prolog // nie bądź obojętny, gdy ktoś cię wzywa

51 2 0
                                    

  Wyszłam z autobusu i poszłam do jego domu. Uwielbiałam spędzać z nim czas choć bardzo żadko się spotykaliśmy. Głównie w weekendy, tylko raz w tygodniu. Dlaczego? Sprzeciw świata, ludzi. Nikt z jego a tym bardziej mojego otoczenia, nie chciał żebyśmy byli razem. Mimo wszystko od czasu do czasu mieliśmy chwilę dla siebie.

  Doszłam do bloku w którym mieszkał i weszłam na 2 piętro gdy usłyszałam przeraźliwy krzyk i płacz kobiety. Odgłosy dochodziły z mieszkania nr. 11. Chciałam podejść bliżej żeby podsłuchać co się działo lecz nim zdążyłam postawić chociaż jeden krok, drzwi gwałtownie otworzyły się, a z mieszkania szybko wybiegł młody mężczyzna. Spojrzał na mnie przelotem i zmiegał po schodach na niższe piętra. Spojrzałam w stronę drzwi którę nadal były szeroko otwarte a z mieszkania nadal było słychać ciche jęki kobiety.

  Weszłam do środka. Dom nie był szczególnie wystrojony, skromnie bez przepychu. Skierowałam się do pokoju z którego wydobywały się jęki. Weszłam i zobaczyłam młodą dziewczynę (może kilka lat starszą ode mnie) cała zapłakaną i posiniaczoną. Siedziała na podłodze opierając pobide ręce na siedzeniu kanapy. Podeszłam do niej jeszcze bliżej, przykucnełam. Gdy wyciągałam dłoń w jej stronę poczułam głuchy ból z tyło głowy a potem zimno kafelkowej podłogi.

Neighbour by Dollar4KidrauhlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz