1

11 2 1
                                    

Otwieram oczy. Jestem w jakimś lesie. Pachnie kwiatami. Patrzę w dół i zauważam, że jestem boso... ok... coś tu jest nie tak... Idę przed siebie. Dochodzę na prześliczną polanę. Nagle na środku spostrzegam zarys postaci.

- Halo, słyszysz mnie?

Nie słyszę odpowiedzi. Zaczynam iść w stronę tej osoby. Im bliżej jestem, tym wyraźniejsza jest, a właściwie wyraźniejszy, bo jest to mężczyzna. Patrzy na mnie i się uśmiecha. Na oko może być troszkę starszy ode mnie. Podchodzę coraz bliżej, a on wystawia w moją stronę rękę, za którą chwytam. Zaczyna mnie gdzieś prowadzić. Czuję się szczęśliwa, choć nie mam pojęcia czemu...

...............

Bzzz bzzz bzzz...

Otworzyłam oczy i zauważyłam, że leżę we własnym łóżku. Co to był za dziwny sen... I kim był ten chłopak? Wyłączyłam budzik i poszłam do łazienki. Po wstępnym ogarnięciu się zeszłam do kuchni zjeść coś na śniadanie. 

Zrobiłam płatki z mlekiem i usiadłam przy wyspie kuchennej. 

- Cześć słońce. Jak się czujesz z myślą o swoim pierwszym dniu w nowej szkole? - zapytał tata wchodząc do pomieszczenia. Szczerze? Kompletnie nie miałam ochoty tam iść, ale po stracie mamy mieliśmy problem z pieniędzmi, a tata dostał świetną propozycję pracy w mieście oddalonym o 5 godzin jazdy samochodem od naszego wcześniejszego domu, więc musieliśmy się przeprowadzić.

- Mogło być lepiej, ale mam nadzieję, że jakoś to przeżyję.

- Będzie dobrze - powiedział uśmiechając się do mnie ciepło - Za 10 minut czekam w samochodzie - po czym puścił mi oczko i poszedł do salonu.

Po zjedzeniu pobiegłam do pokoju po telefon i plecak. Na podłodze nadal leżało sporo nierozpakowanych kartonów. Muszę się nimi później zająć.

Chwilę po tym stałam już przed nowym więzieniem zwanym szkołą. Przed wejściem stała masa osób. Nagle ktoś mnie popchnął i poleciałam na chodnik. 

- Tyler! Zaczął byś patrzeć na coś innego niż czubek własnego nosa!

Spojrzałam w stronę z której dobiegał głos. Moim "obrońcą" okazała się śliczna rudowłosa dziewczyna. Podbiegła i pomogła mi wstać.

- Hej, nie widziałam cię tu wcześniej. Lisa jestem. - Powiedziała z wielkim uśmiechem na twarzy.

- Yyy cześć i dzięki wielkie. Ja jestem Sophia. 

- Ten debil powinien w końcu zacząć zauważać kogoś innego niż samego siebie..

Spojrzałam w kierunku w który patrzyła dziewczyna i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Chłopak który mnie przewrócił jest identyczny jak ten ze snu. Te same oczy, włosy, postura. 

-Wszystko ok? - spytała rudowłosa. Musiałam mieć mieć niezłą minę...

- Tak, tak. Zamyśliłam się tylko.

- Coś ci nie wierzę, ale niech będzie. Jesteś nowa prawda?

- Tak, dopiero się przeprowadziliśmy.

- A do której klasy będziesz chodziła?

- Tak w sumie to jeszcze nie wiem. Miałam pójść do sekretariatu, ale nie za bardzo wiem gdzie jest. - odpowiedziałam zakłopotana.

- To cię zaprowadzę, chodź. - po czym pociągnęła mnie za rękę i zaczęła iść w stronę głównego wejścia. Cały czas czułam na sobie czyjś wzrok. W sumie nie jest to dziwne, bo jestem tu nowa, ale coś mnie podkusiło żeby zobaczyć kto się na mnie gapi. I nie zgadniecie... a w sumie zgadniecie od razu. Był to ten sam chłopak przez którego wylądowałam na chodniku. Do momentu zamknięcia drzwi czułam jak wypala mi dziurę w plecach.

W sekretariacie dostałam plan lekcji i dowiedziałam się, że od dzisiaj moją klasą jest 2a. Niestety Lisa była w 2b, ale przynajmniej niektóre lekcje miałyśmy razem. Pierwszą miałam mieć matematykę. Dziewczyna zaprowadziła mnie pod salę, ale tam musiałyśmy się na razie pożegnać. Umówiłyśmy się, że spotkamy się w stołówce na przerwie obiadowej.

Do klasy weszłam jako ostatnia. Zauważyłam jedną wolną ławkę na końcu przy oknie. Usiadłam i wyciągnęłam potrzebne rzeczy. 

- Witajcie. Jak minął weekend? Mam nadzieję, że dobrze. - powiedział młody mężczyzna wchodząc do sali . - Widzę, że mamy tutaj kogoś nowego. Wstań, przedstaw się.

Niechętnie po namowach nauczyciela wstałam, a wzrok wszystkich uczniów spoczął na mnie.

- Mam na imię Sophia. Przeprowadziłam się z małej miejscowości dość daleko stąd. To chyba tyle.

- Na pewno jesteś w stanie powiedzieć nam coś jeszcze. Co lubisz robić? Jeść?

- No to w takim razie lubię śpiewać, a moje ulubione jedzenie to...

I w tym momencie do sali wszedł chłopak, który wcześniej mnie poturbował. 

- Tyler czy mógłbyś chociaż raz pojawić się punktualnie? - zapytał z oburzeniem profesor.

- Przepraszam, kiedyś może się to wydarzy - odpowiedział sarkastycznie rzucając przy tym zabójczym uśmiechem. Muszę przyznać, że teraz wyglądał dużo lepiej niż w moim śnie. Przez chwilę zabrakło mi powietrza. Było tylko jedno wolne miejsce, które znajdowało się tuż koło mnie. Chłopak usiadł na nim i tak jak reszta zaczął się na mnie gapić. No tak, przecież dalej stoję jak głupia...

- No to powróćmy do naszej nowej koleżanki. Wiemy już jak masz na imię, co lubisz robić, ale nadal nie dowiedzieliśmy się co lubisz jeść - zwrócił się do mnie nauczyciel.

- Ciężko wybrać jedną potrawę, ale chyba makaron z kurczakiem.

Po skończonej matmie miałam jeszcze historię, po czym udałam się na stołówkę.

c.d.n.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 26, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Chłopak ze snu...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz