tekst pisany przechyloną czcioką to wspomnienia Wandy. (polecam włączyć muzykę która wam dałam w mediach dodaje klimatu)
Po raz pierwszy Wanda zobaczyła Czarną Wdowę, kiedy była związana z Ultronem. W chwili, gdy ręce, które przepływały jaskrawoczerwonymi mocami. Przez postać na wpół znajomej rudowłosej zabójczyni. Usta Wandy otworzyły się w zachwycie na jej kuszące piękno. I zajęło jej chwilę, zanim nadążyła za tym, jak jej rubinowe, elektryczne spojrzenie przybrało napiętą postać wojownika i niedługo po tym, jak została uwięziona w tym lekkim transie, w końcu zaatakowała umysł drugiej kobiety. W chwili, gdy jej moce wlały się w nic nie podejrzewającą ofiarę, która była zbyt zajęta zwracaniem uwagi na innych wrogów, poczuła, że jej serce ogromnie słabnie.
Czarna Wdowa nie była zwykłym zabójcą, wojownikiem zaprogramowanym do zabijania każdego, kto stanowiłby zagrożenie dla niej lub jej... przyjaciół. Nie, była kobietą, która przeszła przez piekło iz powrotem około milion razy z rąk tych, którzy chcieli, aby zarabiała na życie. A Wanda wiedziała, że jest skrzywdzona, ale nie, nie do naprawienia, wciąż była nadzieja na taką kobietę jak ona. A Wandzie prawie złamało serce, gdy zdała sobie sprawę, że nigdy nie będzie tą osobą, która jej pomoże, ramieniem, na którym niebezpieczna kobieta mogła się oprzeć, próbując się odbudować. Szkarłatna Wiedźma mogła przeczytać to wszystko w umyśle tej biednej kobiety w ciągu zaledwie kilku bolesnych sekund. I zajmię jej co najmniej kilka następnych, aby szybko oddalić się od wojowniczki i ruszyć na kolejnego „wroga".
— Przepraszam — szepnęła do siebie brunetka, a jej łzawe oczy spoczęły na zlanych potem, białych prześcieradłach pod nią, po czym ponownie spojrzała w górę na okna od podłogi do sufitu, które stały przed nią.
Deszcz uderzał o nieskazitelną szybę, powodując, że młoda wiedźma wzdrygała się za każdym razem, gdy mały tupot uderzył mocniej niż zwykle. Jedynym światłem wpadającym do pokoju były szybkie błyski błyskawic na nocnym niebie, oświetlające jej postać i resztę jej kwater tylko na kilka chwil, po czym ponownie utopiły ją w ciemności. Tłumiąc kolejny szloch, ciało Wandy zatrzęsło się gwałtownie, sprawiając, że zadrżała, po czym jęknęła z bólu. Brunetka owinęła ramiona wokół przodu ciała, jej tępe, ale ostre paznokcie wbiły się w skórę ramienia, powodując wgłębienia w kształcie księżyca na ramionach.
—Tak mi przykro...Tak mi przykro... —powtarzała, a jej słowa łamały się za każdym razem, gdy próbowała otworzyć usta i przemówić do głośnej ciszy swojego pokoju.
Fala magii w jej umyśle odwróciła jej uwagę od niepewnych kroków, które zbliżały się do drzwi jej pokoju, powodując, że zadrżała pod ciężarem jej mocy. Krzywiąc się, brunetka w końcu zapłakała, chociaż dźwięk został zagłuszony przez grzmot, maskując jej ból, gdy dalej płakała w ciszy. Jej usta były otwarte w bezgłośnym krzyku, blada wiedźma poczuła, jak łzy spływają jej po policzkach jak lawa. Kolejne szlochanie przedarło się przez jej organizm, wstrząsając jej ciałem jak trzęsienie ziemi, gdy mocniej ścisnęła swoje ciało i pochyliła głowę, przyciskając czoło do kolana, a jej nogi skrzyżowały się jak precel, gdy desperacko próbowała się złożyć i stać się tak malutka.
taka malutka... taka słaba...
Kolejny grzmot wypełnił ciężką ciszę, jej magia rozbłysła wraz z dźwiękiem, kiedy w końcu wydała okrzyk smutku. Czarownica była zniesmaczona sobą, swoją magią, przeszłością, niekontrolowanymi uczuciami do kobiety, która nie mogłaby jej pokochać. Nawet gdyby jakieś ziarnko uczucia próbowało przejść przez nie , Wanda by nigdy nie pozwoliłaby jemu się rozrosnąć, ponieważ była zbyt niebezpieczna.
Niebezpieczna...
I nawet jeśli obiekt jej uczuć był również niebezpieczny, jej magia była zbyt emocjonalna dla kobiety, która czasami wypierała się uczuć. Natasza nigdy by jej nie pokochała, Natasha nigdy by się tym nie przejmowała, nieważne jak bardzo chciałaby, żeby ruda to zrobiła.
CZYTASZ
Razem || scarletwidow
RomancePo raz pierwszy Wanda zobaczyła Czarną Wdowę, kiedy była związana z Ultronem. W chwili, gdy ręce, które przepływały jaskrawoczerwonymi mocami. Przez postać na wpół znajomej rudowłosej zabójczyni. Usta Wandy otworzyły się w zachwycie na jej kuszące...