Dziś jest bardzo ważny dzień. Kendra od kilku dni planowała swoje 18 urodziny. To dzisiaj stawała się pełnoprawną obywatelką i dorosłą kobietą. Od rana planowała ubiór.
Założyła piękną koszulkę w kwiaty i krótkie dżinsowe spodenki. Po ubraniu szczęśliwych skarpetek zeszła do łazienki uczesać się i umyć zęby. Zrobiła sobie po raz pierwszy warkocz francuski zakończony kitką. Wyglądała olśniewająco. Po porannej toalecie skierowała się do kuchnii. Pachniało tam miodem, goframi i konfiturami. Gdy tylko weszła do kuchnii, babcia Sorenson razem z Marlą (mamą Kendry) zaczęły obsypywać komplementami.
- wystroiłaś się dla Paprota?- zaczął się naśmiewać Seth.
- nie wystroiłeś się dla Ewy?- zripostowała brata Kendra.- a gdzie jest Paprot?
- Przyjdzie po obiedzie- odparł dziadek Sorenson wchodząc ospałym krokiem i siadając na fotel z gazetą w ręku.
Kendra pokręciła głową i siadła obok brata i dziadka Larsena. Gadali o wszystkim i o niczym. Gdy babcia Sorenson zawołała na śniadanie, wszyscy posłusznie usiedli przy stole. Kendrze kazano usiąść w ogromnym i bardzo wygodnym fotelu na samym środku. Po chwili zostało jej przyniesione śniadanie. Gofry były absolutnie cudowne. Seth się bulwersował, że Kendra dostaje pierwsza i najwięcej. Mama klepnęła syna po ręce. Od razu się uciszył. Jedli opowiadając sobie rozmaite historie. Właśnie Dale wspominał o czasach, gdy Warren był w katatonii. Jak na zawołanie ospały i rozczochrany Warren wparuje do pokoju.
-o wilku mowa- mówi Dale i przesuwa swoje krzesło na bok, aby jego brat mógł usiąść.
- No to rodzina już w komplecie- komentuje dzoadek Sorenson, po czym podaje Warrenowi porcję gofrów.
-smacznego śpiąca królewno- Seth zaczyna komentować. Vanessa zasmiała się pod nosem i pocałowała Warrena w czoło.
Rozmażony Warren zaczął pałaszować gofry. Kendra zaczęła komplementować danie. Gdy skończyli jeść, Kendra zaczęła sprzątać ze stołu. Babcia Larsen nalega, aby dzisiaj Kendra nie sprzątała. Kendra odpowiada skinieniem głowy i siada na kanapie w salonie i przegląda książkę leżącą na ławie. Kryminały to nie jej bajka, ale tak czy siak sunęła wzrokiem po literach.
- idę z satyrami na rekonesans lasu, pa!- Seth już wychodził z zestawem kryzysowym pod pachą.
- pa!
- wróć na obiad!- babcia Larsen woła z nad robótki ręcznej.
Kendra odłożyła książkę i poszła na ganek pooglądać wróżki. To wciąż jej ulubiony widok. Uwielbiała patrzeć na każdą sukienkę i piękną twarzyczkę z osobna. Po kilkunastu minutach poczuła, że nie tylko kna i wróżki są w ogrodzie.
- Wszystkiego najlepszego - usłyszała po prawej znajomy głos. To Paprot!!!
- cześć Paprot!- jak na zawołanie Kendra wstała i otrzepywała swój strój. Ruchem ręki Paprot pokazał, aby usiadła. Gdy to zrobiła, jednorożec się dosiadł.
- co Cię tu sprowadza? Nie miałeś być dopiero na obiedzie?- Kendra spytała niepewnie. Po mimo tego, że znają się trzy lata wciąż jest zawstydzona gadając z nim sam na sam.
- czy twoje 18 urodziny to błachy powód? Mialem więcej czasu niż potrzebowałem.- Paprot czule odpowiedział patrząc przed siebie na wróżki.- nie tylko ja uwielbiam patrzeć na wróżki, gdy się denerwuję.
Kilka wróżek zachichotało. Im również podobało się towarzystwo jednorożca.
- przejdziemy się?- Paprot wstaje i zachęcająco wyciąga ręke do Kendry.
- bardzo chętnie, tylko powiem...
- nie trzeba- wypalił Paprot ściskając ręke dziewczyny. Gdy dktarło do niego, że trzyma jej rękę, natychmiast ją puścił zaczerwieniony.
- no dobrze.- Kendra nie wiedziała czego się spodziewać...
CZYTASZ
Baśniobór Po Latach 1. 18-nastka Kendry (Brackendra)
FantasyKendra Sorenson kończy 18 lat, a Paprot ofiaruje jej najpiękniejszy prezent... ❤❤ To jest pierwsza część "serii". Zapraszam do czytania