John właśnie skończył wyjątkowo nieprzyjemne polowanie na demony w północnej części miasta. Wyczerpany gonieniem pomiotu z piekła, który biegał zuchwały po pewnym apartamencie. Constantine marzył o tym, aby w końcu wrócić do siebie. Najlepiej po długim samotnym spacerze poprzez ciasne. Mężczyzna włożył rękę do kieszeni i wymacał opakowanie fajek i zapalniczkę, następnie zapalił papierosa i westchnął. Przyzwyczaił się do samotności, jakiekolwiek uczucia do kogokolwiek starał się tłumić, nie okazywać ich albo wszystko ujmować jako ironie. Spojrzał na zachodzące słońce, które wyglądało niczym jednego z tych sławnych hawajskich zachodów i ruszył w swoją stronę. Wędrował trochę dalej od centrum miasta i trochę dalej i jeszcze...i nieco dalej. Rozglądając się, natknął się na pewien lokal, który wydał mu się dosyć przyzwoity, aby wstąpić na chwilę i wypić drinka, lub dwa. Nie było tam bowiem okien skierowanych na ulicę. Wszedł do środka i od razu zamówił jednego drinka. Rozejrzał się po barze i o mało się nie opluł widząc wielkiego krwiożerczego rekina stojącego w pewnej odległości po prawej stronie Johna.
-Dlaczego on tu jest? Przecież jest pieprz*nym rekinem?! Powiedział sam sobie w myślach i badał go wzrokiem.
Rekin od razu zauważył,że ten go obserwuje. Bez wahania podszedł i wyszczerzył się pokazując te wszystkie zabójcze lśniące jasne i ostre jak brzytwa zęby. Gdyby chciał mógłby poćwiartować nimi Constantin'a, mężczyzna głośno przełknął ślinę, ale próbował o tym nie myśleć w taki sposób. Większy z nich wciągnął ochoczo dłoń.
-Och, cześć, Jestem King Shark! Chciał być uprzejmy, ale John nawet na niego nie spojrzał i warknął.
-Nie szukam kolegów, więc może byłbyś tak łaskawy i DAŁ MI SPOKÓJ!?
Spojrzał na niego swoimi błękitnymi przepełnionymi goryczą oczami. Na to King tylko się zaśmiał. -Mi też miło cię poznać! Constantin tylko westchnął i napił się trochę zawartości swojego kieliszka. Jednak po tym, niezbyt zjawiskowym przedstawieniu się obaj znaleźli wspólny temat do rozmowy. Dziwne,że przerośnięty rekin był aż tak dobrym kompanem do rozmowy, ale no cóż, różnie w życiu bywa.Jednak detektyw nie mówił podczas ich rozmowy za dużo o sobie
.-Wiesz, może wydaję się nie miły, ale po prostu jestem typem samotnika.
-Pf- nie przeszkadza mi to, chociaż muszę przyznać,że było to dosyć ciekawe poznanie hah!
Odpowiedział mu King. Po pewnym czasie John stwierdził,że wypadałoby się zwinąć do domu. Sam nie wiedząc czemu stwierdził ,że wymienili się telefonem z tą rybia kupa mięśni. Trudno mu było powiedzieć co z tego będzie i dlaczego w ogóle się spotkali. Z masą pytań Constantin włożył płaszcz, poprawił krawat, i ostatni raz spojrzał na rekina wychodząc. Wpatrywał się w sufit leżąc w łóżku i analizując cały dzisiejszy dzień, aż w końcu usnął nadal myśląc o wielu rzeczach.
CZYTASZ
,,Ocean przepełniony uczuciami"- [King Shark X Constantine]
FanfictionJohn Constantine czyli około 40 letni egzorcysta,mistrz czarnej magii który objął stanowisko detektywa posiadający liczne moce i zdolności. Bez problemu wypędzi ,,twoje" demony, a potem uśmiechnie się i zadrwi. Przypadkiem natyka się w barze na Kin...