Kaczyński chyba zapomniał, o czym miała być dzisiejsza lekcja, bo od trzydziestu minut opowiada nam o swoich kotach. Jeden ma biegunkę i boi się, że zarazi inne. Naprawdę nas to nie interesuje, za chwilę piszemy maturę, mógłby nas do niej przygotować.
— Słyszałeś, co mówią o Krzyśku? — pyta mnie Rafał.
— Nie i nie interesuje mnie to — odpowiadam mu. Nie chcę pokazywać, że mi zależy. To on powinien pierwszy się postarać.
— Jaaaasne, wcale go nie kraszujesz od pierwszej klasy.
— Spierdalaj. Nie jestem twoim Andrzejkiem, żeby się uganiać za facetem jak przegryw.
— Czy ty właśnie nazwałeś mojego chłopaka przegrywem?
— Ssie pałę.
— Chciałbyś, żeby tobie ssał.
— Fu, prędzej Jarka bym wyruchał.
— Czyli też lubisz starszych, ugadaj się z Krzyśkiem na trójkąt.
— Co?
***
Nie wierzę Rafałowi, bo to kawał chujka, więc sam teraz stoję i czekam na Krzaśka na parkingu. Prawie wymiotuję, gdy widzę, jak wsiada do samochodu i całuje kierowcę. Koleś ma z jakieś osiemdziesiąt lat! Krzysiu, uratuję cię!
CZYTASZ
Uratuję cię | Biedroń x Bosak
FanfictionKrzysiek ma toksycznego sponsora, a Robert go kocha.