~.2.~

334 13 2
                                    

PERSPEKTYWA NARUTO:

*obudziłem się późno,wziąłem telefon i oślepiła mnie jasność telefonu,przymrużyłem oczy przyzwyczajając się do światła,popatrzyłem na godzinę* 

<7:50.......CO!?>

*zrobiłem duże oczy zrywając się z łóżka na równe nogi,podbiegłem do szafy wyciągnąłem pomarańczową bluzę z czarnym napisem "KONOHAGAKURE" ,do tego wziąłem czarne spodnie z dziurami na kolanach ,bieliznę i czarne skarpetki ,pobiegłem do łazienki się ogarnąć,jak się ogarnąłem popatrzyłem na zegarek....7:57*

<nie zdąrzeeee>

*wziąłem szybko plecak i butelkę wody i kilka złotych,wybiegłem z domu zamykając drzwi,patrzyłem co chwilę na zegarek było już po 8:00*

=time spec=

*wbiegłem do sali była godzina 8:31,wszyscy się na mnie popatrzyli*

-przepraszam za spóźnienie....*usiadłem w swojej ławce*

-dlaczego się spóźniłeś?*zapytał mnie Kakashi-sensei*

-zaspałem....*wyszeptałem i się rozpakowywałem*

*Kakashi-sensei powiedział żebym to nadrobił ja tylko przytaknąłem głową,z tego względu że siedziałem z Shikamaru zapytałem się go czy pożyczy mi zeszyt,zgodził się w sumie nie dziwe się mu ,to mój najlepszy przyjaciel mówię mu o wszystkim,popatrzyłem się na na tablicy ale mój wzrok przeniósł się na chłopaka w ciemnych włosach siedzący w drugiej ławce w środkowym rzędzie,tak mowa o nikim innym jak o Sasuke Ucicha ,to przez niego zerwałem z Sakurą,która aktualnie siedziała z tyłu nawet na mnie nie patrząc wyglądała na wkurwioną a jednocześnie smutną ,w sumie nie dziwie jej się ,ale i tak by to nie wypaliło po pierwsze za dużo gada,po drugie jest tak upierdliwa i zazdrosna że nie wiem jak mogłem z nią być....ehhh może nie wspominajmy o tym*

-naruto słuchasz mnie ,haloooo?

-*przebudziłem się z zamyśleń ,popatrzyłem na senseia nie rozumiejąc o co chodzi*

-naruto nie dość że przychodzisz spóźniony to jeszcze na dodatek nie słuchasz co mówię....

-etoooo zamyśliłem się i nie wyspałem....<nie nabierze się na to ale w połowie mówię prawdę!>

-"nie wyspałeś"? *powtórzył moje słowa*

-tak...?

*wszyscy zaczęli się śmiać*

-nie skomentuje tego...a teraz marsz do tablicy ,a wy cicho...

*podszedłem zrezygnowany do tablicy i próbowałem rozwiązywać zadanie,po jakiś 10 minutach usiadłem na miejsce z minusem i uwagą że nie uważam na lekcji*

<super mama będzie mieć co czytać...>

*Shikamaru napisał do mnie na kartce podsuwając mi ją*

-"przestań tak na niego patrzyć bo wszyscy się skapną"

-*lekko się zarumieniłem* "nie patrze się na niego"

-"a nie przepraszam ty się na niego gapisz jak osa w kwiatek" (xd)

-"...nie prawda...."

*potem już nic nie odpisał*

=po lekcjach=

*Shikamaru nie dał mi tego zeszytu bo powiedział cytuje "poproś o niego Sasuke" i jak go kurna nie zabić!?,podszedłem do Sasuke*

-emmm Sasuke?

-*popatrzył na mnie*co jest?

-m-mógłbyś mi p-pożyczyć zeszyt z matematyki?

-mógłbym ,ale jak mi się nie będzie chciało?

-<kurde wiem że on ma trudny ....no dobra bardzo trudny charakter ale bez przesady...>

-dobra ,chwila....*schylił się do torby i wyciągnął zeszyt,podał mi go*masz,ma być na jutro....

-*przyjąłem od razu,uśmiechnąłem*dziękuje....*odwróciłem się się i poszedłem do plecaka ,włożyłem zeszyt do mojego plecaka i poszedłem do łazienki ,wszedłem do kabiny i usiadłem na kiblu*

<on pożyczył mi zeszyt!a do tego gadałem z nim,już nic nie zepsuje mi humoru,nawet ten głupi minus i uwaga w dzienniku>

*wyszedłem z kabiny opłukałem twarz zimną wodą,wytarłem ją lekko papierem ,papier wrzuciłem do kosza ,wyszedłem z łazienki na lekcje*

=po lekcjach=

*wszedłem do domu*

-wróciłem!

-yhm ,chodź na obiad! *powiedziała moja mama*(nie mogłam uśmiercić minato i kushiny,także tego nie zrobiłam)

*poszedłem do jadalni gdzie siedział już mój tata czytając gazetę*

-cześć tato

-cześć jak tam w szkole?

-tak jak zawszę....dużo nauki mało luzu

*mama dawała obiad na stół i usiadła*

-ale masz wpisane spóźnienie i do tego uwagę *powiedziała mama lekko podirytowana*

-etoo....spóźnienie mam bo zaspałem a uwagę że się zamyśliłem....

-ehhh *westchnął tata*

-zjedz i idź do pokoju ,odrób lekcje i spać

-mamo nie jestem dzieckiem!

-dla nas zawsze jesteś i także dla innych ,masz dopiero 16 lat! a teraz rób co mówie ,masz mnie słuchać ,mieszkasz pod moim dachem więc już zasuwaj

*zjadłem i poszedłem do pokoju*

<kobiety ....z nimi nie wygrasz....nigdy>

*wszedłem do pokoju i zacząłem przepisywać z zeszytu Sasuke do mojego*

<ale on ma ładne pismo....aaaaa tak się ciesze..,jak Shikamaru coś powie to zawsze ma racje ,jak to możliwe!?>

=time spic=

*po skończonych zadaniach poszedłem pod prysznic ,po zrobieniu się i daniu rzeczy do prania poszedłem do łóżka i się w nim położyłem ,włączyłem telefon ,Sasuke był "modelem"jest ode mnie starszy o rok,jak włączyłem telefon od razu mnie przywitała tapeta z Sasuke....,patrzyłem na niego chwilę ,podłączyłem telefon i powoli odpływałem do krainy Morfeusza*

~~.~~.~~.~~.

DOBRY,MAM NADZIEJE ŻE SIĘ PODOBAŁO ,DO ZOBA..

CZY PRZYJAŹŃ RÓŻNI SIĘ OD MIŁOŚCI?    ~.SASUNARU.~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz