Dawno fawno temu, wczoraj, w krainie ropą i naftą płynącej, w chacie z siana na uboczu rodzinnej wioski mieszkała mała dziewczynka.
Ania mieszka w żółtym Czarnobulu. Miejscy z niezwykłym urokiem, które przyciągało do siebie ludzi niczym gówno muchy.
Dziewczynka bardzo lubiła jeść bigos, mogła to robić całymi dniami.
-Bigos to życie, big9s to miłość- powtarzała gotując siódmy gar bigosu tego ranka. Anna, niefortunnie, tego dnia zjadła go zbyt dużo co spowodowało jej wybuch.Świętyrzoźń, ojciej dziewczynki niezwykle przejął się jej wybuchem i po 20 latach natychmiastowo wrócił z mlekiem, czekoladowym bez laktozy. Matka Ani dawno spierdoliła na Ukrainy, więc dorastająca dziewczyna musiała radzić sobie sama.
Jej ojciej jednak sie nie poddał. Pezyodział miedzianą zbroje, wygrzebał z kieszeni ostanie 2 złote i ruszył w daleką podróż, pełną niebezpieczeńst i zagadek. Jego celem było odnalezienie pradawnego berła bigosowego i za pomocą okultyzmu wskrzesić c00rkę.
Zamówił taxi, bo nie chciało mu sie z buta iść.
Taksówkarz wywalił Świętyżoźnia w połowie drogi, gdy dowiedział sie, że dysponuje tylko 2 polskimi złotymi.
Teszte trasy przebył z buta, ale cep stary sie zgubił.
Albo nie.
I dotarł do świątyni, ruszył przed siebie pewnym krokiem, a wrota rozsunęły się.Wszedł do żabki.
Kasjerka nie mogła uwierzyć, kiedy zobaczyła legendarnego starego pijanego w swo8m rodzinnym mieście. Kiedy stanął przed nią nie miała jednak wątpiwości.
-Baśke, we daj mi no ten.. -starzec zmęczony podróżą wymamtotał z trudem słowa. Ona zrozumiała, podała mu słoik z bigosem. Zawsze miała go pod ladą. Jej babcia zawsze powtarzała, że ma go mieć przy sobie właśnie w wypadku takiej sytuacji. Świętyżoźń złapał za słoik, uśmiechnął sie i opuścił lokacje.Po 15 minutach kiedy postawił noge na swoim podwórku, wiedział, co ma sie teraz stać
-SANS GRANIE -krzyknął ciskająć słoikiem w ziemie. Ten rozbił się na kawałki, a z jego wnętrza buchnęła chmura dymu. Odziwo, udało się bez pomocy okultyzmów. Ojciej nie chciał w końcu przywoływać Angel Dusta. W nim było móżna ujrzeć postać, powoli w blasku chwały idącą w strone starca.
-Eluwa byku -Anaa, powróciła.
CZYTASZ
Ania z żółtego czarnobyla
HumorGdzieś daleko za lasy, żyje ona, niczym bogini strzeże berła bigosu