Obudzilem sie na blocie ( jak zwykle) ale tym razem na dawnym polu bitwy. Pamietam jak mi ktos przylozyl kamieniem. Wtedy zamknalem oczy. Zdziwilem sie czemu nikt mnie nie zabral ze soba, ale patrzac na ciala martwych sulustianinow z dywizji zwanej "rasistowskiej" (w ktorej jestem), zrozumialem dlaczego mnie nie zabrali... Chcialem sie ruszyc by wrocic do okopow naszej grupy, lecz nogi mialem rozwalone. Cale we krwi wygladaly jak rozszarpane. Mialem juz sie czolgac w strone przeciwnikow by mi skrocili cierpienienie, gdy nagle jakis cien wyszedl z gestej mgly. Byl to mlody chlopak z troche rudymi wlosami, mial zdieta maske i krzywo ustawiona peleryne. Rospoznalem pokaleczona twarz zolnierza i zrozumialem kim jest. Byl to Han Solo, typ ktory sie poklucil z capitanem 501 legionu.
CZYTASZ
Opowiesci z blota
AdventureOpowiesc z serii Gwiezdnych Wojen. Opowiada o bohaterach walczacych w szeregach Imperium Galaktyczne na moczarach planety Mimban. ...