I

22 4 2
                                    


Szedłem ulicami Ikebukuro, pogoda była naprawdę piękna, tak piękna jak mój humor. Byłem naprawdę szczęśliwy, ponieważ nie widziałem tej pchły od 5 dni.Nie obchodziło mnie to gdzie był, co robił, czy w ogóle żył. Nie pogardziłbym, gdyby już nie żył. 

Skręciłem w stronę baru sushi. Usłyszałem, bardzo dobrze mi znany, dźwięk motoru Celty. Kobieta zatrzymała się tuż przede mną i zaczęła coś szybko pisać na swoim palmtopie. "Musisz jechać ze mną" - tylko tyle zdążyłem zobaczyć, gdy Celty wcisnęła mi kask z cienia na głowę. Posłusznie wsiadłem na motor, ponieważ była ona jedną z tych osób, którym wolałbym się nie sprzeciwiać. Jechaliśmy szybko, mam wrażenie, że szybciej niż miała w zwyczaju jeździć Celty. Jednak nawet ta dziwna akcja nie popsuła mi humoru. Byłem lekko zaniepokojony, myślałem, że coś stało się Shinrze, jednak gdy dotarliśmy na miejsce mój dobry humor całkiem uleciał.

- Nie - rzuciłem krótko.

 - Shizuo proszę cię - nalegał Shinra.

 - Nie.

 - Ale to naprawdę ważne, musisz się nim zająć.

 - Nie mam zamiaru zajmować się tą pchłą. Ani dnia, ani godziny, ani nawet sekundy z nim nie spędzę rozumiesz?

 - Proszę cię, jesteś moim przyjacielem, Izaya też. 

- Nie. Nie mam zamiaru być niańką tej mendy. Zwariowałeś Shinra, przecież wiesz jak go nienawidzę.

 - Wiem Shizuo, ale...- zaczął doktor.

- Jest jakieś ale? - zapytałem, zaciskając pięści.

 - Podejrzewam, że Izaya stracił pamięć. 

- I co w związku z tym? Mam mu współczuć? Może mam mu przynieść kwiatuszki i baloniki?

 - Słuchaj, ktoś się musi nim zaopiekować, a my z Celty wyjeżdżamy za dwa dni. Błagam Shizuo, zastanów się nad tym. 

- Nie - rzuciłem krótko i wyszedłem z ich mieszkania. 

Otóż już wyjaśniam. Kiedy weszliśmy do mieszkania, Shinra opowiedział mi o tym, jak Celty znalazła nieprzytomnego Izaye. Najpierw chciała go tam zostawić, jednak musiała mu pomóc, ma za miękkie serce.

 Prawdopodobnie gdybym ja go znalazł, teraz już by nie żył, a ja byłbym szczęśliwy i nie musiał się przejmować niczym. Nie było mi przykro. Wręcz cieszyłem się z jego cierpienia. Miałem ochotę osobiście podziękować osobie, która go tak urządziła. Wielbił bym ją do końca życia. Ale dlaczego Shinra poprosił mnie bym się nim zajął? 

Przecież tylko podejrzewa u niego amnezję. Ta pchła pewnie zaraz się obudzi, pomarudzi trochę i wróci do niszczenia życia innym. Cały czas rozmyślałem o tym dlaczego Shinra poinformował o tym mnie, a nie na przykład siostry tej pchły. 

Z zamyślenia wyrwał mnie Tom, który akurat wracał ze sklepu. 

- Shizuo, stęskniłem się za tobą, cały dzień cię nie widziałem - zaśmiał się. - Może wybierzesz się ze mną na kawę? 

- W sumie chętnie...i tak mam ci trochę do opowiedzenia.- odparłem. 

Przeszliśmy niewielki kawałek drogi, by dostać się do naszej ulubionej kawiarni. Jak zawsze było tam mało osób, więc bez przeszkód mogliśmy zająć miejsce przy oknie, które z jakiegoś powodu bardzo lubiłem, może przypominało mi o Akane, w końcu tutaj spotkałem ją po raz pierwszy.

 - To co takiego masz mi do powiedzenia? - spytał Tom.

 - To strasznie głupie - odparłem, biorąc łyk kawy. - Shinra zadzwonił do mnie i oznajmił, że pan "zniszczę życie każdego" miał wypadek i prawdopodobnie stracił pamięć. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 11, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Pamięć ||Shizaya||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz