06.Zaślubiny

47 4 0
                                    

Wraz ze zmierzchem wziąłem kąpiel i położyłem się. Potrzebowałem chwili dla siebie. Będąc tutaj czułem się samotny i nie miałem ochoty na nic, co lubię.
Opuściłem sypialnię, by się przespacerować po domu. Minąłem inny pokój, w którym przebywał mój narzeczony. Siedział przy sztaludze, układając coś na pół nago. Zaciekawiony, podszedłem bliżej. Niestety, przyłapał mnie.
- Nie skradaj się tak. Wejdź. Zobacz co robię, Yun Min.
Wkroczyłem do jego kwatery, po czym podszedłem. Układał kolaż ze zdjęć. To było takie inne, nie pasowało do niego.
- Piękne... - szepnąłem, nachylając się, by dokładnie to obejrzeć.
- To mnie wycisza. Lubię robić zdjęcia i tworzyć z nich kolaże. - odezwał się, więc zerknąłem na niego.
- Ja maluję obrazy i piszę wiersze. To pomaga wyrzucić z siebie negatywne emocje. - powiedziałem, uświadamiając sobie, że jestem za blisko. Wyprostowałem się, zmieszany.
- Pójdę już. Przepraszam za ciekawość. - dodałem, chcąc wyjść.
Han Sol szybko przedostał się do drzwi i zamknął je. Oparł się o nie, wsuwając ręce do kieszeni od spodni.
- Chcesz czegoś? - zapytałem.
- Nie dawno rozmawiałem z ojcem. Tak bardzo przypadłeś mu do gustu, że w najbliższą Pełnię chce, abyśmy wzięli ślub. - odpowiedział, a ja wpadłem w szok.
- Tak szybko? Pełnia jest po jutrze. - miauknąłem.
- Wiem. Był u Twoich rodziców, gdy my zwiedzaliśmy nasz domek. Zgodzili się. Jutro wracasz do Posiadłości Czarnej Róży. Masz się spakować. - rzekł, niezbyt zadowolony.
Przytaknąłem głową, po czym wróciłem do sypialni. Rozpłakałem się, czując cierpienie.

Woo Chul poderwał się z łóżka. Skierował ślepia w stronę Rezydencji Księżyca. Czuł, jak Minnie cierpi i płacze.
- On już wie... - jęknął Woo, również płacząc. Podszedł do niego Jin. Objął go od tyłu, tuląc mocno.
- Wooshin, jesteśmy bezradni. Nic nie możemy zrobić. Będziemy go odwiedzać, by nie czuł się samotny. - zapewnił Strażnik Yun Min'a, natomiast jego kuzyn wtulił się w Kim'a.

Po powrocie do rodzinnego domu zacząłem się pakować. Moi rodzice wraz z Panem Ji szykowali wszystko do zaślubin.
- Minnie...
Usłyszałem głos mojego braciszka. Stał on w wejściu do pokoju razem ze swoim ukochanym.
- Pakuję się. Pomóżcie rodzicom. - mruknąłem, ale mój kuzyn podbiegł do mnie, by mocno mnie przytulić.
- Wooshin, nie martw się. Wszystko będzie dobrze. Będziemy się odwiedzać. - odezwałem się i wyczułem zapach przystojniaka. Przywitał się.
- Witam.
- Han, co tutaj robisz? - zapytał Jinnie.
- Tata mnie przysłał. Mam pomóc Yun Min'owi w pakowaniu, więc przyjechałem. - odpowiedział, wchodząc do mojej sypialni. Shin oraz Kim ulotnili się, zostawiając nas samych.
- Twój tata nie powinien Cię tutaj wysyłać. I sam musisz się spakować. - powiedziałem, zamykając karton.
- Już się spakowałem. Zostało tylko to przewieźć. Co chcesz dostać w prezencie ślubnym? - wyskoczył, zaś ja wpadłem w zdziwienie.
- Nic nie chcę, Han Sol.
- Mój ojciec mówi, że to wypada, bym coś Ci podarował. Mów. Podoba Ci się coś? - ciągnął.
- Skoro już tak nalegasz, to cokolwiek. Sam wybierz. Ucieszy mnie wszystko, co mi podarujesz. - stwierdziłem.
- Dobra. Jak chcesz... Widzę, że Ty też już sporo spakowałeś. - zmienił temat.
- To tylko moje rzeczy, a nie cały dom. - dodałem.
Ji rozejrzał się po moim pokoju. Obejrzał, to czego nie spakowałem. Potem klapnął na łóżku, obserwując mnie. Nie skomentowałem tego. Nie było sensu. Pora się poddać.
(...)
W Pełnię Księżyca odbyły się nasze zaślubiny. Cała ceremonia odbyła się w ogrodzie, blisko Czarnych Róż. Poprowadził ją Kang Seung Chan, który miał uprawnienia. Gdy oficjalna część się zakończyła, oznajmił.
- Możecie przypieczętować ten związek pocałunkiem.
Co?! Pocałunkiem?! - pomyślałem.
- Mamy się pocałować tak przy wszystkich? - szepnął przystojniak, zaś członek Rady skinął głowa.
Han chwycił moją dłoń. Przyciągnął mnie do swojego ciała, obejmując drugą ręką w pasie. Położyłem łapkę na jego torsie, zaciskając nieco palce na garniturze. Zbliżył się do mojej twarzy i pocałował. Uczynił to delikatnie. Moje ciało otoczyło dziwne uczucie.

W połowie przyjęcia wyszedłem z jadalni. Udałem się do ogrodu, chcąc pobyć sam i wykopać jeden krzak Czarnych Róż, które tak lubiłem. Wziąłem łopatę, odpiąłem guziki od garnituru, idąc w stronę kwiatów.

Za Yun Min'em podążył Hani. Był ciekaw tego, co chce zrobić jego małżonek. Uniósł brwi, nieco zdziwiony, że trzyma łopatę.

Gdy miałem zabrać się za wykopywanie, wyczułem zapach Ji. Pojawił się obok mnie, pytając.
- Hej, co Ty robisz?
- Chcę wykopać jeden krzak Czarnych Róż i posadzić go u nas, jeśli nie masz nic przeciwko. - odpowiedziałem, ponownie chcąc wziąć się za kopanie. Han Sol złapał mnie za ramię, dodając.
- Za nim zaczniesz, chcę abyś zobaczył prezent ślubny ode mnie.
I wyciągnął z kieszeni czerwone pudełeczko. Otworzył je. W środku znajdowała się broszka z niebieskim kamieniem. Oniemiałem. Była piękna. Idealnie będzie pasować do garniturów.
- Dziękuję. Jest piękna, naprawdę. - rzekłem, a on wyznał.
- Wybrałem taką ze względu na Twój kolor oczu. Ma go podkreślać.
Wziąłem ozdobę i zapiąłem ją na kołnierzu, blisko dziurki na guzik od marynarki. Następnie wykopałem krzak.



"Black Rose" (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz