Wstał. Ja też wstałem, spoglądając na kalendarz. 22 wtorek. Dziś jest dzień kajakowania. Nie ukrywając radości i podniecenia poszedłem do kuchni. Wziąłem dezodorant i zapalniczkę i potraktowałem chleb tostowy ogniem, po czym poszedłem się ogarnąć. Po umyciu się oraz ubraniu ,pośpiesznie wciągnąłem tosty. Na sucho oczywiście bo jestem jebanym biedakiem. Popiłem kranówką i spojrzałem na godzinę. Była ok. 7:35. Zapakowałem do wodoodpornego plecaka najpotrzebniejsze przedmioty takie jak: kąpielówki,' klapki, lornetkę,dezodorant, zapalniczke, bosaka, głośnik JBL, zapasowe wiosło, czajnik, gumowe dildo (jakbym się zmęczył), improwizowane prezerwatywy (folia z gumkami recepturkami, bo nie sprzedają w rozmiarze XS), nóż motylkowy i harpun (sprzęt do polowania) oraz ręcznik, łachmany, kurtkę i inne mało istotne rzeczy. Gdy wychodziłem z domu była około 7:50. Spóźniłem się na SKM a następna była za 20 minut. O 8:10 wyruszyłem z przystanku Gdynia Główna. W pociągu z nudów zacząłem przeglądać zasadę 34.Stanął mi na widok tych małych dziewczynek, wszystkie są tam tylko dla ciebie. Podczas tego zaciekłego samogwałtu podróż upłynęła mi miło i zanim się obejrzałem drzwi otworzyły się. Szybko wyskoczyłem na stacji Gdańsk Główny około godziny 10:15, - kurwa, mam 15 minut - pomyślałem i zacząłem zasuwać w kierunku miejsca zbiórki. Dotarłem 5 minut spóźniony więc przypadł mi kajak z zagubioną duszą bez pary. Został mi kajak z wychowawczynią. Nosz kurwa. - pomyślałem - Z tym wynaturzeniem na pewno nie będę się dobrze bawił. Rozgniewany, pomogłem tachać kajak naszej wychowawczyni. Gdy wszyscy już odpłynęli rozmawiając na różne tematy ja zostałem z tyłu bo wychowawczyni sie opierdalała. Wtem nagle spostrzegłem przebłysk nadziei. Otóż patrząc przez lornetkę zauważyłem na horyzoncie Dominike Makdonald w kajaku z Kubą Dzey-Dzeyem ubranym jak zwykle w swój bonet. W mojej głowie już układał się misterny plan. Wyjąłem z plecaka zapasowe wiosło i ogłuszyłem wychowawczynie. Gdy ta leżała nieprzytomna ja przebierałem się w kąpielówki, chwile poźniej będąc już w wodzie, o mały włos nie dostałem hipotermii, ale udało mi się dopłynąć do ich kajaku. Celnie strzeliłem z harpunu w Wiktora i pociągnąłem z całej siły. Szybko stracił on równowagę i wpadł do wody. Zostawiając Wiktora w tyle, wdrapałem się na kajak i spostrzegłem ją. Skąpana w świetle słońca moja miłość patrzyła na mnie przerażonym wzrokiem. Zwinnym ruchem wyjąłem nóż motylkowy i szybkim cięciem pozbyłem się jej kostiumu kąpielowego.Opadły zeń jej łachmany roznegliżowując jej ciało . Teraz patrzyła na mnie nie tylko ona ale i reszta grupy. Szybko wyrwałem jej wiosło i odwiosłowałem w przeciwnym kierunku, z dala od gapiów. Włączyłem głośnik, puszczając "Morskie opowieści", mając zakolejkowane parę utworów np. "Smooth Criminal" jako nawiązanie do gwałtu, który miał za chwile nastąpić. Wiesz po co tu jestem? - zapytałem się mej lubej. Ze spuszczoną głową odpowiedziała twierdząco. Z dobrego serca ostrzegłem ją, że jeden zły ruch i zamiast dziewictwa straci życie (co było mi obojętne, bo nekrofilia też mi pasuje). Zaczęła płakać spodziewając się co zaraz się z nią stanie...
