1/1

2.1K 112 38
                                    

The world was on fire and no one could save me but you

– Mogę?

Kiedy Hermiona przyjmowała jego dłoń, ich spojrzenia spotkały się na moment. Gdyby nie znał jej tak dobrze, wziąłby delikatny grymas kobiety za oznakę stresu bądź zażenowania. Draco był jednak przekonany, że tym, co błysnęło przez moment w jej oczach, był niepokój.

– Nie bój się. Przecież wszyscy już widzieli, jak depczesz mi po palcach.

Czuł, że źródłem jej uczuć nie są wcale mizerne umiejętności taneczne. Hermiona od wielu tygodni zachowywała się inaczej. Unikała bliskości i stopniowo zamykała w sobie. Przestała chcieć spędzać z nim czas, a późne powroty z pracy stały się tak częste, że był niemal pewny, iż przestał być jedynym mężczyzną w jej życiu.

Ułożył dłoń na jej talii i zaplątał palce w śliskim materiale sukienki. Mimo że jeszcze niedawno pod wpływem jego dotyku natychmiast się relaksowała, tym razem była spięta. Zwykle rozkosznie miękkie i ciepłe ciało było niezdrowo gorące i naprężone. Policzki kobiety spąsowiały, gdy ułożyła dłoń na ramieniu męża.

– Przepraszam, Draco, po prostu nie czuję się najlepiej – wyszeptała przy jego uchu, a rozgrzany oddech połaskotał go w kark.

Przechylił głowę i docisnął usta do skroni Hermiony. Zadrżała. Powoli zsunał dłoń na jej plecy, by opuszkami palców pogłaskać  odsłoniętą skórę.

– Możemy wracać, jeśli chcesz. – Powoli przesunął nosem po jej policzku. – Umieram tu z zazdrości o ciebie. Wyglądasz tak pięknie...

Zachichotała w jego szyję, a on uśmiechął się triumfalnie. Uwielbiał momenty, w których czuł, że Hermiona znów jest tylko jego. Obiecał sobie zrobić wszystko, by na nowo poczuła się przy nim kompletna. By czuła, że to Draco jest tym, który może ją uszczęśliwić i dawać energę do pokonywania wszystkich przeciwności losu.

– Jesteś dziś rozchwytywana. Mogłem nie namawiać cię na tę sukienkę, wszyscy się teraz na ciebie gapią – burknął, imitując obrażony ton. – A szczególnie Nott. Wygląda jakby chciał cię pożreć spojrzeniem.

This girl is only gonna break your heart

Sposób, w jaki jej wzrok błyskawicznie zaczął błądzić po sali rozdarł mu serce. W końcu kobieta zrezygnowała i spojrzała w oczy męża. Pod wpływem jego grymasu na jej twarzy pojawiło się zrozumienie. Wiedziała, że właśnie się zdradziła.

Draco chciał, by wrócili teraz do domu i porozmawiali. Marzył o tej chwili, odkąd zaczął być pewny słuszności swoich podejrzeń, ale Hermiona musiała wyznać prawdę sama. Wtedy wybaczyłby jej wszystko, a ich związek mógłby rozkwitnąć na nowo.

– Draco, ja...

Odsunęła się od niego, lecz nie przestała kołysać. Ich ciała nadal zgodnie uzupełniały się w pełnym niedopowiedzeń tańcu.

– Nie musisz nic mówić, Hermiono. Wszystko wiem. Po prostu zapomnijmy o tym i...

– Nie, Draco – przerwała. – Zrozum mnie, nie chciałam cię ranić, nie mogłam ci powiedzieć.

Roześmiał się. Kilka tańczących najbliżej osób obrzuciło go pełnym niezrozumienia i irytacji spojrzeniem, lecz nie zwracał na nie uwagi. Liczyła się dla niego tylko Hermiona, jej palce zaczepione o jego ramię i to idiotyczne wytłumaczenie, którym próbowała go zbyć. Każde słowo z jej ust było dla niego jak świętość przez cały okres ich małżeństwa. Teraz patrzył na żonę i czuł, że jej ostatnie słowa to największe bluźnierstwo, jakie usłyszał przez całe życie. Czym innym mógłby je nazwać? Czyż według niej sypianie z najlepszym przyjacielem męża nie było bolesne, lecz poinformowanie o zdradzie już tak?

– Chcę odejść – dodała nagle, a jego dusza dołączyła do serca.

Tego było zbyt wiele. Mięśnie mężczyzny spięły się gwałtownie, gdy zaborczo przyciągnął do siebie żonę. Wyraźnie czuł, jak jej ciało napina się jeszcze mocniej, a ramiona oplatają jego szyję.

– Ale nie odejdziesz – warknął.

Nie potrafił zapanować nad wybuchem złości. Hermiona jawnie kpiła z niego, próbując zostawić go w takich okolicznościach. Nie mógł na to pozwolić. Nie mógł pozwolić, by odeszła teraz lub kiedykolwiek.

– Nie możesz mnie zatrzymywać. To mój wybór. Proszę, pozwól mi – szeptała. Jej usta delikatnie dotykały jego ucha. – Draco... Proszę...

Uspokajał się powoli. Jego ciało znów się relaksowało, a chłodny spokój zastępował zalewającą umysł złość.

– Kochasz mnie? – Widząc niepokój na jej twarzy, szybko dodał: – Odpowiedz!

Hermiona milczała. Powoli odsunęła głowę i uniosła podbródek. Oczy, które z czułością wpatrywały się w niego przez siedem ostatnich lat, były teraz zagubione i chłodne.

Pochylił się nieznacznie, by oprzeć ich czoła o siebie. Hermiona natychmiast uciekła spojrzeniem i zacisnęła powieki. Och, była tak przewidywalna!

– Odpowiedz mi, do cholery!

Wziął głęboki oddech, chcąc odpędzić rozgoryczenie opanowywujące każdą komórkę jego ciała.

– Nie.

Emocje uderzyły w Draco z całą destrukcyjną mocą.

– Kłamiesz. Znam cię, widzę to.

Tak naprawdę nie był pewny, czy kłamała. Z całych sił chciał w to wierzyć i mała cząsteczka Draco poddała się tej woli.

Kobieta powoli pokręciła głową, jakby dopiero po kilku sekundach dotarł do niej sens słów męża.

– To niczego nie zmienia. – Jej głos drżał. – To moja wina, Draco. Nie zasługuję na ciebie.

– Myślisz, że przekreślę najlepsze siedem lat życia dla jakichś płytkich sloganów? Nie bądź naiwna – wyszeptał. Powoli ogarniała go desperacja. – Kochasz mnie. Ja kocham ciebie. Sprawiłaś, że jestem lepszym człowiekiem.

– Przepraszam, tak bardzo przepraszam...

Ich piosenka dobiegała końca. Chris Izaak wyśpiewywał ostatnie wersy. Draco znów zaczął masować powoli jej lędźwie, chcąc uspokoić Hermionę, która kurczowo wczepiła się w jego ciało. Potarł nosem jej skroń i pochylił się.

– Wróć ze mną do domu. Uspokoimy się, porozmawiamy, będziemy kochać... – zamruczał, składając na policzku żony czuły pocałunek.

Delikatnie zdjął dłoń kobiety ze swojego ramienia, ucałował, splótł ich palce. Chłonął każdą chwilę, w której na jej twarzy malowało się wahanie. Tym razem szala przechylała się na jego korzyść. Odszukał spojrzeniem Notta i uśmiechnął zjadliwie.

Nott mógł posiąść ciało Hermiony, lecz jej dusza należała jedynie do Draco.

Odprowadzał ją wzrokiem, gdy szła pożegnać się z przyjaciółkami. Nerwowo poprawiła włosy, a jej wzrok zatrzymał się na krótką chwilę na obrączce. Gdy na ustach kobiety pojawił się nieśmiały uśmiech, wiedział, że będzie jego już na zawsze.

Nobody loves no one

Sztuka konwersacji [Dramione] [Miniaturka]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz