Następnego dnia Jimin jak ognia unikał Min Yoongiego. Specjalnie wstał o świcie, aby nie wpaść na niego w łazience i ominął śniadanie. A gdy na przerwie tylko dojrzał swojego prefekta, od razu zawracał, bądź zaszywał się w jakimś zakamarku korytarza. Pod koniec zajęć mógł nazywać się mistrzem w skradaniu. Chowając się za kanapą, obok wejścia do sali muzycznej, sprawdził godzinę. Zbliżała się pora jego spotkania z Jungkookiem. Na samą myśl o Gryffonie, jego policzki oblały się soczystym rumieńcem.
Jednak nie był to rumieniec, który oznaczał zauroczenie. Raczej wstyd. Gdy wczorajszej nocy wrócił do swojego pokoju, jego ciałem i umysłem zawładnęła ciekawość dotycząca tajemniczego bruneta. Przez całą noc nie zmrużył oka i starał się wygrzebać z zakamarków swojej pamięci cokolwiek, co mogło dotyczyć chłopaka. Jednak bezskutecznie. Znał jego twarz z korytarza, ale nigdy nie wszedł z nim w żadną interakcję. Dlatego postanowił zdobyć informację z pierwszej ręki.
~RANO~
Jimin wyglądał zza zakrętu i wypatrywał swojego rówieśnika w tłumie, który opuszczał Wielką Salę. Swoim bystrym wzrokiem analizował każdą twarz ucznia, który ubrany był w barwy Ravenclaw. Większość studentów już opuściła jadalnie i Jimin zaczynał się irytować, gdy przez ogromne wrota wyszedł wyczekiwany przez niego Krukon.
Nie zwlekając, Ślizgon wypadł ze swojej kryjówki i porwał chłopaka za rękę. Nie zważając na jego sprzeciwy, szybkim krokiem udał się do kolejnej kryjówki. Przemykając korytarzami dotarli do opuszczonej dziewczęcej toalety na pierwszym piętrze. Dziewczęta od lat z niej nie korzystały przez irytującego ducha, który wybrał ją sobie na kwaterę. Gdy dotarli na miejsce, Jimin zaczął sprawdzać, czy aby na pewno są tam sami, gdy ciszę przerwał zdenerwowany głos Krukona.
- Co ty wyprawiasz, Jimin?- zapytał Taehyung, obserwując swojego kolegę z roku.- Za piętnaście minut zaczynają się zajęcia.
- Cicho- uciszył blondyna i wrócił do przeszukiwania łazienki. Gdy upewnił się, że znajdują się w łazience sami, wrócił do Taehyunga, który niecierpliwie tupał nogą przy umywalkach.
Chłopak był odrobinę wyższy od szarowłosego i zdecydowanie od niego szczuplejszy. Dzisiejszego dnia pod marynarkę od mundurka ubrał gruby golf, który uwydatniał jego szczupłą klatkę piersiową, a na nosie miał swoje rozpoznawalne, duże okulary. Chłopcy nie przyjaźnili się ze sobą, ciężko nawet było ich uznać za kolegów, ale obydwoje mieli do siebie szacunek i tylko to
powstrzymywało Taehyunga przed opuszczeniem zaniedbanej łazienki.
- Potrzebuję informacji- Jimin zadarł lekko głowę.- A ty wiesz wszystko o wszystkich.
- W takim razie wiesz, że nic nie ma za darmo- Taehyung posłał mu znaczące spojrzenie.- A ceny ostatnio wzrosły.
- Jak to, wzrosły?- zdziwił się Ślizgon.
- Tak to- Krukon wzruszył ramionami i podskoczył, aby usiąść na blacie między umywalkami.- Flitwick przyłapał mnie ostatnio na grzebaniu w aktach i nałożył dodatkowe zabezpieczenia. Większe zagrożenie równa się większa stawka.
Jimin zacisnął usta i zaczął rozmyślać, czy te informacje są tyle warte. Tae od zawsze dużo wymagał za podzielenie się swoją praktycznie nieograniczoną wiedzą o uczniach. Ale czy zaspokojenie palącej ciekawości było aż tak ważne? Jimin odpowiedział sobie sam. Tak. Było tego warte. Nie zniesie ani chwili dłużej tej rozsadzającej go od środka ciekawości.
- Zgoda- szarowłosy w końcu odpowiedział.- Ile chcesz?- na ustach blondyna wykwitł zadziorny uśmieszek.
- W twoim przypadku zejdę z ceny- z zaciekawieniem zaczął przyglądać się swoim wypielęgnowanym paznokciom- Chcę cztery opakowania Musów- Świstusów.
CZYTASZ
o zakochaniu słów kilka/JIKOOK
FanfictionJeon Jungkook- 18 lat, Gryffindor, 8 rok, Szlama. Park Jimin- 17 lat, Slytherin, 7 rok, czarodziej czystej krwi. Czyli o dwóch chłopcach zupełnie nie pasujących do swojego otoczenia, ale idealnie pasujący do siebie. Wpadli w kłopoty dużo gorsze ni...