Rozdział 2

689 61 10
                                    

Autorka jeszcze kombinuję z narracją więc narazie może to troche dziwnie wyglądać.

Tenko przestraszył się informacji o ślubie więc poprostu odbiegł od stołu na co oczywiście pan shimura negatywnie zareagował i poszedł za nim, jednak piętnastolatek zdążył zamknąć drzwi na klucz. Wściekły Kotaro walił w drzwi chłopaka i wrzeszczał. Jednak Na marne gdyż młody shimura uciekł z domu przez okno w jego pokoju.

Młody omega biegła bez przerwy przez dobre 5 minut aż dotarł do pewnej ciemnej uliczki, w uliczce były tylko trzy wielkie kosze na śmieci i kilka cegieł ułożonych w małą górkę shimura usiadł w kącie
Pomięcy śmietnikiem a ścianą gdzie zaczoł ''obsesyjnie'' (nie wiem jaki naczej to nazwać) drapać się po szyji i płakać.

-Wow creep. wszystko okej?-powiedział jakiś zakapturzony chłopak stojący nad drobną i widocznie wyczerpaną psychicznie omegą.

-Creep? - zapytał zdezorientowanie tenko podnosząc lekko głowę by ujrzeć nieznajomego. I ujrzał chłopaka zza którego kaptura można było ujrzeć czerwone pasma włosów
- heh... Bo tak wyglądasz jak drapiesz się po tej biednej szyji. - zaśmiał się lekko czerwono włosy chłopak.

-... - czerwonookiego zatkało bo poczuł coś dziwnego... Bliskość? Do tej osoby której w sumie nie zna?

-Dabi- powiedział zakapturzony osobnik wystawiając dłoń do czarnowłosego. - to moja ksywa dla jasności, nie lubie mówić ludzią prawdziwego imienia. - po chwili dodał

-te... Tomura-powiedział nie pewnie dalej zapłajany tenko.

- oj już późno muszę wracać bo rodzice mogą się o mnie martwić - powiedział czerwono włosy patrząc na zegarek i powoli idąc- mam nadzieję że się jescze zobaczymy dodał chłopak.

Tomura zanim tajemniczy osobnik poszedł, dowiedział się o nim dwuch rzeczy 1. Jest Alfą bo tomura jako omega wyczuł u niego chormony alfy
I2. Miał przepiękne turkusowe oczy.

Chłopak siedział w tej uliczce koło 15 minut rozmyślając o alfie którą dziś spotkał po czym wrócił do domu czego od razu pożałował. Jego ojciec stł. Wściekły w pokojó trzymając w ręku pas. Kotaro nie miał litości do syna jednak po kilku uderzeniach ( takich w huj mocnych) przypomniał sobie że za miesiąc endevor i Toya mają spotkać tenko więc przestał i tylko nakrzyczał jeszcze na syna.

U toyi (dabi)

- w końcu jesteś. - powiedział z ulgą Enji Todoroki

-spokojnie poprostu spotkałem bardzo fajnego gościa - uspokajał ojxa turkusowooki.

                   ____=__=___________
Wow nie spodziewałam się że ktoś będzie chciał to czytać. A jednak bardzo się z tego cięsze i przez to pojawią się dziś dwa rozdziały 1 ten (2amxd) i 2 będzię koło 12-13.

Pa-pa


-

Shigadabi omegaverse [bądź przy mnie,] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz