Początek

20 2 1
                                    

* Geno pov's*

Hej wsystkim! Jestem Geno Queen i mam 4 latka. Jestem w spitalu i własne cekam na mojego braciska! TAK BRACISKA! JEJ już nie moke się docekaci kiedy będę go tulaci, cytać mu ksązki i się z nim bawić! Mamusia ostatnio zadawała se z takim przemiłym Panem! Ale mama go wyzuciła z dumecku...

Ale też nie jestem tu tylko po to. Mama mówiła, że będę mieć baldzo wazne badania. Nie wiem po co ale to baldzo ważne i będę tym dzielnym, żeby pokazać mojemu braciskowi, jaki jestem supeł! Cekałem i cekałem dość dłuko na mamusie, ale opłacało się cekać, bo twedy przysła ładna - ale już nie tak ładna jak mamusia - pani.

- Chłopczyk do mamusi? A nie bałeś się być tu sam?

- nie bałem!

- więc wchodź twój brat już czeka - powiedziała uśmiechając się ciepło. A ja przybrałem forme flash'a i podbiegłem do mamy nucym cegła do wody! Sypko wskocyłem na wielkie metalowe łóżko gdzie były takie metalowe cosię! I zobaczyłem moją mamusię, którą przytuliłem mocno tak jak ją kosiałem!

- geno spokojnie! Pff haha! - moja mamusia zaczęła się cichutko śmiać, a ja spójrzałem na to co miała w ręce. Leżał tam taki mniejszy ja i carlny dotatkowo.

*narrator pov's*

Geno wręcz nie mógł się napatrzeć na młodszego braciszka, który właśnie spał. Się zastanawiał jak go nazwać. Myślał bardzo nad imieniem "Robert". Jednak nie pasowało mu to do urody bobasa. Niemowlę miało napisy "error", które ciągle migały na biały kolor.

- więc jak geno jakie imię ma mieć ten malec? - spytała CQ, głaszcząc młodego po głowie. Mały geno wpatrywał się w braciszka bez zmrużenia oka aż w końcu wpadł na genialny pomysł

- error!

- Error? Czemu akurat.. Emm takie specyficzne imię? - no CQ spodziewała się czegoś zupełnie innego niż takie imię. Geno nawet nie wie co one oznaczy.

- bo ma takie latające napisy error

- no dobrze będzie errorusie pempusiek z dużym bratem genlniusiem - przytuliła errora razem z geno'en mocno. Geno się wtulił w mamę powoli zasypiając z tych wrażeń i emocji. - ej geno nie zasypiaj masz przecież zaraz badanie - dodała patrząc na pierworodnego.

- mami a musę * ziew* tu jest tak wygodnie * ziew*

- oni tylko zbadają twoją duszyczkę skarbie - powiedziała głaszcząc syna po jego bialutkiej czaszce. Pomimo że to była kość, w dotyku była bardzo gładka. 

Maluszek error otworzył swoje oczęta, co ten widok zaskoczył CQ. Dziecko miało prawe oko w dwóch kolorach a lewe tylko w jednym kolorze. Jednak nie wyglądał jak upośledzony. Wyglądał całkiem słodko i niewinnie. Maluszek podniósł rączki do góry, tak jakby chciał jeść, ale nie płakał tylko się patrzył na rodzicielkę, tymi wielkimi oczkami. CQ przystawiła rękę, do jego rączek, jednak error się jej przestraszył. Z nie pewnością wyciągnął jedną rączkę i szybko złapał na jej palca. Jego ręce już nie były takie gładkie jak jego brata. Były szorstkie i czuła, że kości opuszków palców, były nierówne i drapiące. Jednak widziała, że on nie miał żadnych złych zamiarów.

- Ręce to ty masz po nim errorku - wyszeptała  mu do uszka, albo tam, gdzie ono powinno być. Inni lekarze podchodzą do łóżka.

- gratulacje ze szczęśliwego porodu synka, pani Quuen. My przyszliśmy do Geno'a na jego badanie duszy - oznajmił lekarz, uśmiechając sie miło.

- Genusiu lekarze przyszli na twoje badania - przebudziła synka, pokazując na lekarzy. Geno uśmieszkiem na mordce, spojrzał na nich. było widać, że jest zmęczony. Lekarze spytali się, czy mogą go wziąć na rece, żeby mogli zrobić na spokojnie badania, kiedy on będzie spał.

Jednak nikt nie myślał... Że ten dzień bedzie jej najszczęśliwy jak i najsmutszym w życiu

Undertale: Rzucone zostały kościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz