Prysznic

200 13 10
                                    

     Podczas mojej kąpieli, zgasło mi światło. Nie wiem czemu, ale ostatnio często w naszej okolicy są burze, przez co wyłączają prąd w całej kamienicy. Najchętniej w takie wieczory bez internetu, bez światła i w ogóle, wraz z Kicu i Ele gramy w Chińczyka. Nie wiadomo dlaczego, ale tak już nam zostało. Gdyby nie to, że jestem teraz pod prysznicem, to wyszedł bym do nich i zapytał o wspólną grę. W pomieszczeniu, w którym się znajdowałem, zrobiło się ciemno. Szybko wyłączyłem wodę, i zacząłem się zastanawiać, co teraz zrobić. Nie chciałem się kąpać po ciemku, zwłaszcza że w toalecie nie mamy okna. Postanowiłem chwilę poczekać, może prąd wróci. Zza drzwi usłyszałem tylko Mateusza, który mówi "Gdzie Zeron?". Rozbawiło mnie to trochę, gdyż powiedziałem im, że idę do żabki. Zaraz po tych słowach, usłyszeć można było głos Kicu, która powiedziała, że jestem w sklepie. Po tej wypowiedzi potoczył się krótki dialog:
KICU:  - No, powiedział, że idzie do żabki. Albo zaraz wróci, albo nie.
ELEK: - Kurde
KICU: - A czemu pytasz? Potrzebny ci do czegoś?
ELEK: - Chciałem, żeby skoczył szybko do piwnicy sprawdzić korki.
KICU: - To ja pójdę sprawdzić korki. Daj mi chwilę, zaraz wracam - powiedziała dziewczyna, po czym usłyszałem zamykające się drzwi. Jako, iż mieszkamy w bloku, słychać było echo. Nie chciałem siedzieć nago pod prysznicem, w totalnej ciemności, więc postanowiłem zapalić sobie chociaż latarkę w telefonie. Właśnie dlatego uchyliłem drzwi prysznicowe, wyszedłem spod niego, wziąłem ręcznik i rozłożyłem go na podłodze. Stanąłem na nim, po czym po omacku szukałem urządzenia na szafce. Wtedy właśnie stanęło się to...

Pov. Elek

Jako, że byłem sam w domu postanowiłem skorzystać z toalety. Otworzyłem drzwi, i w tym samym momencie wróciło światło. Ujrzałem nagiego Zerona, która stał na środku łazienki.
- Kurwa! ELEK! - Krzyknął chłopak w momencie kiedy mnie zobaczył. Wziął pierwszą lepszą koszulkę z kosza na brudne ubrania.
- Jezu ZERON! MYŚLAŁEM, ŻE CIE NIE MA! - również krzyknąłem, zaskoczony tą sytuacją.
- JAK TO MNIE NIE MA?! Gdzie miałbym być!? - odpowiedział.
- Mówiłeś, że idziesz do sklepu, myślałem, że kibel wolny! - próbowałem w tej sytuacji zamknąć oczy, ale nie mogłem. Coś bardzo mocno trzymało moje powieki ku górze. Przez co widziałem cały czas nagi tors Daniela.
- I co tak się gapisz?! Faceta nie widziałeś w życiu?!
- Tak się składa, że nie! - Zeron już się nie odezwał.
- Będziesz tu tak stał? - zapytał po chwili ciszy.
- Emmm... Nie... Chyba... - powiedziałem.
- Chyba?
- No.. Bo chciałem z kibla skorzystać. Umyć w sumie też bym już chciał.
- Yyyy... To... Chodź do mnie.
- Co? TY SOBIE ŻARTUJESZ CHYBA.
- Nie... Już mnie i tak widziałeś, więc... - nie odpowiedziałem już chłopakowi. Pokiwałem lekko przecząco głową, po czym powoli się wycofałem z pomieszczenia. Zamknąłem za sobą drzwi i oparłem się o nie. Chwilę myślałem nad całą tą sytuacją, nie wiedząc co mam teraz zrobić. Z jednej strony wiem, że nigdy już nie pozbędę się tego widoku sprzed oczu. Natomiast z drugiej strony, wcale mi to nie przeszkadzało. Gdy usłyszałem propozycję przyjaciela, odnośnie wspólnego prysznica, miałem ochotę się zgodzić. Gdyby tylko kicu nie mieszkała z nami. Jakby weszła do domu w momencie, w którym obydwoje z Zeronem się myjemy, to byłoby niezręcznie. Po chwili namysłu, zdecydowałem zgodzić się na wspólną kąpiel. Nie mam nic do stracenia, mogę tylko zyskać. Poszedłem szybkim krokiem do swojego pokoju, po telefon. Odblokowałem go, wybrałem numer Kicu i do niej zadzwoniłem. Niestety zostawiła urządzenie w domu. Wybiegłem więc z niego, kierując się do piwnicy. Wziąłem ze sobą parasolkę, żeby uwiarygodnić mój plan. Gdy spotkałem dziewczynę na schodach, rozpocząłem krótką rozmowę.
- Kicu, o jesteś. Słuchaj, zostawiłaś telefon na chacie, a Zeron zadzwonił, że któreś z nas ma podejść po niego do żabki. Ja nie mogę, bo nagrywam odcinek, poza tym zaraz lecę się umyć. Więc wziąłem dla Ciebie parasolkę. Skoczysz do niego? - zapytałem na jednym wdechu.
- Jeju, spokojnie - zaśmiała się dziewczyna. - Jasne. Daj mi 15 minut I będę z powrotem - odpowiedziała, wzięła parasol i wyszła. Pobiegłem szybko na górę. Gdy już byłem na miejscu, z szuflady wziąłem czystą parę bokserek, czysty ręcznik i postanowiłem zaryzykować... Powoli szedłem w stronę toalet.  Już miałem wchodzić, ale coś mnie zatrzymało. Nie mogłem się ruszyć. Sparaliżowało mnie. Strach. Stres. Pierwszy raz czuje coś takiego. Nie wiedziałem, jak mam sobie w tym momencie poradzić, ale nie miałem zbyt wiele czasu. Kicu chodzi bardzo szybko, a jak dojdzie do sklepu i zobaczy, że przyjaciela tam nie ma, to chwilą moment wróci na chatę. Gdy już trochę się otrząsnąłem, złapałem gwałtownie za klamkę, i szybkim krokiem wszedłem do środka, zamykając za sobą drzwi. Pomieszczenie było zaparowane, a chłopaka nie było prawie widać, gdyż na drzwiach prysznicowych osadziły się krople wody.
- Stary! CO TY ROBISZ?! - wystraszył się lekko chłopak, i wyłączył wodę.
- Emmm... Postanowiłem skorzystać z twojej propozycji. Mamy chwilę. Wysłałem kicu do żabki. Po ciebie. Więc ona za niedługo wróci.
- Jakiej propozycji? Facet, co Ty pierdolisz?! - wykrzyczał. Stałem chwilę z dłonią na klamce, i myślałem że zrobiłem z siebie debila. - Ściągaj ubrania, zmieścimy się - dodał. Na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech, po czym wykonałem daną czynność. Nie ściągnąłem jedynie majtek.
- Zeron... - zacząłem.
- Co się dzieje? - zapytał i wyszedł z kabiny, w ogóle się nie wstydząc.
- Emm... No wiesz. Wstydzę się... - powiedziałem skrępowany tą sytuacją.
- Jeju, biedactwo. Nie ma czego, skarbie - na te słowa na moim ryjku pojawiły się rumieńce. - Po prostu to zrób. Przysięgam, że nie zwrócę na to większej uwagi.
- Jesteś facetem, dla mnie ta sytuacja jest mega dziwna... Gdybyś jeszcze był kobietą, to rozumiem, ale no - stwierdziłem i spojrzałem w dół, na przyrodzenie przyjaciele. Nie wiem czemu, ale samoistnie. Oczywiście on to zauważył.
- Co się tak patrzysz?
- Co? Emmm... Nie nic - zawstydzilem się.
- Dobra, dobra. To ubierasz się i wychodzisz, czy rozbierasz i wchodzisz? - zapytał.
- Wchodzę. Ale TYLKO pod prysznic. Nigdzie indziej - pokazałem chłopakowi palec ostrzeżenia. Zacisnąłem oczy, i powolnym ruchem zacząłem ściągać bokserki. Dalej nie wiedziałem czy to dobry pomysł.
- Pomoc ci?
- Chętnie... - chłopak złapał mnie za policzki. Otworzyłem oczy, i w tym samym momencie on mnie pocałował. Poczułem ciepło, jakiego nigdy wcześniej nie czułem. Nie całowałem się z nikim od kilku lat. Ostatnią osobą była Daria, o której wolałbym zapomnieć. Chwilę staliśmy w tym niezręcznym pocałunku, aż się oderwałem. Cofnąłem się krok do tyłu i spojrzałem ze zdziwieniem na przyjaciela.
- Ja... Ja nie wiem.. Nie wiem czy to dobry pomysł.
- Misiu - powiedział i zbliżył się do mnie. - Nie będziesz żałować, zawsze możesz się jeszcze wycofać. Chociaż tego co zobaczyłeś, i tego pocałunku już nie cofniesz. Już możesz wchodzić w to głębiej, bo wypłynąć na powierzchnię będzie trudno - stwierdził i złapał mnie za dłonie. Spojrzałem mu głęboko w oczy, mimo, że tego na co dzień nie robię. Lekko  kiwnąłem twierdząco glową, po czym ściągnąłem majtki. Strasznie się wstydziłem, i nie trudno było to zauważyć. Wraz z przyjacielem staliśmy nago w łazience. Nie wiedziałem co teraz robić. Zaczynałem trochę żałować mojej decyzji, ale jak to Daniel powiedział, w pewnym momencie jest już za późno.
- Zeron... Nie patrz tak. Wstydzę się...
- J-jasne, przepraszam - odwrócił wzrok. Spojrzał na prysznic, i podszedł do niego. Stanął na brodziku, zerknął na mnie i powiedział:
- Wchodzisz?
- Ej, miało nie być wchodzenia - zaśmiałem się delikatnie, nadal zestresowany i podszedłem do niego. Zamknęliśmy się w kabinie, i puściliśmy gorącą wodę.
- Ała! - krzyknąłem, gdy ona mnie poparzyła.
- Jeju, przepraszam, nic Ci nie jest? - zapytał zaniepokojony.
- Nie... Wszystko w porządku... Co teraz robimy?
- No jak to co? Bierz gąbkę, bierz żel i się myj. Ja już jestem czysty.
- Więc... Co tu jeszcze robisz?
- D otrzymuje Ci towarzystwa. Chciałem spędzić z Tobą trochę czasu.
- Masz mnie na co dzień.
- Właśnie nie mam. Nie widać tego może, ale nie jestem zadowolony z tego, że Kicu też tu mieszka...
- Co masz przez to na myśli? - zapytałem, nalewając żelu na gąbkę do mycia. Powoli zacząłem się nią myć, rozmawiając z przyjacielem.
- No... Nie jest to dobry moment na mówienie takich rzeczy.
- Jakich rzeczy?
- No mówię, że to zły moment...
- No powiedz.
- No ale Elek...
- Ja Ci się pokazałem, też nalegałeś. Teraz Twoja kolej.
- Podobasz mi się. Jestem bi...
- Od dawna? - w ogóle nie okazywałem żadnych emocji. Udawałem, że ta rozmowa jest mi obojętna, mimo, że w środku duszy po części się cieszyłem. W końcu ktoś mnie kocha, czemu akurat facet.
- Od dawna.
- Jak dawna?
- Czy to ważne? - zapytał. Spojrzałem mu w oczy, po czym znów odwróciłem wzrok, dokładnie się myjąc.
- Tak, ważne.
- Od dwóch lat - okej, tego się nie spodziewałem. Myślałem że od miesiąca, albo 2 czyli tylu ile razem mieszkamy. Ponownie spojrzałem mu w oczy.
- Dlaczego mówisz mi to dopiero teraz?
- Po tym jak często chamsko się zachowywałeś wobec mnie, po prostu się bałem.
- Chamsko? Kiedy?
- Kilka dni temu, rano, gdy zrobiłem dla ciebie jajecznicę...
- Jezu! - zrobiłem facepalma. - Przepraszałam słońce, nie chciałem...
- Słońce?
- Emm... Nie ważne. Odkręcisz mi wodę, chce się już spłukać.
- Coś za coś.
- Co ty chcesz?
- Buziaka - odpowiedział. Przysunąłem się do niego i musnąłem jego usta. - Tylko tyle?
- A co?
- Pocałuj mnie. Tak porządnie.
- Nie umiem...
- Ja mam to zrobić?
- A odkręcisz mi wodę?
- Tak.
- To możesz... - zamknąłem oczy, i już czułem usta chłopaka na swoich. Był delikatny, a jego wargi były ciepłe. Tak dawno się nie całowałem, że na samą myśl, iż to robię, stanął mi. Nie wiedziałem co mam zrobić. Nagle poczułem, że towarzysz dotyka mnie ręką. Natychmiast się odsunąłem, nie chciałem się rozpędzać.
- Coś się stało? - zapytał Zeron.
- Ja nie chcę - odpowiedziałem wyraźnie smutny. Byłem również wystraszony.
- Przegiąłem?
- Nie... Tylko wiesz... Od kilku lat tylko ja go dotykałem. I trochę się boję tego ruchu.
- Przepraszam... Może... Powinienem już wyjść - dokończył i otworzył kabinę. Cała para znajdująca się w środku szybkim i płynnym ruchem wyleciała na zewnątrz.
- Nie Idź! Zostań...
- Dlaczego?
- Brakuje mi tego ciepła. Czuję się bardzo samotny, mimo że mam tyłu wspaniałych ludzi dookoła. Właśnie dzięki tobie czuję się kochany. Pierwszy raz od... Od dawna - dodałem. Spojrzałem smutno na przyjaciela, czekając na jego ruch.
- No dobra. Ale tylko chwilę. Bo zaraz Kicu wróci ze sklepu, zobaczy że tu jestem I będzie wkurwiona.
- Nie będzie, przysięgam - odpowiedziałem chłopakowi i po tym jak wszedł do kabiny, zamknąłem za nim drzwi. Chciałem go przytulić. Tak mocno. I już nie puszczać. Nigdy.
- Zeron... - zacząłem. - Mogę Cię przytulić?
- Emm.. Jasne, czemu nie?
- Ale nie tak szybko. Tak... Wiesz... Dłużej.
- Jeżeli Ci to nie przeszkadza, to dla Twojego Dobra poczekam, aż się ubierzemy. Nie chcę, żeby było niezręcznie.
- Ale ja chce teraz :<
- No to wyłaz, wytrzyj się, i wychodzimy. Będę czekał na Ciebie w Twoim pokoju. Kicu powiem że przed chwilą wróciłem. Ruszaj się, bo już mi Ciebie cholernie brakuje.
- No dobra, daj mi pięć minut - odpowiedziałem, po czym wyłączyłem wodę, wyszedłem na rozłożony wcześniej przez zerona ręcznik, zacząłem się wycierać. Gdy już wycierałem się poniżej pasa, czułem lekkie obrzydzenie co do siebie. "Jak mogłeś sobie to zrobić, Elek" myślałem. No ale trudno. Tego już nie cofnę.

Czy mogę sobie do cv wpisać, że byłem pod prysznicem z przyjacielem?

〰️〰️〰️〰️〰️〰️

KURCZE!
TO MIAŁO BYĆ ONE SHOT
KRÓTKIE!!!!

1808 SŁÓW?!
NO MASAKRA JAKAŚ
XDDDDD

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 29, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

 (Elek X Zeron) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz