Poniedziałek jak zawsze przyszedł zbyt szybko i uderzył naszych chłopców jak kubeł zimnej wody po weekendzie spędzonym z ukochanym. Jak to już z poniedziałkami bywa był to dzień, w którym Janek kończy najpóźniej. Szczęśliwie okazało się, że nauczycielka od plastyki jest chora, więc Janek kończył lekcję wcześniej. Niestety jego, już oficjalny, chłopak nie miał takiego szczęścia i kończy dziś później, bo znów ma jakieś spotkanie.
Spotkania były znienawidzona rzeczą Tadeusza. Odbywały się mniej więcej co dwa tygodnie i zawsze opierały się o to samo. Tłumaczyło się o czym akurat rozmawia się na lekcjach z jaką klasą, opowiadało, który uczeń był najbardziej denerwujący, hałaśliwy itd. Duża część nauczycieli podczas spotkań dodatkowo obgadywała uczniów. Tadeusz podczas spotkań zazwyczaj starał się zająć się sobą, zrobić robotę i wrócić do domu,a w tej chwili nawet podwójnie chciał wrócić do domu. W końcu ktoś na niego czeka.
Z myślenia o dzisiejszym wieczorze i chęci spędzenia go pod kocykiem z Jankiem wyrwał Tadeusza jego dobry przyjaciel - Cezary.
- Mamy do pogadania.
- Zabrzmiało poważnie.
- Nawet bardziej niż ci się wydaje.
- W takim razie gadaj.
- Wydaje mi się, że wolałbyś porozmawiać o tym na osobności. -nie dając Tadeuszowi nawet chwili na odpowiedź Czarek powiedział na jednym wydechu: -10 minut po spotkaniu, za szkołą.
Po tych słowach Paulie odszedł na swoje miejsce pozostawiając Tadeusza w osłupieniu.
*
Jako, że słowa Czarka bardzo zaciekawiły Tadeusza, od razu po spotkaniu poszedł za szkołę. Tak jak się spodziewał, spotkał tam czekającego już nauczyciela niemieckiego. Podszedł do niego i oparł się o tę samą ścianę, zachowując kawałek odstępu.
- No dobra... W takim razie o czym chciałeś porozmawiać?
- Chciałem ci tylko powiedzieć, że wiem wszystko.
- Pardon?
- Wiem o czymś o czym na pewno chciałbyś wiedzieć.
- Skończ gadać tymi pieprzonymi szyframi.
- Chłopcy z klasy II B jak i innych klas tego rocznika, nie jestem pewien, ale chyba mniej więcej w połowie roku założyli się o to, kto prześpi się z nauczycielem. Nie jesteś głupi, chyba wiesz co mam na myśli.
- Chcesz mi powiedzieć, że Janek przespał się ze mną... dla zakładu?
- Tak.
- Jakoś nie chce w to uwierzyć.
- Czekaj, skąd ty to w ogóle wiesz?
- Jak wracaem do domu z treningu to na bulwarach siedział właśnie Bytnar, Baczyński i Dawidowski. - Paulie spojrzał na Zawadzkiego ze współczuciem. Tadeusz wyglądał jakby właśnie zawalił mu się cały świat. - Tego kwiatu to pół światu, nie masz czego się bać. Mało to na ciebie leci?
- Mogę już iść?
- Do domu? Oczywiście, że nie. Przecież On tam jest. Nie patrz tak na mnie, nie stalkuję cię. Domyśliłem się po tym jak jeździliście razem autem a Bytnar zawsze rzucał tekstem w stylu ,,Co dziś na obiad? " lub ,,Ja nie robię prania!". Doprawdy podziwiam, że z nim wytrzymujesz. A Bytnarowa so mnie też napisała.
- W tę niedzielę wraca do domu. A w przyszłym zakończenie roku.
- Tym lepiej dla ciebie. Radziłbym Ci zakończyć tę znajomość. A raczej relację, bo ciężko zakończyć znajomość z uczniem. A teraz ja cię ukradnę i w końcu napijesz się alkoholu z kimś.