Jebnąłem ją klapkiem w głowe, co lekko ją otumaniło. Nie stawiała większego oporu więc bez problemu znalazłem dostęp do jej szparki. Położyłem siedzenia w kajaku gdyż ciężko mi było zamoczyć w Dominice. Kajak stracił nieco na stabilności gdyż moje wchodzenie w Dominike było bardzo intensywne i chaotyczne. Prawie się wyjebaliśmy ale na szczęście po chwili przyciągnąłem nas bosakiem do brzegu. Jako dżentelmen wyjąłem Dominike na brzeg gdzie założyłem budżetową wersję prezerwatywy i włożyłem bydlaka w cipke. Dominika zaczęła jęczeć, nie były to jęki smutku czy zawodu. Kurwa czy naprawde gwałt przerodził sie w świadomy stosunek?! - pomyślałem,oczywiście nie przerywając czynności wcześniej poczętej. W momencie jednoczesnego orgazmu usłyszałem dobrze znaną mi czołówke. Tak, Smooth Criminal, to jest to - pomyślałem i zacząłem wchodzić w mą ofiarę z rytmem kultowego przeboju. To był kawał dobrego seksu, przy trzeciej zmianie antykoncepcji zauważyłem kolegów z klasy. Te chore pojeby siedziały w kajakach i co ? Jebane zwyrole waliły do nas konia. Jak bardzo pojebanym trzeba być aby aby patrzeć jak osoby ci znajome pierdolą się i jeszcze walić do tego konia. Wstrzymałem stosunek i na nich patrzyłem. A oni co?, nic wciąż,stoją jebane 9 kajaków po 2 osoby, stoi i podziwia nas jak pornola. Mając wyjebane w ilość widowni zaciągnąłem Dominike za krzaki. Tam zaczęła się zabawa, wyciągnąłem mego dildosa i wcisnąłem go do odbytu mej najdroższej a sam zacząłem wsuwać swojego penisa aż po sam koniec szyjki macicy. Nie wiem jak się czuła, aczkolwiek wujek Adi opowiadał mi kiedyś że doświadczył czegoś takiego gdy latał najebany po mieście w tajlandii. Reasumując, ruchałem prześliczną dziewczyna za krzakami na łonie natury. Po około 10 minutach namiętności wyszliśmy z za krzaków, pokazując jedną ręką środkowego palca gapiom, drugą pomagałem dominice wejść na kajak. Właśnie dopływali instruktorzy. Szybko wmieszaliśmy sie w tlum kajaków i popłynęliśmy dalej. Ja siedziałem oczywiscie na tylnym miejscu, aczkolwiek nie przeszkadzało mi to gdyż ma luba nie odwracając się pieściła mojego penisa swoimi gładziutkimi delikatnymi rączkami. Niestety pała stała tak jak nagasaki po zrzuceniu bomby, czyli kurwa w ogóle. Erekcji za chuja, usiłowałem sprawić żeby mi stanął bo chcialem sie spuscic w te jej delikatne rączki ale niestety nie mogłem nic zrobić, byłem bezradny niczym George Floyd 25 maja 2020 roku.. Po 20 minutach knaga znów stanęła. Dominika która zdawała się odkryć w sobie nimfomankę złożyła swe siedzenie, położyła się i kazała spuścić do buzi. Wtem ta rura zaczęła się krztusić. Udławiła się moja sperma, dużo nie myśląc wziąłem trochę liści i gałęzi wszystko spryskalem dezodorantem i podpalił.
Lekko najebany wujek Adrian przy wigilijnym stole parsknął śmiechem opluwając dziadka karpiem w sosie pomidorowym i skwitował moją opowieść kultowym cytatem z polskiej produkcji. "A kto umarł ten nie żyje" .
We współpracy z: Tips Fedora#5712 https://discord.com/channels/@me/586946763227922452
CZYTASZ
Kajaki w dupie, czyli krótko o tym jak straciłem dziewictwo na kajaku
Actionno tak generalnie to rucham koleżanke na kajakach