Powrót do początku (Back to the Beggining)

3.7K 255 21
                                    

— Panie Malfoy.

Draco zamarł w pół kroku, lekceważąco wykrzywiając swoją górną wargę. Powoli obrócił się, stojąc w miejscu i poprawiając krawat, aby zająć czymś ręce. Uniósł w górę jedną z brwi.

— Granger. — Jego wzrok przemknął po korytarzu, a on sam zacisnął szczękę, napotykając jej spojrzenie. — O co chodzi?

Jego oczy pociemniały, gdy Granger oparła ciężar swojego ciała na jednym z bioder i przewróciła oczami.

— Nadal musimy przedyskutować zmiany w grafiku patroli Prefektów. Nie mów mi, że o tym zapomniałeś.

Z pewnością było to dość ciekawe doświadczenie, aby pełnić rolę Prefekta Naczelnego podczas ósmego roku nauki. Jeszcze intensywniejszym czynił to fakt, że Granger obejmowała to samo stanowisko, będąc jego żeńskim odpowiednikiem.

— Nie zapomniałem — powiedział, wydymając usta. — Po prostu, nie uczyniłem tego moim priorytetem.

Obserwując jak wyraz jej twarzy się napina, Draco poczuł kuszącą chęć uśmiechnięcia się na swój specjalny, sarkastyczny sposób, jednak jego mina pozostawała stoicko spokojna. Pociąganie za struny jej nerwów stało się jego ulubioną rozrywką, ponad wszystkie inne.

Na korytarzu znajdowało się wielu innych uczniów. Później też będzie miał czas, żeby się z nią podroczyć.

— Jestem spóźniony na Zaklęcia — oświadczył, zgrabnie ją omijając. — Więc jeśli mogę cię przeprosić... Będę w Pokoju Wspólnym później, po skończonych lekcjach. Przypuszczam, że wtedy możemy się tym zająć.

Wypuszczając z ust gwałtowny oddech, Granger założyła ramiona na piersi.

— Dobrze. W końcu to nie tak, żebym jakoś szczególnie chciała o tym rozmawiać.

Pochylając podbródek, Draco uniósł wzrok i na moment napotkał jej spojrzenie, wysuwając lekko język, by zwilżyć usta.

— Granger.

— Malfoy.

***

Draco ledwo co przekroczył próg Pokoju Wspólnego Prefektów, pozwalając na zamknięcie się za nim drzwi, a już został przygwożdżony do ściany. Dłonie Granger zaczęły powoli gładzić jego tors.

— Cześć — odetchnęła, przyciskając swoje usta do jego własnych.

Draco z uśmiechem owinął ramiona wokół jej pleców.

— Cześć — odpowiedział, podczas gdy ona pocałowała go ponownie, stanowczo i natarczywie. Zaśmiał się. — Ależ jesteś dzisiaj wylewna.

— Zniknąłeś dziś rano jeszcze zanim zdążyłam się obudzić — mruknęła, zaciskając oczy, po czym cofnęła się, aby napotkać jego spojrzenie, wbijając mu palec w pierś. Jej twarz złagodniała w uśmiechu, gdy dodała: — Wszystkiego najlepszego.

Przeciągnął dłonią wzdłuż jej kręgosłupa, zanurzając palce w jej dzikich i nieokiełznanych lokach.

— Dziękuję — powiedział, składając na jej ustach słodki pocałunek. — Bardzo chciałem pobiegać, a wyglądałaś tak spokojnie, że nie miałem serca cię budzić.

Roztopiona czekolada jej tęczówek rozgrzała się, gdy patrzyła na niego, odgarniając mu grzywkę z oczu.

— Doceniam ten gest. — Uniosła się na palcach i złożyła kolejny pocałunek na jego ustach, a jej język powoli wsunął się do ich wnętrza. Draco poczuł coraz większe podniecenie, czując jej smukłe ciało przy swoim.

[T] [M] Powrót do początku | Dramione | OneshotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz