Życie.
Ale co to za życie, jak dzień po dniu czujesz się wyłącznie jak wrak człowieka, przez które przebiega coraz to więcej kilkutonowych słoni. O poranku każdego dnia patrzysz w to lustro i zastanawiasz się, czy to ty, czy jednak tylko jakaś potworna wiedźma, do której bałbyś się w ogóle podejść w dzieciństwie. Następnie jesz dokładnie to samo co jadłeś przez ostatnie kilka lat z nadzieją, że ten ser może jednak magicznie odrobinę zmieni smak. Później robisz to co Ci rozkazują z góry, bo taki wymóg państwa. Może chociaż na tych lekcjach/pracy ci się coś uda. Och. Nie tym razem. Znowu się pomyliłeś i dostajesz dodatkowego kopa w brzuch, który i tak jest bardziej pusty niż jakakolwiek istniejąca czarna dziura. Może postaram się dziś poćwiczyć, żeby twoje ciało chociaż odrobinę wyglądało jak te, które przeglądasz codziennie w mediach społecznościowych a zaraz po tym pochwalisz się tym swoim najlepszym przyjaciołom. Oj. Kolejny niewypał. Nie masz siły ruszyć się z miejsca, a ty robisz sobie tylko niepotrzebne nadzieje na lepsze jutro. A po za tym zapomniałeś chyba, że z nikim nie rozmawiasz juz od kilku lat. A może kilkunastu? Ten czas tak szybko leci, że aż straciłeś rachubę. No dobra, to może spróbujemy dziś przybliżyć się do spełnienia twoich marzeń! Gdybyś je w ogóle miał. W związku z tym nawet nie masz się do czego zbliżać. Po tym wszystkim możesz wreszcie zatopić swoje najwspanialsze dni w pysznej herbacie podczas kolejnej rozgrywki komputerowej ze znajomymi z internetu. Kurwa. Kolejna seria porażek i ta jakże wymowna cisza, po której boisz się jakkolwiek odezwać. Wielka szkoda, że to kolejny dzień z rzędu. A może to już lata? Nadszedł wieczór, kiedy odpalasz raz po raz filmiki, w których obserwujesz jak inni sobie świetnie radzą w życiu i cieszą się każdym kolejnym dniem. Dokładnie tak jak ty! Dosłownie! Nawet wybieranie nowego sznura i grobu sprawia ci coraz większą radość! Po tylu latach nie musisz się nawet pytać o opinię innych, gdyż od dawna nauczyłeś się żyć pośród swoich czterech ukochanych ścian. Po kolei od wejścia nazywają się : Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty i oczywiście najwybitniejszy sam Jan Paweł II. Mimo że w nich nie wierzysz to i tak stają się twoimi najlepszymi kumplami. Nawet można się z nimi napić zajebistego somerka! To dopiero zgrana paczka. Ale wracając... po całym jakże wspaniałym dniu czeka na ciebie twe najcudowniejsze łoże, w którym po raz kolejny próbujesz się udusić własną poduszką. Szkoda tylko, że jesteś pizdą i po raz kolejny ci się nie udaje, po czym odpływasz przez nadmiar wysiłku w niezwykle głęboki sen pełen płaczu, bólu i wewnętrznego krzyku oraz cierpienia.
Dryń! Dryń! Ach! Wybornie! Ponownie dźwięk tego wkurwiającego budzika. Ale może dziś się coś chociaż zmieni?
________________________________________________________________________________
Dziś powstało to coś w jakieś kilkanaście minut.
Może kiedyś się przełamię i coś ciekawszego napiszę.
Naura