Rozdział 1 Story of my life

204 7 0
                                    

Pierwszego razu chłopak umówił się ze mną na randkę, kiedy wyjeżdżałam z Anglii.

Nie byłam towarzyską osobą- przynajmniej przez jakiś czas. Po czterech latach w Akademii Portsmouth dla dziewczyn, zdobyłam aż jedną przyjaciółkę. Oczywiście, próbowałam zniechęcić ja do siebie, lecz Jackie Cole nie była osobą, którą łatwo można odepchnąć. Więc, kiedy powiedziała mi, że umówiła się ze mną na podwójną randkę w restauracji Joanna musiałam się jakoś sprzeciwić.

-Nie mogę. -powiedziałam i wskazałam na książki leżące na przeciwko mnie- muszę się uczyć.

Jackie parsknęła- Cami, twoje egzaminy się już skończyły. Naprawdę myślałaś, że nabierzesz mnie na taką kiepską wymówkę? Przecież chodzimy do tej samej szkoły.

- Fakt...- poprawiłam okulary i wzruszyłam ramionami- masz racje.

Byłyśmy w moim pokoju. Wszystko było już spakowane do powrotu do domu na lato. Wszystkie plany na następne dwa miesiące były związane tylko z nauką fotografii. Chciałam iść do Szkoły Artystycznej Gilliant w Nowym Jorku, gdzie fotografia była najbardziej brana bod uwagę. Szkoła nie była tylko ekstremalnie droga- aby się tam dostać musiałeś także być bardzo utalentowany. Ta uczelnia należała to tych, które otwierają drzwi na przyszłość. Postanowiłam, że zrobię absolutnie wszystko by się tam dostać.

Moje myśli powędrowały do starannie złożonego listu w mojej walizce. Pisali, że są pod wrażeniem jakości zdjęć, ale moje portfolio jest zdecydowanie za małe. Jeśli powiększyłabym je o nowe zdjęcia i pokazałabym im je, miałabym większe szanse na dostanie się tam.

-Cami -Jackie obeszła moje łóżko, klękając przede mną- Proszę, pójdziesz ze mną?- powiedziała. - Naprawdę lubię tego chłopaka.

- Dlaczego umówiłaś nas na podwójną randkę? -zmarszczyłam brwi- Jeśli naprawdę go lubisz, nie chciałabyś być z nim sama?

Nie odpowiadała, patrząc na nią, niemal widziałam jak dymi się w jej głowie. Wiele ludzi często niestety lekceważy Jackie, a ja należałam do tej grupy.

Wyprostowała się, przechylając głowę w moją stronę- Naprawdę nie chcesz iść?

- Naprawdę nie chcę iść. -odpowiedziałam

Przygryzła wargi- Na tym spotkaniu będę z dwoma, przystojnymi chłopakami całkiem sama. Kto wie co im przyjdzie do głowy…- spojrzała na mnie- A ja będę tam CAŁKIEM SAMA.

Jęcząc zdałam sobie sprawę z tego jak mną manipuluje. To była jej stara sztuczka. Zmuszała mnie, abym miała poczucie winy, a następnie czekała na efekty. Mój umysł, aby uniknąć poczucia winy był zmuszony zgodzić się na  jej propozycje. Tak właśnie zmuszała mnie do wszystkiego.

- Nie, nie- powiedziała- Nic się nie stanie. Jedynie muszę przejść ciemnymi uliczkami, gdzie nikt nie będzie mógł mnie zobaczyć, ale co z tego.

- Dobrze!- Krzyknęłam. Zamknęłam książkę i odłożyłam ją na pustą szafkę nocną, a następnie wyprostowałam się- Pójdę, ale jeszcze będziesz żałować.

Zaśmiała się- Zdaje sobie z tego sprawę. - W podskokach przyciągnęła mnie do swojego łóżka- Przygotuj się. Zrobię ci włosy.

Pół godziny później przyglądałam się swojemu odbiciu w lustrze. Chociaż nie potrzebowałam teraz okularów czułam cię goło bez nich. Moje farbowanie, blond włosy były związane w luźny kok na czubku głowy. Byłam zmuszona założyć czerwoną, letnią sukienkę ponieważ nie zostało mi nic więcej, bo reszta rzeczy było spakowane.

Jackie podziwiała swoją pracę- Wygląda świetnie- powiedziała.

- Tak myślisz?- zmarszczyłam brwi.

Cut! -tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz