Georgia siedziała w pokoju. Płacząc. Śmiejąc się. Krzycząc. Próbowała sobie pomóc. Ale nic jej nie pomagało i straciła wszystkich przyjaciół, wszyscy ją uważali za szaloną. W końcu poznała przyjaciółkę której nie obchodziło zdanie innych. Nie przejmowała się, że ma przyjaciółkę wariatkę, ponieważ sama taka była. Dziewczyny chodziły razem wszędzie. Pewnego dnia pojechały do kina, a potem przyjechały do pięknego miejsca z pięknym widokiem zachodu słońca. Cichego i spokojnego. Śmiały się plotkując, rozmawiając o przeróżnych rzeczach i w końcu słońce zaszło. Gdy wsiadały do auta Ruby (przyjaciółka Georgii) powiedziała:
- wysiądź na chwilę. Muszę ci coś powiedzieć.
Gdy bohaterka wysiadła, Jej przyjaciółka ją nagle pocałowała w usta. Georgia odepchnęła ją, ponieważ nie czuła do niej nic, ale Ruby przesunęła dziewczynę z powrotem do siebie i pocałowała namiętnie. Wsiadła z nią do swojego auta i pojechała. Przejechała obok domu Georgii, i bohaterka krzyknęła:
-gdzie jedziesz?! proszę, chcę być w domu!
Ruby tylko zaśmiała się pod nosem. Gdy już dojechała do starego, zniszczonego domu związała dziewczynę, zakleiła jej usta taśmą, i czekała przed drzwiami śmiejąc się cały czas pod nosem. Z domu wyszedł mężczyzna wyglądający jak wcześniejszy porywacz bohaterki, i wziął ją do pokoju. Fałszywa przyjaciółka powiedziała:
-dziękuję za współpracę.
i odeszła z uśmiechem. Natomiast Georgia płakała, i zastanawiała się jak to wszystko mogło stać się tak szybko. W pół godziny straciła przyjaciółkę oraz została oddana w ręce porywacza. W sam środek jej przemyśleń i płaczu do pokoju wszedł porywacz i pocałował ją bez słowa. Dziewczynie się to nie podobało, ale nie mogła nic zrobić. Mężczyzna nazywał ją swoją dziewczyną, bohaterka musiała coraz częściej udawać, że jest jego dziewczyną, i że nic się nie stało. Po miesiącu przyzwyczaiła się do takiego życia. Ona i mężczyzna naprawdę dobrze udawali parę. Cały czas. Jednak gdy wracali do "domu" on ją bił i dusił. Był coraz bardziej agresywny w stosunku do niej. Pewnego dnia gdy prawie wygadała, że jest porwana, Luke (porywacz) groził jej nożem w domu. Żyli tak około 3 lata. Wzięli nawet prawdziwy ślub, ale nikt o niczym nie wiedział. Georgia była załamana, a Luke śmiał się z jej płaczu i załamań. Głodził ją i podduszał. Jednak któregoś dnia wyszli na miasto, i dziewczyna już lekko oślepionym od bicia dostrzegła... swoich rodziców! gdy przybiegła do nich bliżej, była pewna, że to oni. Rodzice też ją rozpoznali, i zgodzili się zabrać ją do domu, a w drodze bohaterka opowiedziała im całą historię. Zadzwonili na policję, która złapała porywacza, i okazał się on bratem bliźniakiem poprzedniego porywacza. Georgia zapomniała o zabiciu, oraz Ruby i znalazła paczkę przyjaciół. W końcu wszystko było dobrze, tak jak wcześniej. Dziewczyna czuła się spełniona.
