Klakson, oślepiające światło i chwilowy ból, to jedyne co pamiętał, gdy odzyskał przytomność. Bolało go dosłownie wszystko, od głowy po mały palec w stopie. Z jego ust wydobył się jęk bólu, co zwróciło uwagę siedzących w pomieszczeniu osób.- Woo? - usłyszał kobiecy głos. Jednak coś tu było nie tak. Nie widział jej. Nie widział nic. Wszystko było jednolite. - Skarbie, słyszysz mnie? Jak się czujesz?
- Proszę zaczekać - przerwał jej niski głos, należący do lekarza - Pamiętasz co się stało?
- T-tak - odparł niepewnie, gdyż wciąż nic nie widział.
- Jak się nazywasz?
- J-Jung Wooyoung.
- Czy wiesz kim jest ta kobieta? - wskazał na postać obok łóżka szpitalnego, lecz zmieszanie na twarzy chłopaka i nerwowe oglądanie się na boki mówiło wszystko.
- J-ja nikogo nie widzę. Nic nie widzę. Czemu? - chłopak był bliski płaczu. Jedna głupia jazda, chwila nieuwagi i to zniszczyło mu życie? Wystarczyło tylko posłuchać rodziców, rozglądnąć się, być ostrożniejszym. Na co mu to było?
- Wooyoung? - ponownie odezwała się kobieta - J-jak to nic nie widzisz? Doktorze, co mu się stało?
- Nie stwierdzę tego bez badań. Pani syn musi zostać u nas kilka dni, zrobimy mu potrzebne badania i dowiemy się, co jest przyczyną utraty wzroku. Być może to tylko tymczasowe.
- C-czyli... j-ja...nie będę widzieć? J-już nigdy? - zapłakał, pomijając słowa lekarza i chowając twarz w dłoniach. Jedyne czego teraz potrzebował, to chwili dla siebie, samotności. - C-chcę zostać sam.
- Ale synku-
- Chcę zostać sam!
- Dobrze - przerwał lekarz, po czym zwrócił się do kobiety - Pani wyjdzie. Czy mąż wie o wypadku?
- Tak. Jest w drodze. Wyleczy go pan, prawda?
- Zrobimy co w naszej mocy.
Potem oboje wyszli, zostawiając Wooyounga samego, tak jak sobie życzył. Od razu opadł bezwładnie na poduszkę i zaczął płakać. Nie wiedział jak teraz będzie funkcjonował. Co on ma teraz zrobić? Przecież bez możliwości zobaczenia czegokolwiek, nie poradzi sobie ani w szkole, ani w codziennym życiu. Płakał coraz mocniej i głośniej, dopóki nie usłyszał cichego głosu po swojej lewej.
- Aż tak źle?
Odwrócił się w kierunku, skąd pochodził głos, choć i tak nikogo tam nie zobaczył. Rozpłakał się jeszcze bardziej, nawet jeśli bardzo tego nie chciał. Został sam, żeby nikt nie patrzył na niego podczas wylewania swojego żalu. Schował twarz w dłoniach, gdyż nie chciał, żeby tajemniczy chłopak oglądał go w takim stanie. Usłyszał jak ktoś podnosi się z łóżka i po chwili bose stopy idące po (jak zgadywał) zgadywał podłodze.
- San - powiedział chłopak wyciągając rękę. Nie uzyskał jednak reakcji ze strony drugiego, więc usiadł obok niego. Wtedy Wooyoung podniósł wzrok.
- Nie widzę. Nie wiem kim jesteś.
- Jestem San, dzielimy salę. Co ci się stało?
- Nie chcę o tym rozmawiać - mruknął, niechętny do rozmowy i pociągnął nosem, odwracając się tyłem do chłopaka.
- Ja byłem na spacerze z kolegami. Chciałem się popisać i wszedłem na drzewo. Są ode mnie starsi o dwa lata. Mieli niezły ubaw.
- I co się stało? - zaciekawił się Jung, nadal jednak leżąc tyłem do Sana.
- Zleciłem z drzewa i złamałem rękę i dwa żebra - zaśmiał się cicho, po czym syknął.
- Bardzo cię boli?
- Nie - odparł szybko, nawet jeśli nie było to do końca zgodne z prawdą. Nie chciał, żeby chłopak o niego wypytywał, zwłaszcza, że pominął fakt z operacją, która czekała go w jutrzejszym dniu. Wolał się dowiedzieć o jego samopoczuciu - A jak ty się czujesz? Leżałeś nieprzytomny przez dwa dni.
- A jak mam się czuć?! Wiesz jak to jest obudzić się i nic nie widzieć?! Nie wiesz! Więc daj mi spokój i idź sobie.
- Chciałem tylko pomóc - odparł spokojnie chłopak i wrócił na swoje miejsce.
Nastała cisza przerywana jedynie cichymi pociągnięciami nosa Wooyounga. San zrozumiał jego sytuację i nie miał mu za złe niemiłego zachowania. W końcu byli tylko nieznajomymi, w dodatku chłopak przeżył spory szok związany z utratą wzroku. Szczerze mu współczuł i, gdyby tylko mógł i wiedział jak, pocieszył by go. Jednak nie miał takich zdolności, a sam nigdy nie spotkał się z taką sytuacją.
- Dziękuję - usłyszał cichy głos, ledwie słyszalny. Spojrzał na chłopaka, ale ten nie zmienił pozycji. San nie chciał się już narzucać, więc po prostu zajął się swoimi sprawami.
✧
Godziny mijały nieubłaganie długo, a Wooyoung już nawet nie myślał o tym, ile czasu zmarnował na użalanie się nad sobą i płacz. Chłopak obok nie odezwał się do niego od czasu ich ostatniej wymiany zdań. Co prawda w ciągu tego czasu był na paru badaniach, po których teraz odpoczywał, ale wciąż doskwierała mu nuda. Gdy zbliżała się już późna godzina próbował zasnąć, lecz niestety za każdym razem, gdy był już bliski odpłynięcia, coś sprawiało, że natychmiast się budził. To coś spadło, to ktoś krzyknął na korytarzu, lub San wiercił się na łóżku, co zaczynało powoli irytować młodszego. Każdy dźwięk wydawał się mu zbyt głośny przez to, że nie mógł nic zobaczyć, jego zmysł słuchu był teraz bardziej czujny.
- Nie możesz spać? - spytał San. Wooyoung nie odpowiedział, nie zdając sobie nawet sprawy z tego jak długo jest przez chłopaka obserwowany - Ja też.
- O nic cię nie pytałem - powiedział oschle.
- Skoro obaj nie możemy spać - chłopak w ogóle nie przejmował się tym, że jasnowłosy nie ma ochoty na jego towarzystwo - Porozmawiajmy.
- Niby o czym? Nie mam ci nic do powiedzenia.
- W takim razie ja będę mówił -w powiedział z uśmiechem, ignorując wzdychanie chłopaka.
- Możesz dać mi spokój? Nie chcę cię słuchać. Aż tak mi się nie nudzi.
- Nie. Przestań być chamski, ja tylko chcę się poznać.
- Ale ja nie chcę - Jung odwrócił się tyłem do Sana, czym dał mu wyraźny znak, że nie ma zamiaru go słuchać.
Starszy nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Wyczerpał już wszystkie pomysły na zabicie nudy. Po raz kolejny więc przeleciał wzrokiem po całym pomieszczeniu, znając je już bardzo dobrze. Podczas swojego pobytu w szpitalu zdążył zaobserwować wszystkie najdrobniejsze szczegóły: dziury w ścianie, odpadającą farbę czy pęknięcia. Po raz kolejny zmarnował na to dobre kilka minut, po czym jego wzrok zatrzymał się na Wooyoungu, który zdążył już zasnąć i przewrócić się na drugi bok. Teraz wyglądał spokojnie, a nawet uroczo. Lekko rozchylone wargi i kołdra podciągnięta pod samą brodę sprawiały, że San już zapomniał o tym, jak chamsko wcześniej chłopak się zachował. Również się położył i patrząc na jasnowłosego powoli zasypiał z lekkim uśmiechem na ustach.
...
a/ heloł heloł
Nie wiem czemu ten ff pojawił się tak szybko, ale chcę to już opublikować bo sprawia mi przyjemność pisanie tego i nie widzę sensu w pisaniu go, gdy jest nie wstawiony XD
Także witam witam w pierwszym woosanie na tym profilu.
CZYTASZ
Forsake • Woosan ✓
FanfictionSan w ciągu siedemnastu lat zdążył stracić naprawdę wiele. W przeciwieństwie do Wooyounga, jego życie wcale nie było kolorowe. Jednak obecność Junga w jego codzienności sprawia, że każdego dnia ma nadzieję na lepsze jutro. Wierzy, że razem mogą sobi...