Ksiądz Mariusz jak zawsze bo jest w chuj bogaty jechał swoim samochodem sportowym 200 na godzine. Jedzie, jedzie i jeb w znak, potem jeb w staruszke.
Ulica rozwalona wszystko rozpierdolone. Podjeżdża pod kościół i wyskakuje z rozpędzonego samochodu, który rozwala kościół.
Podkłada bomby pod budynek i je aktywuje. Idzie w zwolnionym tępie z czarnymi okularami na ryju a z tyłu wybuch Bum! Bum! Wyglądało to zajebiście.
Potem wziął karabin i zaczął strzelać.
- Giń! Kurwa giń! - powtarzał.
Strzelał dosłownie do wszystkiego nawet do ziemniaków. A były by takie dobre frytki ehh... Wchodzi do Maka i zjada wszystko strzela drze sie i inne cuda działa.
- Chuj wam w dupy kurwy! - krzyczał.
Strzela, rozpierdala aż nie ma już co niszczyć. W tedy przychodzi ksiądz Marek i zapierdala Mariusza i historia sie zatacza kółko.
YOU ARE READING
Ksiądz Mariusz
HumorKsiążka pisana w celu humorystycznym nie ma na celu nikogo obrazić. Pojawiają sie przekleństwa Opis powyżej orginalnie pisany w 2020 roku. Aktualizacja: Sama książka została napisana przeze mnie w lipcu 2020 roku... Byłem wtedy młody i głupi... w su...