Boy, you know that you drive me crazy
But it's one of the things I likeAriana Grande, Bad decisions
Ten dzień nie różnił się niczym od innych dni, które jednostajnie, spokojnie, wręcz monotonnie mijały jej od kilku lat. Nie nudziła się, o nie. Zresztą, jak można się nudzić, mając tak cudowne życie?
Właśnie kończyła studia na pobliskim uniwersytecie. Kierunek? Administracja i zarządzanie, oczywiście. Niebawem miała przecież przejąć rodzinny biznes, hotel nad jeziorem. Tymczasem miała przed sobą ostatnie egzaminy i wizję cudownych wakacji, które chciała spędzić w ramionach ukochanego – Krystiana.
Jednak tego dnia, od samego rana, czuła, że coś się zmieni. Mogłaby przysiąc, że w ciężkim, wilgotnym, letnim powietrzu już nastąpiła zmiana. Było to jedno z tych dziwnych przeczuć, które męczą ludzi lękających się wszelkich nowości. Zazwyczaj nic z nich nie wynika. Ot, człowiek jest nerwowy przez jakiś czas, wszędzie wietrzy problemy, jednak nic złego się nie dzieje. Czasami jednak takie przeczucie odmienia nasze życie, otwiera przed nami nowy rozdział, definiuje wszystko na nowo. I tego bała się najbardziej. Jedyną bowiem rzeczą, którą ceniła mocniej niż własną rodzinę i chłopaka, była stabilizacja. Jej potrzebowała najbardziej.
Owe przeczucie męczyło ją przez kilka dobrych godzin. Odbierało apetyt, drażniło nerwy. Spowodowało, że na co dzień wesoła, dobra, uczynna dziewczyna zmieniła się w nerwowe babsko fukające na wszystkich dookoła. Dlatego też, mając dość samej siebie, o dwunastej postanowiła wyjść z hotelu Paradise i wrócić do domu. Przestała słuchać wewnętrznego głosu odpowiedzialności, który zazwyczaj kazał jej spędzać tam czas przynajmniej do piętnastej. Jak więc widzicie, pierwszą zmianę wprowadziła dobrowolnie i według własnego pomysłu. I to był pierwszy z wielu złych pomysłów, na jakie miała wpaść w te wakacje.
Dokładnie dziesięć minut później wsiadła do swojej ukochanej, czerwonej fiesty i wyjechała z parkingu przed hotelem. Skierowała się do domu, który leżał dokładnie po drugiej stronie jeziora, olśniewając swym majestatem wszystkich gości. Była to bowiem sporych rozmiarów rezydencja rodem z dawnych amerykańskich filmów. Wyglądała jak ekskluzywne ranczo i nim właśnie była w rzeczywistości. Ale o tym później.
Podjęcie złej decyzji często wiąże się z całym szeregiem kolejnych nietrafionych wyborów. Tak też stało się w tym przypadku. Jadąc przez las, dziewczyna w ostatnim momencie zdecydowała się skręcić na rozwidleniu, którego jedna droga prowadziła do jej domu, a druga do posiadłości burmistrza tego pięknego, mazurskiego kurortu. Wspomniany burmistrz był bowiem jednocześnie ojcem Krystiana. Czyż nie najlepiej opowiedzieć o swoich złych przeczuciach ukochanemu? Któż inny mógłby ją w tej chwili lepiej zrozumieć? Tym samym dochodzimy do drugiej złej decyzji tego dnia. Pojechała do niego, nie uprzedziwszy o swojej wizycie.
Nic nie zwiastowało nadchodzącej katastrofy. Letni dzień był taki jak zwykle. Słońce świeciło tak samo jak zawsze, a lekki wiatr kołysał gałązkami drzew. Jednak niepokój w jej sercu, raz zagnieżdżony, nie chciał ustąpić. Nie mogła doczekać się chwili, w której wpadnie w ramiona Krystiana. Liczyła na to, że znajdzie tam ukojenie. Wtedy wszystko będzie dobrze. Jakże nawiną była.
Zaparkowała fiestę na rozległym podjeździe przed nowoczesnym budynkiem. Nie dzwoniła do drzwi, czym prędzej wbiegła do środka i od razu skierowała się na górę. Wiedziała, że Krystian jest w domu. W otwartym garażu widziała przecież jego bmw. Podejmując kolejną złą decyzję, wbiegła do jego pokoju z wesołym okrzykiem:
- Niespodzianka, kocha... - urwała, drętwiejąc w przykrym szoku.
- Lena?! – piskliwie odpowiedział jej Krystian, który w tej dość niezręcznej chwili zastygł w równie wielkim zdziwieniu.
CZYTASZ
Zła decyzja
RomancePodjęcie złej decyzji często wiąże się z całym szeregiem kolejnych nietrafionych wyborów. Lena Dunaj była pewna, że jej życie to bajka, a ona sama jest w niej księżniczką, której losy mają być spektakularne. Niestety, kiedy jesteś wysoko, upadek bol...