#5 obiad

1K 38 8
                                    

- pięknie dziś wyglądasz- powiedział Paprot patrząc się w oczy Kendrze.
- dziękuję- odpowiedziała dziewczyna.- ty też świetnie wyglądasz. Paprot popatrzył jej w oczy i ciągnęli dalej rozmowę o wszystkim i o niczym. Było im bardzo przyjemnie. Wciąż trzymali się za ręce. Ogród i dom zbliżały się coraz szybciej. Knox i Tess siedzieli w ogrodzie. Gdy zauważyli Kendrę i Paprota, zaniemówili. Rodzeństwo spojrzało na splecione ręce kochanków.
- gratulacje!- powiedziała Tess.
- zakochana para! zakochana para!- zaczął wyspiewywać Knox dziecinny jak zawsze, nawet w wieku 16 lat!
- was też miło widzieć- powiedziała Kendra spoglądając gniewnie na Knoxa.
Wszyscy razem poszli do domu. Gdy weszli do domu, Warren z Vanessą zalali pytaniami Kendrę i Paprota.
Paprot spojrzał na Stana Sorensona, który stał za Warrenem z kawą w ręce.
- nie miałem wyboru- wymamrotał.
- nie ma sprawy- odpowiedział Paprot, poczym razem z Kendrą weszli do salonu połączonego z kuchnią.
- to... jak było?- Warren był wyjątkowo wścipski.
- jak nigdy dotąd- odpowiedziała Kendra siadając na kanapie. Paprot usiadł obok niej, a wtedy ona położyła głowę na jego ramieniu. Paprot się uśmiechnął i objął ją ramieniem. Warren przyglądał się im przez długi czas, a zakochanym to nie przeszkadzało.
- gdzie Seth?- Kendra zapytała wtulając się w pierś jednorożca.
- z Nowelem i Dorenem eksploruje teren. - odpowiedział Stan odwracając stronę gazety. - przynajmniej uczy się pracy w terenie.
- zaraz... Paprot... czy dziadek wiedział o dzisiejszym spotkaniu?
- no bo... ostatnio wpadłem do twoich dziadków i rodziców w nocy, aby wszystko przygotować...
- dziękuję - Kendra jeszcze bardziej wtuliła się do Paprota. Paprot zaczerwienił się, a potem babcia Sorenson zawołała wszystkich na obiad. W ostatniej chwili Seth wpadł do domu i ściągając buty wszedł do salonu. Gdy zauważył Kendrę i Paprota, o mało się nie udusił ze śmiechu.
- to kiedy ślub? - zapytał patrząc się na siostrę. Ona zaś przywierciła go spojrzeniem. - to ja pójdę po Knoxa i Tess. - Kendra założyła czułenka i wyszła z domu. Wróciła po chwili z Knoxem i owiniętą w ręcznik, mokrą Tess.
- za chwilę przyjdę, tylko się przebiorę... - Tess weszła do swojego pokoju.
- usiądźmy do stołu - zaproponował Stan.
- to opowoecie nam w końcu? - Warren nie dawał za wygraną.
- mogę mu opowiedzieć? - Paprot kulturalnie zapytał Kendrę. Podobało jej się to.
- jasne - odpowiedziała Kendra krutko nie przejmując się tym. Jedząc gulasz, Paprot opowiedział wszystko ze szczegółami.
- twoja matka wam pogratulowała? - Vanessa się spytała.
- tak - odpowiedziała Kendra.
- nieźle - dopowiedział Hank.
- nie lubię historii o miłości. - powiedział Seth.
- Eva chyba nie jest tego samego zdania - Warren uśmiechnął się do Setha chytrze, a ten się zamknął. Zaczerwieniony szybko zjadł obiad i poszedł do siebie do pokoju mówiąc - dziękuję.
- nazdrowie - odpowiedziała Ruth.
Tak dobrego gulaszu Kendra dawno nie jadła. Cieszyła się towarzystwem chłopaka i rodziny. W środku obiadu Tess wybiegła z pokoju i usiadła przy stole. Jej piękna sukienka w herbacianym kolorze miała falbanki i bufiaste rękawy.
- jaka śliczna sukaienka - Kendra zauważyła patrząc i uśmiechając się do kuzynki.
- dziękuję. Kojarzy mi się z Tobą. - odpowiedziała nieco zawstydzona dziewczynka. Kendra nie wiedziała co powoedzieć. Zarumieniona uśmiwchnęła się szeroko. W ciszy dokończyli obiad...

2 godziny wcześniej...

Stan zebrał wszystkich w kuchni. Z ekscytacją zaczął mówić.
- Kendra wyszła z domu. Gdy wróci zjemy obiad, a potem każdy z nas przyniesie jej prezent do salonu. Wszystko jasne?
- tak - każdy powiedział w tym samym czasie. W tym roku każdy daje  Kendrze prezent, który się kojarzy osobie dającej z Kendrą

Czas teraźniejszy

Właśnie wszyscy skończyli obiad.  Gdy Paprot usiadł na kanapie, Kendra złapała go za rękę. Wydawało jej się dziwne, że wszyscy zniknęli. Po chwili usłyszała ciche: trzy, cztery...
Nagle wszyscy weszli do salonu i śpiewali sto lat. Paprot wstał ciągnąc delikatnie Kendrę, aby wstała. Piścił jej rękę i wyciągnął mały pakunek z kieszeni. Paprot dołączył do śpiewania. Gdy skończyli śpiewać, każdy położył prezent przed Kendrą.
-dziękuję! Uwielbiam was! - po tych słowach przytuliła każdego z osobna...

Baśniobór Po Latach 1. 18-nastka Kendry (Brackendra)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz