Było już po zmroku, padał deszcz,
Lekko pijana, zapatrzona w niebo,
Myślała, co przyniesie następny dzień,
Wtedy przyszedł on, natrętnie złapał w tali ją,
Przyciągnął pocałował, ona odpychała go ,
Lecz za mało siły miała.
Była ubrana na chłopczyce, długie spodnie, glany.
A on i tak był nią zajarany.
Mówiła dosyć, stop.
Niechciany dotyk, w oczach łzy..
Nie da się losu zmienić, włożył rękę w spodnie,
Uznał ją za swoją własność, a ja nie mogłam nic zrobić.
Została wykorzystana i zraniona,
On już nie pamięta, ona niestety tak,
Nikt nie uwierzył w zdarzenia ostatniej nocy.
Więc czas żyć dalej i zapomnieć...
CZYTASZ
Ciche myśli
PoetryPrzemyślenia, wiersze i inne zdarzenia które miały wpływ na mnie w większym lub mniejszym stopniu. Życie to matrix