cz. 1

43 3 4
                                    

1 wrzesień 2012. To był piękny dzień. Wstałem o godzinie 8.00 i przygotowywałem się na rozpoczęcie roku szkolnego. To już 4. klasa, nowe twarze, nowe przedmioty, nowi nauczyciele. Nie wiedziałem czego mam się spodziewać. Ubrałem się na galowo i poleciałem do kuchni z zamiarem przywitania się z rodzicami.

- "Dzień dobere..." - w tym momencie zamarłem.

- "Дик как ебать, план успокоить ебля придурка!!!" - wykrzyknął radziecki żołnierz.

- "Ja jestem kibicem Lecha i mnie tu nie wkurwiaj" - odpowiedziałem i zajebałem mu z piszczela.

Szybko zgarnąłem banana ze stołu, zjadłem go za jednym zamachem i popędziłem do szkoły. Wlekłem się osiedlowymi uliczkami i po 5 minutach stałem już przy wejściu do gmachu szkoły podstawowej nr 21.

- "czeźdź" - powiedział do mnie jakiś przygłup.
- "nayra, spieszę się na rozpoczęcie roku".

Przed moimi oczami pojawia się sala gimnastyczna, jest pięknie udekorowana w różne, kolorowe kokardy, a w niej banda dzieciaków i nauczycieli. Wparowuje do środka i siadam na ławce z napisem "Klasa 4A".
Od czasu do czasu na mojej ławce siadają osoby, z którymi będę się codziennie widywać. Już zaczynałem się niecierpliwić, gdy nagle na środek sali wyszła pani dyrektor i powiedziała:
- "Yyyy rok szkolny yyy czas rozpocząć. Miłego."

Przygody kacieczkowskieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz