Skrzywiła się lekko, odkładając na półkę kolejną parę butów. Zniesmaczona i zdegustowana rozejrzała się po butiku - budynek był wielki, wszędzie wokół otaczały ją ogromne, wysokie, białe półki, po brzegi wypełnione pudełkami pełnymi butów.
Przyszła tutaj po kolejną parę platform - uwielbiała je kupować, niedługo nadarzała się ku temu wyjątkowa okazja. Dziewczyna miała spotkać się ze swoimi przyjaciółmi, a każda para butów, jaką posiadała w szafie, absolutnie nie pasowała do wymyślonej przez nią stylizacji.
Trzeba było zaopatrzyć się w nowe.
Przeskanowała wzrokiem pomieszczenie po raz kolejny. Zmrużyła badawczo oczy, szukając czegoś, czegokolwiek, co mogłoby się jej spodobać. Oczy rozszerzyły się do wielkości spodków od filiżanek, a usta rozciągnęły w uśmiechu. Na jednej z najwyższych półek w butiku dostrzegła idealną parę butów - czerwone, zamszowe platformy, na czarnej, wysokiej podeszwie, wiązane równie czarnymi sznurówkami.
Niby niepozorne, ale to było dokładnie to, czego szukała.
Podekscytowana ruszyła do półki.
Kiedy tylko stanęła przed regałem, jej brwi zmarszczyły się, a na usta znowu wpłynął grymas niezadowolenia. Spojrzała w górę - upragnione buty leżały za wysoko. Zrezygnowana podskoczyła kilka razy, usilnie próbując ich dosięgnąć. Niestety, na marne.
Już odwracała się, aby odejść od półki, jej ramiona opadły, a usta uformowały się w smutną podkówkę.
Nagle poczuła czyjąś dużą dłoń na swoich plecach, czyiś ciepły oddech połaskotał skórę za jej uchem.
Wzdrygnęła się.
- Może pomogę? - głos był przyjemny, lekko zachrypnięty, ale przy tym wydawał się miły i pomocny.
Odwróciła się i spojrzała na mężczyznę z iskierkami w oczach.
- Hongjoong? - zdziwiła się, widząc przed sobą swojego czerwonowłosego znajomego - Dziękuję, ale...co ty tu robisz? -
Kim zastanowił się przez chwilę, skąd blondynka zna jego imię, mrużąc w skupieniu oczy. Po chwili jakby dotarło do niego, z kim rozmawia i rozpromienił się, podając dziewczynie buty.
- Oh, Xandra, wybacz, ale nie poznałem cię w pierwszej chwili - zaśmiał się nerwowo - Zmieniłaś się - stwierdził - Oczywiście na lepsze -
- Dziękuję - ponownie szepnęła, zawstydzona, mocno ściskając buty w swoich małych rączkach. Stali przez chwilę w niezręcznej ciszy, lustrując się nawzajem lubieżnymi spojrzeniami.
Hongjoong wręcz pożerał ją wzrokiem.
I wcale się tego nie wstydził.
Dziewczyna pochwyciła jego spojrzenie - jakby wyczuła, o czym myśli czerwonowłosy, posłała mu pewny siebie uśmieszek.
W jego oczach zatańczył żywy ogień.
Wydawało się, że czas stanął w miejscu. Znaleźli się gdzieś zupełnie indziej, nie w butiku, bez zbędnych gapiów dookoła.
Pierwszy otrząsnął się Hongjoong.
- Może kawa? - zwrócił tym samym uwagę Xandry. Dziewczyna popatrzyła na niego swoimi dużymi, niebieskimi oczami, przekrzywiając głowę. Potem uśmiechnęła się szeroko.
- Pewnie! Poczekaj na mnie, zapłacę tylko i pójdziemy - skocznym krokiem ruszyła do kasy. Nawet nie dała mu dokończyć zdania. Kim parsknął, kręcąc głową z niedowierzaniem. Obserwował, jak Xandra szybki i zdecydowanym ruchem podaje zdezorientowanej kasjerce parę butów. Kobieta za ladą skasowała je, pakując do papierowej reklamówki. Xandra zgarnęła torbę w ręce i dziękując głośno, podreptała do Hongjoong'a.
CZYTASZ
【Patent na - wszystko ma swój zasrany początek】
Fanfictionᴄᴢʏʟɪ ᴢʙÓʀ ᴡꜱᴢʏꜱᴛᴋɪᴇɢᴏ, ᴄᴏ ꜱɪᴇᴅᴢɪ ᴡ ᴍᴏᴊᴇᴊ ɢŁᴏᴡɪᴇ :^) ᴘʀᴢʏᴋŁᴀᴅᴏᴡᴇ ꜱʏᴛᴜᴀᴄᴊᴇ, ᴏꜱᴀᴅᴢᴏɴᴇ ᴡ ᴊᴇᴅɴʏᴍ ᴜɴɪᴡᴇʀꜱᴜᴍ, ᴅᴏ ᴋᴛÓʀᴇɢᴏ ɴɪᴇ ᴄʜᴄɪᴀŁᴏ ᴍɪ ꜱɪĘ ᴡʏᴍʏŚʟᴀĆ ꜰᴀʙᴜŁʏ !!!!! ᴜᴡᴀɢɪ !!!!! - ɴɪᴇ ᴊᴇꜱᴛ ᴛᴏ ᴄʜᴀʀᴀᴄᴛᴇʀ x ʀᴇᴀᴅᴇʀ, ᴛʏʟᴋᴏ - ᴏᴄ x ᴄʜᴀʀᴀᴄᴛᴇʀ - ɴɪᴇ ᴜᴍɪᴇᴍ ᴘɪꜱᴀĆ ᴄʜᴀʀᴀ...