Wielce zdziwieniu i rozczarowaniu sprostałem, gdyż miałem nadzieję, iż moje dawne czyny nigdy nie będą raczyć obracać się dalej w pamięci. Wtenczas piszę to, by wylać na papier wszystkie dręczące mnie myśli – z duszą na ramieniu – wypatrując po cynicznych korytarzach mego ciemnego pokoju, jeszcze czarniejszej i chytrzejszej postaci, której twarz ujrzałem tuż po przebudzeniu.
Pokój mój niezwykle mroczny. Na zewnątrz zwiastuje najciemniejszy odcień czerni. Natomiast nad mą nieszczęsną kwaterą krąży uparcie burza, która groźnie daje o sobie znać. Dzwięki jej porównywałem do apokaliptycznych trąb anielskich, które ku przestrodze zwiastowały pewne wielkie nieszczęście. Deszcz z każdą sekundą coraz mocniej puka w okno.
Jedna zapalona świeca stojąca obok dodaje mi jednak ukojenia – albowiem odziedziczona jest po mojej świętej pamięci matce. – złocisty płomień jej, będący moim przyjacielem w nocach koszmarnych, wydaje się zbawieniem – jasnym korytarzem, służącym do ucieczki przed mą haniebną zmorą. Oh matko! Nieszczęsna! Najdroższa! Tyś musiała zostać pochłonięta przez wdech śmierci, tak szybko – tak cicho – żem nie zdążył unieść powieki, by jeszcze raz dostrzec ten miłosierny uśmiech! Gdybyś tylko przybrała ponownie postać żywą, fizyczną i dodała mi wsparcia w tej oto chwili... jakże melancholiczne wspomnienia jej ciepłego, uspokajającego uścisku przepełniają mnie całego, aż iskierka w mym sercu ponownie zabłysła, zabłąkaną nadzieją.
Mych doznań i żałobnych wspominek przerwał szum kotar okiennicy, za którymi rysowała się ciemna jak krew noc. Wtem wstaję, zagubiony myślami, by przyjrzeć się bliżej okolicznościom w pokoju. Moja głowa znów natychmiast zalała się wizją upiornego, niepojętego oblicza, którego uśmiech wybudził mnie – jak wspomniałem – ze snu. Kroki tymczasem stawiam wolne i drętwe, a oko me bacznie wypatruje drobnych szczegółów, przypominających nawiedzającą mnie twarz licha z koszmaru. Podchodzę do szczelnie zamkniętego okna, które ściągnęło nań mą uwagę, przykładam swą twarz do niego i wpatruję się w senną ciemność po drugiej stronie. Deszcz walił głośno w jego szybę. Okno to wydawało mi się niezwykle dziwnie mroczne i tajemnicze, w porównaniu do innych nietypowych przedmiotów dekorujących moją kwaterę – w tym ludzkich czaszek – widniejących i łypiących na mnie z pogardą ze szczytu półek. To okno, zdawało się być swojego rodzaju portalem. Zwierciadłem, przez które mogłem dostrzec różne koszmary nocy, oraz moją bladą, pomarszczoną twarz pogrążoną w wiecznej apatii.
Rozglądałem się moim czujnym, orlim wzrokiem na boki, próbując dostrzec w barwie nocy konar uschniętych drzew, zaistniałych na krajobrazie – lub tego, co może znajdować się pomiędzy nimi. Dojrzałem jednak jedynie liche światło księżyca, które wypatrywaniom moim nie pomogło. Nagle – głośny krzyk terroru wydobył się z mych ust, przypominający wrzask z głębi duszy, zmiażdżonej czystym, istnym przerażeniem! Odepchnąłem się od przeklętego okna i zastałem w osłupieniu. Niespodziewany błysk światła oraz huk spowodował, że w ledwie momencie dojrzałem w oknie zarys bladej jak śnieg twarzy. Nie byłoby to tak wstrząsające i koszmarne, gdyby nie traf, że owa twarz przypominając w zupełności moją, miała świetliste, białe jak widmo gały, oraz szeroko zarysowany, demoniczny uśmiech. Nos, świetliste oczy... rzeczywiście – moje odbicie – twarz taka jak ja! Tyle że blada jak trup! I ten jej krwiożerczy wyraz, jak gdyby była odzwierciedleniem najgłębszej, najczarniejszej strony duszy! Oj biada mi!
Fenomen był na tyle osobliwy, iż nastraszył mnie do szpiku kości, a ujrzane odbicie, echem dawało we znaki w mej głowie. Teraz, myślę – z ogłuszonym od strachu umysłem i z drżeniem warg – zbieram fakty. Nagłe olśnienie, spowodowało, że ugiąłem zdrętwiałe kolana i upadłem twardo na łóżko. Ten sam pusty wzrok, szeroki zarys zębów... Do wniosku dochodzę, że demoniczna twarz którą miałem stosowność ujrzeć we śnie – była tą samą, co teraz – moją!(...)
CZYTASZ
Sobowtór
Horror"O boże! Jakże tu zmierzyć się z losem mi danym? Zapatrzę się w lustro... widzę siebie - i widzę demona!" Kolejne części będą dodawane