarne, obcisłe rurki i jakąś białą koszulę. Przyznam, że wyglądałem całkiem nieźle.
Gdy już się całkowicie ogarnąłem, ułożyłem włosy, popsikałem się perfumami, wyszedłem z domu. Była już 15.40 więc za 20 minut zaczyna się impreza.
Szczerze to plus tej imprezy jest taki że będzie darmowe żarcie. No i może kogoś poznam?
...
Impreza trwa już 30 minut. A ja dalej stoję i podpieram ścianę... Nie wiem co robić. Momentami widziałem gdzieś w tłumie Monikę, która tańczyła z innymi. Nie chciałem im przeszkadzać.
Już od dłuższego czasu chciało mi się siku. W pewnym momencie tak mi się zachciało, że wybiegłem z sali jak poparzony.
Biegłem do toalety tak szybko, nie zauważając idącego w moją stronę przystojnego bruneta. Oczywiście nie odbyło się bez wpadki. Wpadliśmy na siebie, a raczej ja na niego.
- o boże, przepraszam! - wpadłem na niebieskookiego, wysypały mu się wszystkie książki.
- Spokojnie nic się stało. Łukasz jestem.
- Marek, miło cię poznać.. - daj pomogę ci. - po czym szybko schyliłem się i pomogłem Łukaszowi pozbierać książki z podłogi.
- zaraz się załapiemy ok? - powiedziałem zmęczony i w pośpiechu.
CZYTASZ
Czuję to, gdy jesteś przy mnie... | KxK the best ship
FanfictionMarka mama zmarła jak miał 17 lat. Chłopak dotąd się nie może pozbierać... Mieszka sam, ma mieszkanie, chodzi do 2a liceum. Potajemnie chodzi do pracy. Sklepu spożywczego. W końcu spotyka osobę, która odmieni jego życie na zawsze...