1.

2 1 1
                                    


Za dużo seriali, filmów, książek, opowiadań i wyobraźni, przecież robię z siebie kompletną idiotkę! Stoję nieruchomo i wpatruję się w postać po przeciwnej stronie ulicy, błagając aby tylko nie spojrzał w tym kierunku, aby mnie nie zauważył, usłyszał, poczuł czy co on tam jeszcze może. A jeśli wszystko co słyszałam jest prawdą to może jeszcze wiele. 

Czuję się jak na stryczku, wiedziałam że w końcu i tak mnie spostrzeże, nie istotne moje nieme błagania czy jakiekolwiek działania, to było już przesądzone! Czy się denerwuję? Oczywiście! Jedyne co mogę to przygotowywać się na spotkanie naszych oczu, przygotowywać się na to co nastąpi... ale cholera nie mam pojęcia co może nastąpić! Może jednak powinnam się ruszyć? Nie nie nie nie coś czuję że to by było bardzo głupie ale w końcu koleś jeszcze mnie nie widzi, przecież nie możesz tu stać całą wieczność i wpatrywać się w niego jak idiotka! Jednak mogłam, zdecydowałam o tym wtedy gdy to jego spojrzenie w końcu przeniosło się na mnie. 

Czerwone, czerwone, czerwone, CZERWONE. Byłam kompletnie przerażona jednak nadal wciąż tylko stałam, co najwyżej moje źrenice lekko się rozszerzyły. Nie pokazuj strachu, nie rób nic, poczekaj na jego ruch, ty swoim możesz wydać na siebie wyrok. Może jak wydam mu się nieustraszona czy coś to mnie zostawi w spokoju? Taaaa, pewnie nie ale ta postawa na pewno jest lepsza niż zachowanie jak u przerażonej idiotki, nie dość że mogłoby go to zirytować to jeszcze może włączyłby mu się szał myśliwski i zapragnął zapolować na mnie jak na jebanego królika?!  O nie nie nie nie, nieważne jak bardzo przekoloryzowane opowiadania o wampirach, trzeba założyć że wszystko co w nich było to prawda, przynajmniej tak sądzę że powinnam widzieć w osobie wygłodniałe agresywne zwierzę bardziej niż spokojnego szczeniaczka którego chce się pogłaskać. Może jak będę kontynuować taki bezruch to sobie pójdzie, w dodatku że nic ode mnie nie czuć... czuć.. KURWA JAKA IDIOTKA ZE MNIE, skoro zakładam najgorsze to nieważne czy widać czy nie, gościu wszystko słyszy i czuje jak bardzo przerażona jestem, jak pocę się od dłuższej chwili, jak serce mi bije, może nawet widzi moje niespokojne spojrzenie! Z przyzwyczajenia trzasnęłam się w czoło otwartą ręką z tego jaką idiotką mogę być, zamknęłam przy tym oczy co tylko spotęgowało moje przerażenie gdy przez myśl mi przeszło że w taki sposób nie widzę zagrożenia. Błyskawicznie oderwałam rękę od twarzy i wróciłam spojrzeniem na niego, nadal tam był, nadal się we mnie wpatrywał, pomimo tego jak głupio musiałam wyglądać przed chwilą, jego mimika ani trochę się nie zmieniła, a on sam nawet nie poruszył żadnym mięśniem o milimetr. Oprócz przerażenia poczułam jeszcze zażenowanie, odniosłam wrażenie że się wygłupiłam. Tak pomimo że mogę za chwilę zginąć myślę o tym czy się nie ośmieszam, no cóż taka jestem! 

Może wpadam w histerię? Może już całkowicie mi się pojebało? Może to tylko jakiś cosplayowiec  a ja dałam popłynąć mojej wyobraźni? Może tylko mi się przywidziało? Może tylko rozmazał mi się obraz i to wcale nie tak że ten mężczyzna z niesamowitą prędkością wybiegł z lasu odrywając przy tym sporą część pnia drzewa? A oczy? Może to tylko soczewki? W końcu nie jest blady, jesteśmy również na słońcu, nawet jeśli ono już lekko zachodzi to jednak nadal jest czyż nie? Wiem że to tylko stereotypy ale jeśli naprawdę istnieją to przecież muszą mieć jakieś słabości, a ja jestem tak zdesperowana że myślę o wszystkim. 

Chociaż jeśli byłby to człowiek to raczej zachowywałby się normalnie, pewnie już by się ruszył z miejsca a może nawet powiedział coś do mnie.. z drugiej strony jeśli odgrywa swoją rolę to może ma plan i zamierza tam tak stać i stać i przyprawiać mnie o dreszcze, to okrutne! Nie, gdyby był to człowiek to pewnie już by się nade mną zlitował i powiedział że robił sobie jaja.. mam nadzieję. Nieważne. Lepiej traktować cosplayera jak wampira, niż wampira jak cosplayera, większe szanse na przetrwanie.

Nadal nic nie robimy tylko się wpatrujemy w siebie, ile już to trwa? Zaczynam być zmęczona moim własnym przerażeniem! Niech on w końcu coś zrobi! Myśli jak mnie zabić a może się zakochał od pierwszego wejrzenia?! Weź się zdecyduj! Ahhhhr! 

W dodatku stoimy przy drodze, wiem że jest to ta rzadziej uczęszczana ale jednak jest ładna i nowa, nawet chodnik na którym stoję nie ma żadnych wad! Niech ktoś tędy przejedzie, poczuję się odważniej! Zaczęłam się zastanawiać czy faktycznie może po prostu nie uciec, w końcu szłam do głównej drogi która nie jest tak daleko, nawet teraz mogłabym ją zobaczyć jeśli tylko bym się odwróciła. Tam zawsze jest ruch jednak nie można przez to czuć się śmielej w końcu wszyscy skupieni są na drodze i nie sądzę aby ktoś wyglądał akurat tu, pewnie i tak nie widać żadnych szczegółów, jedynie jakiś zarys postaci. 

Co do tego szybkiego manewru ucieczki.. zaczęłam wyobrażać sobie jak z jeszcze większym przerażeniem odwracam się do niego plecami i próbuję wrzucić sprint gdy nagle coś mnie chwyta i..... coś czuję że byłoby to bardziej bolesne, a jeśli mam umrzeć to wolałabym w jak najmniej bolesny sposób otóż nie boję się śmierci, boję się bólu który może jej towarzyszyć. Ale pomimo że się jej nie boję to mam powody by żyć tak więc też nie mam zamiaru mu się podkładać.

Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa.. co mam zrobić?! On się nadal nie poruszył, ja pomimo tej całej rozkminy też nie przestąpiłam ani o o centymetr ale nie możemy tak trwać wiecznie, co robić? Coś.. coś.. coś.. nie wiem co ale pomyślałam o jednej rzeczy więc.. zaczęłam powoli, baardzo powoli unosić ręce jakby w geście pokoju czy poddania, różnie się to interpretuje, zatrzymałam je na wysokości ramion i obserwowałam jak mężczyzna na to zareaguje. Nic... Powoli zaczęłam podnosić prawą nogę i opuszczać ją trochę bardziej z tyłu, tak wykonałam dwa kroki. Wciąż na niego patrzyłam a on wciąż się nie ruszał. 

Nagle pomyślałam że się upokarzam. Jestem przerażona od dłuższego czasu, wychodzę z siebie żeby wynaleźć jakieś wyjście z tej sytuacji, myślę o wszystkim, a ten koleś! ... Jak teraz na niego patrzę to odniosłam wrażenie że ma wzrok typu "co jest kurwa?", możliwe że to tylko moja interpretacja ale to wystarczyło. Teraz to ja się pytam co jest kurwa?! Co ja odpierdalam tutaj, przez chwilę nawet zachciało mi się śmiać z tej jego twarzy ale moja irytacja wygrywała. Opuściłam szybko ręce, dłonie głośno klapnęły o moje uda. Jeszcze ze zdenerwowania zrobiłam parę gestów jakbym pytała się wszechświata i cały czas powtarzała "co jest kurwa? no co? CO?", po czym tylko machnęłam na niego ręką zirytowana i westchnęłam. Odwróciłam się.

I zobaczyłam jak auto skręca w tym kierunku, nareszcie! Teraz jedynie co ukazało mi się w głowie to SPIERDALAJ i to fast. Więc tak zrobiłam. Nie miałam odwagi spojrzeć za siebie, nie dopóki nie dotarłam do przystanku autobusowego przy głównej ulicy. Po tym jak przeszedł mi szok faktem iż niesamowicie szybko pokonałam ten dystans i że dałam radę pomimo mojej bardzo fatalnej kondycji, postanowiłam spojrzeć w tamto miejsce. Oczywiście.. nikogo nie było.

Myśl, myśl, myśl, nadal nie czułam się w zupełności bezpieczna. Może dramatyzuję ale co jeśli postanowi udać się za mną, nie mam pojęcia po co ale co jeśli? Wyciągnęłam komórkę i napisałam do mojej znajomej. Postanowiłam że ostrożności nie za wiele i wolę przespać się u niej niż pokazać wampirowi drogę do mojego domu. Jednak mam nadzieję że on nie ma zamiaru zawracać sobie mną głowy.. ale co jeśli.. ah! Mam dość! Błagam niech ten koleś naprawdę okaże się cosplayerem!

Dostałam wiadomość z odpowiedzią której oczekiwałam, więc gdy tylko przyjechał, wsiadłam w odpowiedni autobus. Gdy opadłam ciężko na miejscu poczułam się jakby wszystko ze mnie opadło i mogła się rozluźnić. Wyjrzałam przez okno. Moje serce zamarło. Prawie krzyknęłam ale powstrzymałam się w ostatniej sekundzie tak że z moich ust wyszło tylko jakby "aaAaa", no wiecie, jak macie zeszyt to tak jakbyście napisali to duże "A" w jednej linii, jest ono duże ale nie jest tak wielkie jak "A" na całą kartkę. 

Te same oczy, chociaż teraz już innego koloru, wpatrywały się we mnie z miejsca w którym jeszcze przed momentem stałam. Autobus ruszył, ale pomimo że oddalałam się coraz bardziej od tego mężczyzny to czułam jakbym znalazła się niebezpiecznie blisko.



^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 21, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz