VI

203 12 3
                                    

- Harry! Maja! Hogwart czeka! - właśnie tak budził nas Syriusz jak mieliśmy jechać do Hogwartu.

- Już idę wujku! - byłam na nogach już 2 godziny temu

     Wyszłam ze swojego pokoju ubrana w błękitną spódnicę, biały top i błękitne espandryle. Włosy spięłam w ciasny kok. Według mnie wyglądam świetnie. Pomyślałam, że sprawdzę co u  mojego starszego brata. Zapukałam i nie czekając na ,,proszę" otworzyłam drzwi. Harry nawet nie poszedł do łazienki. Leżał na łóżku i myślał, że dobrze udaje sen.

- Wstawaj leniu! - krzyknęłam i usiadłam na jego łóżku

- Maja, daj mi spokój. Jest wcześnie rano - powiedział i obrócił się na drugi bok, więc poszłam odsłonić rolety

- Ja... nie chcę... się spóźnić... na pociąg - odsłoniłam wszystkie rolety a on łaskawie poszedł się myć

- Dzieci wstajecie?! - wołał z dołu Syriusz

- Jestem na schodach! Poszłam tylko obudzić Harry'ego.

     Zeszłam na dół a tam czekało na mnie śniadanie. Była to jajecznica oraz kanapki z białym serem i pomidorem. Zjadłam i wtedy przyszedł śpioch. Tym razem trochę bardziej żywy. 

    Pospieszałam go ile mogłam aż w końcu zjadł i poszliśmy po swoje bagaże. Wsiedliśmy do taksówki. Torby były w bagażniku a Peper i Hedwiga na naszych kolanach.

     Wysiedliśmy na dworcu i postanowiliśmy zrobić wyścig na nasz peron. Był remis i wszyscy razem przeszliśmy przez barierkę. Zobaczyłam panią Zosie, która mnie wołała. Pobiegłam do niej a ona mnie przytuliła. Stała tam też nasza słynna Francuzka. Przywitał resztę mojej rodziny i poszła do pociągu. 

     Minutę później przyszli państwo Weasley i Granger. Postanowiłam się ze wszystkimi przywitać. 

- No idźcie już do pociągu. - powiedziała pani Weasley - za 5 minut odjeżdża. 

- Pa wujku - przytuliłam Syriusza i dogoniłam resztę, która zmierzała już do pociągu. 

- Chodźcie poszukamy wolnego przedziału. Może znajdziemy resztę.

- Ja idę do Luny. Siedzi gdzieś w wagonie 2. Są też tam jacyś krukoni więc nie jesteście zaproszeni. Pa, Maja.

     Na moje nie szczęście pierwszy przedział do którego można było wsiąść miał dwóch pasażerów: Neville'a i Ivet. Wszyscy postanowili właśnie tam wejść. Neville się z nami przywitał, był to niski bardzo miły i jednocześnie niezdarny chłopak z klasy Harry'ego. Wtedy przypomniałam sobie, że umówiłam się z Elizą i resztą ślizgonów.

- Maja a ty nie siadasz z nami? - zapytała Ivet z odrazą na mój widok

- Ja mam swoich znajomych ze Slytherinu. Siedzę z nimi. Mam nadzieję, że nie trafisz do mojego domu. Nikt cię tam nie polubi - wyszłam i zamknęłam drzwi. Byłam zdumiona, że tak potrafię pyskować. Szłam w głąb pociągu kiedy dogonił mnie Harry

- Wiesz, że to było nie miłe? - zapytał

- Wiesz, że jestem w Slytherinie?

- Powinnaś ją przeprosić! 

- Za co? Za szczerość? Harry zrozum ja jej nie lubię. Jasne? Idę do moich znajomych a ty daj mi spokój. Pa

- No dobra. To na razie. 

     Szłam jeszcze kawałek i usłyszałam głos mojego chłopaka. Stanęłam i postanowiłam chwilę poczekać. Może zaraz sami zaczną mnie szukać. Tak się stało. Eli wychyliła głowę z przedziału i wyskoczyła z niego jak oparzona. Podbiegła do mnie i przytuliła. Wzięła mi z walizki klatkę z sową i zaniosła do przedziału. Poszłam za nią ciągnąc walizkę. Blaise wstał podszedł do mnie i wziął na ręce. Przytuliłam go i pocałowałam. Poszłam do Draco. Przytuliłam go i usiadłam na swoim miejscu.

Maja Potter // Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz