Georgia obudziła się w nieznanym łóżku z ogromnym bólem głowy. Gdy chciała wstać, okazało się, że jest związana. Znajdowała się w opuszczonym budynku, ze strasznym bałaganem, mnóstwem kurzu oraz pajęczyn. Nagle do pokoju wszedł mężczyzna, na oko lat 28. Gdy ją zobaczył, zapytała go kim jest. Z uśmiechem odpowiedział "twoim koszmarem". W pewnej chwili patrzenia się w oczy jej porywacza poczuła przeszywający ją ból. Mężczyzna uderzył ją w głowę i ranił ją nożem kilka razy. Gdy dziewczyna znowu się obudziła była zåkrwåwiõnä i czuła nieustający ból. Gdy jej porywacz wyszedł, znalazła nożyczki, przęcieła sznury, którymi była przywiązana, oraz prześlizgnęła się w ciszy do salonu. Trzymając w ręce nóż którym była raniona stała za mężczyzną. Wzięła głęboki wdech i trafiła w jego głowę. Umarł na miejscu. Chociaż on ją porwał i ranił, Georgia czuła się źle z powodu zabicia człowieka. Szybko pobiegła uwolnić inne dziewczyny uwięzione w jego domu od lat. Szybko z innymi dziewczynami pobiegła do szpitala, niektóre z nich zemdlały i trzeba było je nosić na rękach, a reszta dziękowała Georgii za uratowanie ich. Doszły do szpitala bardzo szybko. Godzinę później w szpitalu zebrali się ich rodzice, wzruszeni dlatego, że mogli w końcu spotkać swoje córki. Również dziękowali dziewczynie za jej bohaterski czyn. Jednak ona płakała. Nie mogła wytrzymać po zäbiçiū człowieka, jej psychika nie mogła tego znieść. Była doszczętnie zniszczona. Już nigdy nie była taka sama jak wcześniej. Nawet psycholog nie pomógł.