Rozdział 1

28.7K 705 16
                                    

Niki

Cztery miesiące temu

Dziś wróciłam w świetnym humorze z z uczelni. Udało mi się zaliczyć bez problemu ostatnie egzaminy i został mi tylko jeszcze jeden rok do końca studiów. Podjeżdżam pod bramę garażową mojego domu w którym mieszkam z tatą. Całe życie jakie pamiętam jest tylko z nim. W czasie wakacji jeździłam do babci i zawsze żałowałam iż nie może z nami zamieszkać. Brakowało mi kobiecego wzorca. Chciałam mieć z kim porozmawiać o głupich sprawach jak ubrania, kosmetyki albo choćby to żeby ktoś bliski wytłumaczył mi jak wchodzi się w okres dojrzewania.

Od zawsze byliśmy razem z tatą. Moja mama zginęła w wypadku samochodowym jak byłam mała i niewiele ją pamiętam. Większość moich wspomnień jest z opowieści mojego taty i babci. Była modelką póki mnie nie urodziła i miała cały świat u swoich stóp. Połowę jej życia sobie wygooglowałam. Śmieszne co nie? Jednak nie potrafiłam się oprzeć i wciąż od nowa przeglądałam jej zdjęcia z wybiegów i sesji zdjęciowych. Była zachwycająco piękna i w stu procentach naturalna. To po niej odziedziczyłam długie nogi, smukłe ciało i kruczoczarne włosy.

Nie pamiętam jej za bardzo ale wiem że mnie kochała i kochała mojego ojca. Poznali się na jednej z wielu imprez a które chodzili. Moja mama miała dwadzieścia siedem lat a ojciec był po trzydziestce. Z opowieści babci wiem że była nim zauroczona od samego początku, młody biznesmen z własną firmą która bardzo dobrze się rozwijała. Niecały rok później wzięli ślub i pojawiłam się ja na tym świecie. Moja mama porzuciła karierę modelki i stała się matką i żoną na cały etat. Po prostu piękna bajka z marzeń ale nie trwała długo ponieważ umarła zostawiając nas samych.

Zawsze wierzyłam swojemu ojcu, od dziecka byłam tylko ja i on. To Adam Finley ukształtował mój charakter i prowadził mnie przez życie jako posłuszną córkę. Zawsze chciałam być dla niego doskonała, więc jak mówił żebym uczyła się ja to robiłam. Od najmłodszych lat siedziałam z nosem w książkach, nigdy nie zwracałam uwagi na moją urodę. Chociaż moja babcia, matka mojej matki pokazała mi świat poza książkami. Co roku cały miesiąc wakacji spędzałam z nią. Tak Erin Novak jest najlepszą babcią na ziemi. Po stracie swojej jedynej córki załamała się i postanowiła pomóc mojemu ojcu w wychowaniu mnie. Jednak on nie chciał jej u siebie w domu i wręcz zabraniał jej kontaktów ze mną. Babcia wywalczyła od niego ten jeden miesiąc w roku i przeprowadziła się do tego samego miasta.

Miałam być następcą mojego ojca w firmie. Stworzył ją wiele lat temu i radził sobie świetnie. Prowadzi finanse najbardziej wpływowych ludzi w całym stanie Utah. Dzięki temu nasz dom znajduje się w najdroższej dzielnicy Salt Lake City. Ojciec od lat prowadzi sam firmę w centrum przez to rzadko go widuję lecz i tak jestem córeczką tatusia. W końcu jest jedynym moim rodzicem.

Przechodzę przez duży hol i już mam zamiar wejść do kuchni gdy z gabinetu ojca słyszę jakąś rozmowę. Sam mówił mi iż ma ważną sprawę do załatwienia i nie będzie mógł świętować ze mną koniec roku akademickiego.

Mimo iż nie powinnam zbliżam się do drzwi najciszej jak potrafię. Wiem, że to nieładnie podsłuchiwać lecz zawsze wygrywała moja ciekawska strona.

-Mówiłem ci Marco, że przywiozę ją do ciebie. Będzie mieć dobre wykształcenie a do tego będzie nadal dziewicą i będziesz mógł zrobić z nią co tylko chcesz. Nie obchodzi mnie czy będzie twoją żoną. - wciąż od nowa słowa mojego ojca dudnią mi w głowie i nie mogę uwierzyć, że mówi o mnie.

-Zawsze była zabezpieczeniem. Powiem Ci szczerze, że nie myślałem iż uda Ci się utrzymać ją przy sobie przez tyle lat. - przez szparę w drzwiach dostrzegam mężczyznę koło czterdziestki siedzącego naprzeciw mojego ojca. Jeśli mam być szczera to choć jest ubrany w elegancki garnitur to wygląda mi na podejrzanego typa. Co on robi z moim ojcem? - Wiele razy inwestowałeś moją kasę bardzo ryzykownie ale ostatnie straty nie masz mi już z czego oddać. Została Ci tylko ona i mam zamiar ją zabrać.

-Daj jej chociaż czas na skończenie studiów. Przecież nigdzie nie ucieknie. - zapewnia mój ojciec na co Marco przeczesuje swoje rzadkie włosy.

-Dobrze ale w dniu odebrania dyplomów trafia w moje ręce a do tego czasu oddasz mi wszystkie odsetki.

Gdy tylko zaczyna się podnosić uciekam i chowam się w kuchni by mnie nie zauważyli. Obaj mężczyźni opuszczają dom. W myślach dziękuję sobie iż mój samochód jest w garażu i żaden z nich nie może go zobaczyć. Wyszłam z ukrycia dopiero gdy miałam pewność iż znów jestem sama w domu.

Po raz pierwszy w życiu mam wrażenie iż jest to moja złota klatka w której trzyma mnie ojciec z dala od reszty świata. Jak to możliwe iż nigdy nie spostrzegłam jego prawdziwego oblicza? Byłam dla niego tylko cenna z tego powodu iż jestem cholernym zabezpieczeniem.

Z prędkością światła pakuję się i jadę do babci cały czas płacząc. Nie wiem co bardziej boli to iż zostałam sprzedana za jakiś głupi dług czy to że ojciec mnie tak naprawdę nie kochał.

-Niki? - w drzwiach niewielkiego domu stoi kobieta dzięki której poznałam co to prawdziwe życie. Przez cały czas pokazywała mi, że kobiety także są silnym ogniwem. Nauczyła mnie tego jak się bronić i choć to niedorzeczne to od wielu lat uczy mnie strzelać. - Co się stało dziecko? - wpadam w jej ramiona i płaczę by choć odrobinę sobie ulżyć.

Zaciąga mnie do swojego przytulnego salonu i sadza na kanapie. Staram się jej opowiedzieć czego się dowiedziałam lecz nie mam pojęcia czy zrozumie cokolwiek przez mój szloch.

-Co za skurwiel! Jak on tak mógł!

-Babciu, mam tylko rok by nie trafić w ręce tego okropnego człowieka. - szlocham i przytulam się ponownie. Dzięki niej miałam choć namiastkę matczynej miłości. Zawsze o mnie dbała i choć nasz kontakt był bardzo ograniczony to wiedziałam, że jest blisko mnie i zawsze będzie mnie wspierać.

-Wyjedziesz. Nie pozwolę Ci zostać w jego domu dłużej. - mówi stanowczo.

-I co dalej? Nie chcę takiego życia. Mam się chować i udawać, że nie istnieję?

-Nie wiem maleńka. Coś wymyślimy. Na razie zostaniesz u mnie.

-Ojciec się na to nie zgodzi. - wiem o tym ponieważ dobrze go znam i nigdy nie przepadał za nią. Zawsze uważał iż za dużo mi pozwalała i odciągała mnie od najważniejszych rzeczy.

Nie raz to ona kazała mi wychodzić do ludzi. Popychała mnie do nawiązywania nowych kontaktów i nawet do chodzenia na randki. Choć bardzo chciałam to i tak nigdy nic z tego nie wychodziło bo albo faceci bali się mojej inteligencji albo po prostu mnie nie pociągali. Nie raz analizowałam swoją sytuację i nawet doszło do tego czy przypadkiem nie jestem lesbijką. Jednak i to nie wchodziło w grę bo kobiety także mi się nie podobały. Więc znalazłam się właśnie w tym miejscu. Mam dwadzieścia dwa lata i zerowe doświadczenie z mężczyznami. Całowałam się parę razy ale nic co by zwalało z nóg.

-Powiesz mu, że się rozchorowałam i poprosiłam Cię o pomoc. Mam swoje lata więc nie powinno być problemu. Do czasu gdy wrócisz do szkoły coś zdążymy wymyślić. Nie pozwolę mu Cię skrzywdzić. - patrzę na nią z nadzieją, że faktycznie obie damy radę.

Nigdy więcej nie dam mojemu ojcu podjąć żadnej decyzji w sprawie mojej przyszłości. Tym razem mam zamiar wziąć sprawy w swoje ręce i nie poddam się bez walki. 


Hej wszystkim. Jest to moje pierwsze opowiadanie więc mam do niego spory sentyment. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Chętnie posłucham waszych opinii co myślicie. Do następnego KK.  

Lukas Black Riders MC#1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz