Zapraszam na one-shot o drarry. Macie tu prawie 5 tysięcy słów.
Taka ciekawostka:
Wpadłam na pomysł one-shota, gdy do głowy przyszło mi jedno zdanie '' To tylko seks'' i stwierdziłam, że muszę napisać o tym coś.Proszę o skomentowanie, bo to dla mniw bardzo ważne!
Ps. Wiecie, jak ciężko się piszę na klawiaturze w długich paznokciach?! Masakra!
*** ** *** ** *** ** *** ** *** **
-Potrzebuje alkoholu. - Oznajmił Harry wdychając. Rozłożył się właśnie na kanapie w domu Malfoya na co ten jedynie spojrzał krzywo.
Gdyby ktoś dziś rano powiedziałby Harry'emu, że spędzi walentynki z Draco zamiast śliczną sekretarką z ministerstwa, która swoją drogą kokietowała go już od jakiegoś czasu, ale Potter jakoś skutecznie ją zbywał, to wyśmiałby go. Racja, mieli umowę, a w niej oprócz seksu bez zobowiązań gwarantowali sobie również wyłączność, ale gryfon z pewnych przyczyn miał dość obecności Malfoya.
Miał dosyć udawania, że Draco jest dla niego jedynie osobą, która rozładowuje jego napięcie seksualne.
Tylko, że w ich umowie wyraźnie uwzględnili, że uczucia nie wchodzą w grę, więc dziś definitywnie chciał to skończyć. Bał się jednak, jak na to wszystko zareaguje Malfoy i z jednej strony chciał, aby go to obeszło, lecz z drugiej czuł, że gdyby tak się stało coś Harry'ego zabolałoby.
Jeśli chciał być szczęśliwy to musiało do tego dojść i, mimo że serce Harry'emu się łamało na myśl o straceniu mężczyzny, to wiedział, co będzie dobre w tej sytuacji. Już dawno wmówił sobie, że po prostu musi kogoś wyrwać i zapomnieć, dlatego sekretarka Rose wydawała się dobrym wyjściem. Lubił dziewczynę i wiele dałby, aby to ona zawróciła mu w głowię, a nie ten cholernie przystojny dupek, który od Harry'ego pragnął tylko seksu. Może i Rose nie intrygowała go jak Malfoy, ani nie miała pięknych szarych oczu, w których można było się zatracić, ale wszystko wydawało się dla niego lepszą opcją niż dalsze udawanie.
Jeśli ktoś spytałby, kiedy relacja pomiędzy tą dwójkę się zmieniła trzeba byłoby cofnąć się do czasów wojny. Harry oraz Draco bardzo dobrze wiedzieli ile to zmieniło w ich życiu, lecz nie byli świadomi, że już wtedy poczuli do siebie coś więcej niż tylko tolerancję.
Cała nadzieja zgasła, gdy Voldemort oznajmił, że Wybraniec nie żyje. Hagrid trzymał Harry'ego na rękach, patrząc na niego swoimi szklanymi oczami. Ludzie zamarli i nikt nie ośmielił się odezwać. Martwa cisza trwała dopóki pewien młody śmierciożerca nie ruszył się z miejsca. Na początku nikt go nie dostrzegł za bardzo zagłębiony w swoich myślach. Dopiero, gdy wyszedł zza grupki wrogów, a następnie stanął przed nią, ludzie zaczęli go dostrzegać. Większość patrzyła na niego z pogardą widząc czarny, jak węgiel mroczny znak na przedramieniu.
Z kamienną miną i szalejącym w piersi sercem pewnie ruszył przed siebie. Szedł powoli przygniatany spojrzeniami innych, ale nie dał po sobie poznać, że w środku cały się trzęsie. Voldemort z ciekawością patrzył na chłopaka, który z podniesioną brodą zbliżał się do ciała Pottera.
Stanął przed zapłakanym Hagridem i powoli, z gracją uniósł rękę, a następnie przyłożył dwa palce do szyi Harry'ego. Trwało to parę sekund. Najgorsze dziesięć sekund w jego życiu, a następne minuty miały być przesiąknięte jeszcze większą dawką niepewności oraz strachu.
Draco mógł ujawinić prawdę, mógł ogłosić, że serce człowieka, w którym pokładali największą nadzieję nadal pompuje krew. Voldemort wygrałby wojne, a świat czarodziei upadłby na zawsze. Zamiast tego jednak niezauważalnie wysunął różdżkę Harry'ego ze swojego rękawa, a następnie upewnił się, że ta bezpiecznie wyląduje pomiędzy ciałami Pottera, a Hagrida.
CZYTASZ
(Nie)Idealna Umowa - Drarry
FanfictionNawet te pozornie najlepsze umowy z czasem dobiegają końca. Nie ma tu scen 18+, ale są pewne zbliżenia, więc jak coś to ostrzegałam! Postacie należą do J.K. Rowling. Zabraniam kopiowania!