Właśnie biegnę do pracy z nowymi tropami, a poza tym jestem już sporo spóźniona na miejsce zbrodnii. Inni mają partnerów ja działam solo, nie potrzebuję kogoś kto będzie mnie rozpraszał, tym bardziej, że i tak nie śpię całymi nocami. Może się zdawać, że jestem samotnym wilkiem, ale czasem brakuje mi kogoś z kim mogłabym spędzić wolny czas. Po drodze potraciłam pare osób, nie moja wina, że śpieszę się do pracy. Czasami myślę, że trzeba było zostać adwokatem jak rodzice, ale chciałam im zrobić na złość. I po co mi to było? Teraz skutkami tego jest bezsenność, brak życia towarzyskiego, samotność, ale dobrze, że jeszcze depresja mnie nie dopadła.
Dotarłam na miejsce i zauważyłam znowu ten sam schemat, ten sam morderca, ofiara tej samej płci. Głowa rozbita łomem, rozciety brzuch, dziecko pocwiartowane obok ciała matki, pewnie także jak w wielu innych przypadkach, kobieta została zgwałcona. Porobilam zdjęcia denatki i jej zamordowanego nienarodzonego dziecka.- Czyżby ten sam morderca?- Zapytał z zaciekawieniem jakis mężczyzna, którego widziałam pierwszy raz w życiu.
- Proszę Pana, nie wolno przebywać cywilom w miejscu morderstwa!- Uświadomiłam nieznajomego, na co ten się tylko cicho zaśmiał i pokazał mi swoją odznakę.
- Dylan West wydział śledczy, Panno..- No tak pewnie nikt mu nie powiedział jak się nazywam.
- Hope East- Gdy powiedziałam jak się nazywam wyciągnęłam w jego strone rękę na przywitanie. Jego reakcja wprawila mnie w osłupienie. Ujął moją dłoń w swoją i ją ucałował.
- Milo mi poznać tak wybitną osobę jak Pani.- Uśmiechnął się, dalej trzymając moja rękę.
- Niezmiernie mi miło, ale może Pan już puścić moją rękę.- Usmiechnęłam się lekko.
- Bardzo Panią przepraszam.- Puscił moja dłoń.
Po dokładnych oględzinach, wrociłam do rozwiązywania tej kryminalnej zagadki. Cała ściana w moim gabinecie jest obwieszona tropami i podejrzanymi. Przywiesilam zdjęcia z miejsca zbrodni i spisałam raport. Przyglądam się właśnie całej ścianie tropów i zastanawiam się co takiego ominęłam, miejsca zbrodni są po części przypadkowe, morderca zabija tylko wtedy gdy w pobliżu nikogo nie ma. Zadnych świadków, zdjęć z monitoringów, kompletnie nic. Sprawca musi wiedzieć gdzie znajdują się jego ofiary najczęściej i zabija je tam gdzie nie ma monitoringu. Co za tym idzie? Morderca musi obserwować swoją ofiarę. Żadna z kobiet nie zgłosiła, że ktoś je śledzi, morderca musiał działać bardzo dyskretnie i jestem pewna że przygotowywał się do tego latami. Do ofiar nie przychodziła żadna niepokojąca poczta, nikt nie dzwonił do nich z zastrzeżonych numerów, nikt nie założył monitoringu i podsłuchów w ich domach. Przestępca chciał być pewien ze jaknajdłużej pozostanie nieuchwytny, jest tylko jedna rzecz, a właściwie osoba, ktora może zrujnować cały jego wysiłek i tą osobą jestem ja. Znajdę go chodźby miałoby to mnie życie kosztować.
CZYTASZ
Na Tropie Mordercy - Śladem Krwi
Short StoryKto jest mordercą? Czemu mordowane sa niewinne kobiety? Co jest powodem makabrycznych wydarzeń? Ile potrwa odnalezienie sprawcy zabójstw? Odpowiedzi na te pytania odnajdziesz czytając "Na Tropie Mordercy - Śladem Krwi"