PROLOG

112 25 16
                                    




***

Blask twoich oczu niewątpliwie mogę porównać do światła bijącego od nagiego księżyca. Księżyca widniejącego na zatraconym w ciemności i mroku niebie.
Twoje oczy były tak piękne i mimo wszystko pozostawały wciąż niewinne. Były pełne tych migotających iskierek, które nigdy nie powinny gasnąć, a już na zawsze pozostać tam, gdzie świeciły najjaśniej.

Widok twoich oczu był uzależniający. Melancholijnie brakuje mi twego spojrzenia niosącego ukojenie nawet w najcięższych chwilach. Oczu, w których widziałam coś, czego nie potrafił dostrzec nikt inny. Oczu, w których niewątpliwie się zatraciłam i w których dostrzegłam kogoś innego niż osobę, którą ty usilnie starałeś się ukryć przed światem. Oczu, w których prawda była jaśniejsza niż cokolwiek innego.

Twoje spojrzenie niosło tak niewyobrażalny spokój. Było ostoją, która pozwalała mi zapomnieć o tym, czego nie chciałam więcej ujrzeć.
Niejeden jednak widział w twych oczach pustkę i ból, które z każdą sekundą sprawiały, że stawiały się one coraz bardziej martwe. I mimo iż sama to widziałam i doskonale miałam świadomość tego jak wiele się w ich głębi kryje, naprawdę nie chciałam w to wierzyć. Nie chciałam wierzyć, że ktoś o tak pięknych oczach cierpiał.

Nie chciałam i nie potrafiłam.

Nadzieja, że kiedyś zwyciężymy była tak niebywale piękna. Tak prosta i na swój sposób magiczna. Z całego serca pragnęłam wierzyć, że kiedyś nam się uda. Że nadejdzie dzień,
w którym odnajdziemy upragniony spokój i odzyskamy, to co nam odebrano. Że na nowo zatracimy się w pięknie odzyskanej rzeczywistości.

A może po prostu ta nadzieja była złudna. Może liczyliśmy na coś, co nigdy by się nie zdarzyło i co było nieosiągalne.
Bo przecież świat, w którym żyliśmy, był okrutny, a dla naszej dwójki nie miał w zanadrzu ani odrobiny litości.

Nasz świat płonął, a my niezaprzeczalnie wraz z nim.
I to tak bardzo przykre, że jedynym co nam pozostało była już tylko wiara, że tak właśnie miało być... Dlatego też uwierzyliśmy, że ostatecznie miał pozostać wyłącznie popiół i żar na co z czasem stałam się gotowa.

Byłam gotowa na zderzenie się z tak niewątpliwie brutalną rzeczywistością, ale tylko wtedy, gdy byłeś blisko, a to przecież było więcej niż niemożliwym.

***

1 czerwca 2020 r. - rozpoczęcie pisania

Your Eyes Hold My Soul Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz