~14~

201 20 21
                                    

Długo wyczekiwany i przekładany, ale jest! Miłego czytania <33
Ps. niesprawdzany ;)

*******

- Jimin kurwa!

- No co? jezu sory No... to twoja wina! Ruszasz się jakbyś miał robaki w dupie. - Powiedział wywracając teatralnie oczami na moje słowa. - Chcesz wyglądać zajebiście, olśniewająco i seksownie? - Zapytał spoglądając na mnie z uniesioną brwią, na co ja kiwnąłem głową w zgodzie. - To zostaw to mi. - Powiedział wścibsko się uśmiechając, na co ja tylko cicho westchnąłem.

To był ten dzień. Ten wieczór, który zostanie zapamiętany przeze mnie na długo. To był ten moment, w którym czułem motylki w brzuchu myśląc o tym co miało się wydarzyć za niecałą godzinę. To było coś nowego, coś innego. Coś czego nigdy nie przeżyłem na własnej skórze. Ten wieczór miał odmienić wszystko.

- O chuj... - Powiedział rudowłosy zasłaniając swoje usta ręką. Spojrzałem na niego w zapytaniu, na co ten pisnął jak mała dziewczynka. - Wyglądasz kurwa cudownie. - Powiedział piszczącym głosem, a ja tylko prychnąłem pod nosem rozbawiony reakcji niższego.

Spojrzałem na zegarek, wyczekiwana godzina dochodziła wielkimi krokami. Tak samo doskwierał mi stres, który z każdą minutą się powielał. Bałem się, ale z drugiej strony bardzo cieszyłem i piszczałem w środku jak mała dziewczynka. W końcu mój obiekt westchnień zaprosił mnie na randkę...

- Chodź musimy ci wybrać jakieś ciuszki... - Powiedział posyłając mi zadziorny uśmiech. - Musisz wyglądać jak bóg. - Dodał łapiąc mnie za nadgarstek kierując nas w stronę mojego pokoju. Otworzył szafę i zaczął przeglądać ciuchy. Oddałem rudowłosemu całego mnie, bo wiedziałem, że ma dobry gust i nie będę wyglądać jak siedem nieszczęść.

- Ubieraj to. - Powiedział rzucając kilka ubrań na moje łóżko. Spojrzałem na niższego potem na ubrania i tak jeszcze z trzy razy, a moje oczy były rozmiarów monety.

- Okej już się popatrzyłeś to teraz zmykaj się w to ubierać! - Powiedział z ekscytacją klaskając w ręce.

Dlatego tez po chwili zabrałem ubrania ze sobą i zamknąłem się w łazience. Spojrzałem na ubrania po raz ostatni i bez żadnych komplikacji założyłem je na siebie. Jimin wybrał mi zwiewną, beżową koszule i dopasowane czarne jeansy. Do tego wybrał złotą biżuterię o błyszczących zdobieniach i jeszcze do tego złoty zegarek, który nadawał dopełnienia do całej stylizacji. Szybko ubrałem dane rzeczy i nie spoglądając w lustro wyszedłem z łazienki i skierowałem się do pomieszczenia gdzie znajdował się rudowłosy.

- O japierdole... - Powiedział niższy zakrywając dłonią usta i wytrzeszczając oczy na mój widok.

- Źle wyglądam? - Zapytałem podnosząc jedną brew do góry w zapytaniu.

- Wyglądasz jak jebany bóg! - Pisnął szczerząc się jak głupi.

- To w sumie twoja zasługa więc dziękuje. - Powiedziałem uśmiechając się do rudowłosego, który w tym momencie prowadził mnie do lustra. Niższy zasłonił mi oczy, dlatego też nie mogłem zobaczyć jak wyglądam.

- Okej jesteś gotowy? - Zapytał mnie młodszy.

- Chyba tak.. - Powiedziałem niepewnie, chociaż nie wiem dlaczego.

- dobra to na raz, dwa, trzy...- Ogłosił, a ja mruknąłem pod nosem w odpowiedzi. - Raz...dwa...trzy! - Rudowłosy krzyknął i równocześnie zabrał ręce z moich oczu.

- O kurwa - Lustrowałem własnego siebie w odbiciu, nie wierząc w to jak dobrze wszystko jest dopasowane i jak cholernie bosko wyglądam.

- Nie kurwa, tylko bóg. - Powiedział poprawiając koszulkę i zakładając ręce na siebie.

- Postarałeś się. - Powiedziałem oglądając się w lustrzanym odbiciu jeszcze chwile.

- Nie ma za co, a teraz... - Zamyślił się wyciągając telefon, żeby sprawdzić godzinę. - O mój Boże! Tae za pięć minut twój kawaler przyjeżdża! - Powiedział na co odrazu odwróciłem się w jego stronę mając oczy jak monety.

- Co ty pierdolisz?! - Krzyknąłem niedowierzając. - Pokaż to. - Powiedziałem biorąc telefon rudowłosego. - O chuj...

- Dobra już nie dramatyzuj tylko wyjazd do swojego kochasia! - Powiedział łapiąc mnie za nadgarstek i ciągnąć w stronę drzwi wyjściowych. - Telefon? Portfel? Gumki? - Zapytał patrząc na mnie oczekująco, a ja tylko wywróciłem oczami.

- Tak, tak i nie. - Westchnąłem cicho patrząc się na rudowłosego jak na idiotę. - Nie myśl sobie za dużo, a teraz daj mi ubrać buty. - Powiedziałem wyrywając się z uścisku niższego. Szybko ubrałem obuwie zarzucając na siebie płaszcz i ostatni raz spoglądając na rudowłosego tego dnia.

- Powodzenia księżniczko. - Powiedział prześmiewczo przez co uderzyłem go w ramię mierząc chłodnym wzrokiem.

- Ta dzięki. - Odpowiedziałem wychodząc z mieszkania. Stresowałem się, ale tez nie mogłem się doczekać. Może to dlatego, że nigdy nie byłem na randce? Może to dlatego, że nigdy nikt nie był taki dla mnie jak... Jungkook.

Szedłem schodami coraz bardziej odczuwając przychodzący z każdym stopniem stres. Nie wiedziałem jak się przywitać, a tym bardziej nie wiedziałem jak zacząć rozmowę. Dlatego też miałem nadzieje, że starszy zacznie konwersacje.







*******

Cześć skarby! Zapewnię spodziewaliście się randki w tym rozdziale? Przepraszam, ale będzie ona w następnym rozdziale wiec szykujcie się ;)) Miłego dnia! <33

„That one day in winter&quot; |taekook|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz