Rok 1524, wojna.
Nie, mieszkańcom pewnej małej wioski nie było łatwo.
— Ignaś! — zawołała matka, gdy napastnicy podpalili ich chatę — Ignaś, żyjesz?!
Siedmiolatek tylko skulił się głębiej pod deskami - tam się ukrywał. Udawał martwego, bo dobrze wiedział, że wrodzy nadal są w ich domu. A raczej jego pozostałości. Gdyby się odezwał, dobiliby również niego, a on tak bardzo - jak nigdy - pragnął żyć. Po protu żyć, ale obecnie było to naprawdę trudne.
Chłopiec starał się nie wsłuchiwać w dźwięk płomieni, ani we wrzaski i piski mordowanych mieszkańców. W jednym z nich rozpoznał głos swojego przyjaciela. Kolejne łzy skapły po jego policzku. Gdy po raz kolejny usłyszał nawoływanie swojej matki, które nagle ucichło, płynęły już strumieniami.
Po chwili usłyszał rozmowę jakiegoś mężczyzny z chłopcem.
— Danesco, uciekaj — Ignaś usłyszał stanowczy, stalowy głos.
— Nie, nie chce, ojcze — upierał się chłopiec. Ignacy otworzył jedno oko, aby zobaczyć, jak ów chłopiec wyglądał. Miał on na sobie - w przeciwieństwie do Ignacego, przyodzianego w stare, obskurne ubrania - drogie, barwne szaty, zapewne był mieszczaninem.
— Nie dyskutuj, tylko natychmiast zmykaj.
Danesco, widząc złość ojca, pobiegł w stronę wielkiego lasu, otaczającego wioskę. Ignaś pragnął zrobić to samo, ale bał się, że po drodze napastnicy go dopadną. Straże otaczały dookoła wioskę, tak, aby żaden jej mieszkaniec nie zdołał uciec.
Jak umierać, to umierać, jakieś szanse może mam - pomyślał, i wyczłapał się spod desek.
Biegł jak najszybciej, jak potrafił, co nie było zbyt rozsądne, bo tylko zwracał na siebie uwagę. Ktoś już chciał go zabić, ale wtedy Ignaś wypowiedział jedyne słowa, jakie znał w języku obcym. Nauczyli go jego bracia, na wypadek, gdyby była wojna:
— Jestem po waszej stronie! — jęknął. Chociaż było to zupełnym kłamstwem, poczuł się jak zdrajca własnego narodu.
Strażnik widocznie nie był zbyt spostrzegawczy, bo uwierzył mu i natychmiast go puścił. Ignaś popędził do lasu, przy okazji odnajdując rzucony na ziemię drewniany mieczyk, również zrobiony przez jego braci. Nie zastanawiając się wcale, wziął go ze sobą.
To było jedyne, co miał. Wszystko inne odebrała mu wojna...Wspiął się na pagórze i po raz ostatni spojrzał na swoją wioskę, którą ciężko było nazwać wtedy wioską. Widok był dla niego tak bolesny, że natychmiast pobiegł w głąb lasu, starając się pozbyć go ze swojej pamięci. Nie miał pojęcia, co robić. Słuchał się wyłącznie swoich nóg, które kazały mu pędzić przed siebie.
Nawet nie zauważył, kiedy znalazł się przy nim mieszczański chłopiec, który zapewne należał do wrogów.
CZYTASZ
❝Drewniany Miecz❞
Historical Fiction✪ Rok 1524, wojna. Wszyscy mieszkańcy pewnej małej wsi tracą nadzieję. Każdy, z wyjątkiem siedmioletniego chłopca, który po straceniu wszystkiego postanowił walczyć. Jak się to dla niego skończy? Czy warto? Jakie będą czekać go problemy? Czy Danesco...