"She escaped!"

30 2 1
                                    

Zaraz po tym jak wstałem skierowałem się do mojego biura gdzie miałem przeprowadzić badania z Bright'em i Ger, musiałem wszystko przygotować, kiedy tam doszedłem spotkałem Bright'a

- To co? Przyjdzie Gernandii? - Zapytał Shaw
- Glass pisał, że tak, skoro tu już jesteś choć pomożesz mi rozstawić sprzęt
- A nie powinniśmy tego robić w laboratorium? - Shaw nieco się zdziwił
- Niby tak ale tu mam potrzebny sprzęt, a i wyniki zapisze szybciej, wchodź - otworzyłem drzwi biura, obaj weszliśmy i zaczęliśmy rozstawiać rzeczy potrzebne do badania tej próbki
- Jak myślisz? Kiedy Gernadii przyjdzie? - Shaw postawił mikroskop na stoliku
- Podobno o 6 więc mamy pół godziny jeszcze, będziemy mogli zaplanować nasze działania - odpowiedziałem mu wyciągając z biura jakieś dokumenty
- Co to jest? - Zapytał Shaw przyglądając się papierom
- To? Raport o SCP-106, potrzebowałem go, żeby coś sprawdzić, nagle Glass wbiegł do biura dysząc
- Biegłeś przez cały Ośrodek? - Shaw prychnął śmiechem
- Widzieliście Gernandii? - Glass nerwowo mówił
- Nie, ma przyjść.... - popatrzyłem na zegar wiszący na ścianie - za 20 minut, a co?
- Nigdzie jej nie ma, wczoraj widziano ją przy gate'cie A ale poszła w innym kierunku, myślałem, że była u ciebie Elias
- U mnie? Cały czas siedziałem i....grałem w....minecrafta? - Zdziwieni popatrzyliśmy na Bright'a
- Co? - powiedzieliśmy z Glassem
- Dobra, siedziałem i gadałem z Rights, trochę się upiłem wczoraj i...
- Kurwa, nie chce szczegółów! - Glass wydarł się na Shaw'a
- Czekaj, Shaw ma dostęp do kamer, może zobaczymy nagrania z wczoraj - wybiegliśmy z biura i skierowaliśmy się do biura Eliasa, żeby jak najszybciej sprawdzić monitoring, kiedy weszliśmy do biura Shaw szybko usiadł na krześle i zalogował się do komputera, oglądaliśmy monitoring przez jakiś czas sprawdzając każdą kamerę aż nie zobaczyliśmy Gernandii
- Tu! Uciekła wyjściem ewakuacyjnym - Glass wykrzyknął
- To pewnie o to jej chodziło... - Shaw posmutniał
- Masz tu ten jej profil Shaw? - Elias wyciągnął dokument z szuflady i podał go mi w milczeniu, zacząłem szukać wzrokiem czegoś na papierze
- Nowy York, mieszkała w Nowym Yorku, pewnie tam się udała - przeczytałem na głos
- Chcesz jej szukać po całym nowym Yorku? Porąbało cię! - wykrzyknął Glass
- Nie sam - wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do Alexa
- Alex? Wyślij 20 żołnierzy do Nowego Yorku, oddzielnie, w cywilnych żeby nic nie podejrzewali, Gernandii Moontainment, tak wiem, że to szalone ale musimy ją znaleźć, po prostu sprawdźcie jej dom i okolicę, jeśli tam jej nie będzie to możecie nawet całe miasto przeszukać, żywą kurwa! Jak ją znajdziecie dostarczcie ją do bazy, tak, naszej, worek na głowę i do bazy, nie będzie trzeba jej poddawać terminacji, Na razie. - rozłączyłem się
- Nie będzie?
- Nie będzie, znajomość wyglądu bazy nie upoważnia nas do terminacji, tylko lokalizacji
- Choć Elias, znajdą ją, tymczasem zróbmy te badanie, zajmiesz czymś myśli - Shaw wstał i ruszył do wyjścia, odłożyłem dokumenty i razem wyszliśmy z biura, Glass poszedł chyba do siebie, razem z Shawem poszliśmy do mnie zbadać tą próbkę

10 minut później

Oglądałem próbkę przez jakiś czas pod mikroskopem, to był jakiś kwas albo coś podobnego do tego
- Myślisz, że ją znajdą?
- Tak, łatwo jest znaleźć jedną dziewczynę ubraną w kitel, loga Fundacji też nie ma więc nie ma mowy o wydaniu nas
- A jak rozpowie?
- Przewrażliwiony jesteś Jack, ludzie wezmą ją za wariatkę, przecież na internecie jest strona o Fundacji SCP, każdy myśli, że to fikcja literacka, skup się na pracy, tak będzie lepiej dla nas obojgu, mi żyłka nie pęknie, ty przestaniesz się martwić, sam nie wierzę, że ty aż tak się martwisz, ostatni raz takiego nawet O5-I pewnie cię nie widział - Shaw w końcu zrobił coś oprócz gadania o Gernandii, kurwa, rozumiem, że chce ją znaleźć, każdy chce ale ile można gadać o jednej osobie? Znajdą ją to znajdą, jak nie, O5 ma dużo sposobów żeby znaleźć kogoś takiego, jednak lepiej żeby Beta-7 ją znalazło i miała do czynienia tylko z nami, niż z Alpha-1, albo co gorsza z radą nadzorczą, kurwa, nie ważne, w każdym razie, zbadaliśmy te próbki i zapisałem wyniki, z nimi mogliśmy opracować procedury przechowawcze gdyby to coś się jeszcze pojawiło, na początku myślałem, że to będzie coś na styl SCP-106, znaczy, ten kwas, jednak myliłem się, to nie jest portal a bardziej, ładowarka? Ta, to chyba dobre określenie, ładowarka dla tego potwora, chyba nawet nie napisałem kiedy zgarnęliśmy te próbki, już mówię,
Kiedy byliśmy z Beta-7 w tej elektrowni, ja szperałem przy ciałach, tymczasem Jordan pobrał te próbki z tych...dziur? Nazwę to dziurami, zebrał te próbki i schowal, dał mi je w bazie, dobrze, że to zrobił bo inaczej nie miałbym tych wyników, chwilę pogadaliśmy z Jackiem i poszliśmy do Glass'a, zobaczyć co u niego, kiedy weszliśmy, spotkaliśmy całą gromadę, Sofię, Edisona, Clefa choć nie wiem co on tu robi, miał być w 32, Iceberga oraz Kondrakiego, też nie wiem co tu robił, najwyraźniej czekali na nas

- O wilku mowa - powiedział Clef
- Co się dzieje? - Zapytał Elias zdziwiony tym spotkaniem
- Gadamy o ucieczce Gernandii - Sofia odstawiła kubek kawy na blat
- Ta, uciekła wyjściem ewakuacyjnym, szczerze to więcej w tym szczęścia niż planu, ochroniarze zmieniali się kiedy się przemknęła, ukradła samochód i odjechała, nikt jej więc nie zobaczył, mówiłem Eliasowi żeby dodał tam czytniki kart na poziom 3 lub przepustkę ochrony, nie było by teraz tej sytuacji - wzruszyłem ramionami - Wysłałem do jej domu oddział Beta-7, sprawdzą okolicę i jeśli będzie trzeba, cały Nowy York, jeśli się gdzieś udała, to na pewno do rodziny, po jakimś czasie powinni ją znaleźć
- A jeśli nie znajdą? - Clef spytał spoglądając na mnie, liczył, że pewnie, że znajdą ją, dobrze wiedział co się później stanie, wszyscy wiedzieli
- Wiesz, ty jesteś manipulatorem rzeczywistości, możesz sprawić by się znalazła - Glass odwrócił się w stronę Clefa
- Nie manipulatorem, a bardziej kotwicą rzeczywistości, nawet jeśli mógłbym, to O5-10 powiesiło by mnie chyba na wierzy za jaja albo wrzuciło do SCP-106
- Tu masz rację, no ale nie pozostaje nam nic innego niż czekać, miejmy nadzieję, że Beta-7 ją znajdzie, inaczej Alpha-1 przejmie misję - Odpowiedziałem opuszczając głowę i patrząc się w podłogę, chwilę staliśmy tak w milczeniu aż Shaw nie zabrał głosu

- To...może zajmiemy się po prostu pracą? Albo zrobimy coś użytecznego niż siedzenie i płakanie? Póki nic nie możemy zrobić lepiej będzie jak zapomnimy na jakiś czas o Gernandii, tak będzie chyba dla nas lepiej - Shaw już lekko znudzony kliknął przycisk żeby otworzyć drzwi, reszta zgodziła się z Shaw i wszyscy wyszli z pokoju, oprócz mnie i Glass'a
- 131 miałbyć dla niej tak? - zapytałem Glass'a
- Ta..miała się nimi zająć zaraz po robocie z tobą - Glass patrzył raz na mnie, raz na monitor
- To mogę przejąć jej zadania póki nie wróci, jeśli pozwolisz
- Skoro chcesz, masz wolną rękę, poinformuj mnie pierwszego jak Moontainment się znajdzie okay? - Glass spojrzał błagalnie na mnie, zgodziłem się odrazu i wyszedłem z pokoju, drzwi się za mną zamknęły, poprawiłem kitel i ruszyłem szukać SCP-131, mogły być wszędzie skork mogą poruszać się po całej placówce.

================================================================

1133 słowa, kurcze, liczyłem na dobicie do 2 tyś żeby trochę odpokutować ostatnie krótkie rozdziały, cóż, epizod wrzuciłem trochę później niż planowałem dlatego, że od 17 nie było mnie w domu (byłem u dziadka na imieninach), jutro jak trochę odpoczne, czyli nie długo zważywszy na dużo pomysłów na epizody, które mam teraz, to biorę się za kolejny, przeskocze z fabułą do przodu, żeby zostawić wynik poszukiwań Beta-7 dla GravityyWP, mam nadzieję, że rozdział się spodobał, przy okazji, podzielcie się w komentarzach jaka pogoda panuje u was, u mnie obecnie jest burza. Na ewentualne wszystkie komentarze odpowiem jutro bo obecnie idę spać, także Dobranoc, miłego dnia/miłej nocy!

Operacja -7Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz