Berlin, wiosna
Hipnotyzujące dźwięki wydobywały się uchylonymi drzwiami jazz clubu i niczym dym roznosiły po całej okolicy, zbawiając wszystkie niespokojne dusze słuchających. Kobieta spacerowała samotnie po uliczkach, szła za muzyką, ciekawa dokąd ta ją zaprowadzi. Noc była głęboka, ale na niebie nie było widać gwiazd, tylko księżyc zdołał przebić się swoim blaskiem przez gęste, włókniste chmury i razem z latarniami rozganiał mrok czający się z każdej strony, tylko czekając na dogodny moment, by rozciągnąć macki ciemności na oświetlone części miasta. Pantofelki lekko stukały po chodniku, w rytm melodii wygrywanej gdzieś daleko na saksofonie. W odległym końcu ulicy spacerował ktoś inny, jego kroki również były zgrane z muzyką, spokojne ale mocne. Postać przybrana w płaszcz, bardzo odpowiedni na tę zimną, wczesnowiosenną noc, zbliżała się w stronę kobiety, a kobieta zbliżała się w stronę postaci przybranej w płaszcz, bardzo odpowiedni na tę zimną, wczesnowiosenną noc. I po chwili, którą możnaby nazwać wiecznością w końcu się minęli. Tylko przez ułamek sekundy popatrzyli sobie w oczy, wyrażające te same emocje, jakby w tafli duszy każdego z nich odbijała się ta druga osoba. Jednak nikt się nie zatrzymał, zmierzali w przeciwne strony świata. Ta pierwsza, przyciągana przez dźwięki, szła na północ, ta druga, oddalając się od ich źródła na południe. Mimo wszystko wtedy ich drogi się zeszły, podążali tą samą ścieżką lecz w innych kierunkach. Nie wiedzieli, ze to spotkanie było metaforą wszystkiego, co wydarzyło się później.
CZYTASZ
black is the color of my true love's hair // Kim Taehyung
Fanfiction„Kiedy się nie uśmiechał, jego oczy zasnuwał cień zmęczenia. Tak jakby zamknął w sobie jakieś drzwi i strzegł ich samymi oczami. Była to dumna twarz, ale smutna, zmęczona i strapiona. „