Była piękna spokojna piątkowa noc. Szykowałam się na imprezę znajomych Chrisa. Długo zastanawiałam się co założyć na siebie. Z wyglądu przypomniałam trochę królewnę śnieżkę tylko budowę ciała miałam bardziej rozbudowaną. Krótkie do ramion czarne włosy, duże szaro-niebieskie oczy, średniej wielkości czerwone usta i bardzo jasną można w sumie powiedzieć że białą cerę. Po dłuższym czasie stania przed lustrem wybrałam czarny koronkowy top, białe jeansy i do tego jeszcze czarne botki. Nie lubiłam jeździć na imprezy ludzi których nie znam a tym bardziej znajomych Chrisa. Ale czego się nie robi dla przyjaciół. Z Chrisem znam się od dziecka, razem się wychowywaliśmy, ponieważ nasze mamy znały się od szkoły średniej i ich przyjaźń przetrwała do teraz. Z naszej dwójki to Chris był tym imprezowiczem, weselszym, bardziej otwarty na nowe znajomości. Ja za to byłam tą zimną osobą która nie zaczynała bójki tylko je kończyła.
*Dzwoni telefon*
- Hej Bąbel, gotowa? Jestem za 5 minut - Chris zawsze mówił tak do mnie odkąd pamiętam. To się zaczęło w dzieciństwie kiedy mieliśmy szalone pomysły i pewnego pięknego lata nasi rodzice kupili nam basen a my napełniliśmy go pianą.
-Hej Chris, już schodzę.- Rozłączyłam się i schowałam telefon do kieszeni. Złapałam małą czarną torebkę i wyszłam.
Na dole słyszałam jak mama rozmawia przez telefon więc nie chciałam jej przeszkadzać i napisałam na kartce że wychodzę z Chrisem i nie wrócę późno. Położyłam kartkę przed mamą wysyłając jej buziaka na pożegnanie kiedy się spojrzała. Moja mama zawsze była spokojna, elegancka i bardzo zapracowana, po rozwodzie rodziców Tata wyjechał i od tamtej pory się nie odzywał a za to moja mama wraz z mamą Chrisa założyły firmę z odzieżą damską. I może to lepiej, dobrze jest jak teraz i nie chciałabym nic zmieniać.
Kiedy wyszłam przed bramę, czekał już na mnie Chris w swojej czerwonej tesli. Wsiadłam i odrazu dostałam w policzek buziaka. Był bardzo podekscytowany i miał dużo energii.
- Co Cię tak cieszy? - spytałam ze zdziwieniem kiedy zobaczyłam że cały czas uśmiecha się w moja stronę
- Nic po prostu w końcu poznasz moją drużynę. - Chris z wyglądu był bardzo przystojny, ciemna karnacja, czarne duże oczy i czarne włosy, trenował w szkolnym klubie football amerykański, więc jak na zawodnika przystało był bardzo umięśniony, szerokie barki, wyrobiony brzuch, nogi i ręce. Z łatwością mógłby mnie podnieść jako ciężarek do ćwiczeń.
Przez całą drogę gadaliśmy o ostatnim meczu naszej drużyny szkolnej, która wygrała. Nigdy nie opuściłam żadnego jego meczu, ale do dzisiejszego wieczoru ani razu nie rozmawiałam z nikim innym a teraz miałam poznać całą ich drużynę.
Po półgodziny dojechaliśmy do rezydencji jednego z zawodników drużyny. Wiedziałam tyle że miał na imię Flynn i każda w szkole za nim szalała. Ja zawsze byłam inna odstawałam od reszty dziewczyn. Zawsze miałam odmienne zdanie, nie ubierałam się jak na jakiś pokaz mody, nawet się nie malowałam ani nie leciałam na każdego chłopaka.
Kiedy przekroczyliśmy próg rezydencji odrazu zobaczyliśmy tłum ludzi ze szkoły tańczących przy muzyce z alkoholem w ręku. Niektórzy siedzieli na tarasie lub na tyłach rezydencji przy basenie. Rozejrzałam się szybko po wystroju pomieszczenia. Wszystko było białe. Białe ściany, podłoga, meble, drzwi i nawet schodzy do których prowadził mnie za rękę Chris.
Na górze było inaczej wszystkie meble, ściany,drzwi i podłoga były na czarno. Odrazu pomyślałam sobie o Yin i Yang. Chris poprowadził mnie do wielkiej sali w której na środku stał wielki pokerowy stół, a krzesła przyczepione były do sufitu jak takie hamaki. Ściany były czarne ze złotymi kropkami za to podłoga była wyłożona czerwonym dywanem. Po lewej stronie stał bar z alkoholem i głośnikami za to po prawej stronie byly drzwi balkonowe.
Przy stole siedziały tylko 4 osoby dwóch chłopaków i dwie dziewczyny.
Obaj mieli kosztulki klubowe czarno-różowe. Kiedy przeszliśmy w storne stołu Chris puścił moją rękę i przywitał się z chłopakami omijając dziewczyny.- Luiso, poznaj proszę Flynn i Dennis - Flynn spojrzał na mnie z obojętna miną. Dojrzałam za to jego oczy zielono-złote, włosy blond, oliwkowa cera i nawet przez bluzkę bylo widać jego mięśnie, niestety ale musze przyznać ze jego oczy zaparły mi dech w piersci nigdy jeszcze nie widzialam tak pięknych i jasnych aż jaskrawych oczu. Za to Dennis wstał od stołu i podszedł do nas i przytulił mnie bardzo mocno.
- Dennis nie uduś mi przyjaciółki - zasmiał się Chris widząc moje zdziwienie, nie na codzien jestem przytulana od nieznajomego. - on taki jest musisz się przyzwyczaić, trochę taki misiek z niego. Ale na boisku rozgniecie każdego kto odważy się z nim zmierzyć. - Kiedy Dennis mnie puścił żeby odpowiedzieć Chrisowi, ten złapał Dennisa za szyję i próbował ściągnąć do ziemi ale niestety nie wyszło i to Chris skończył na ziemi.
Uznałam ze nie będę im przeszkadzać w tarzaniu się i poszłam na balkon zapalić. Wyciągnęłam z torebki opakowanie złotych malboro i różową zapalniczkę. Wyjęłam z opakowania jednego papierosa i schowałam paczkę do torebki. Próbowałam odpalić papierosa ale moja zapalniczka akurat teraz odmówiłam posłuszeństwa i nie chciała zadziałać.
Nagle za pleców usłyszałam dźwięk iskry od zapalniczki i nagle mój papieros już się zarzył. Spojrzałam przez ramię znowu na te piękne zielone oczy.
Flynn ani słowem się nie odezwał patrzył tylko na mnie przez dłuższy czas.
Kiedy skończyłam palić bez słowa odwróciłam się i weszłam się środka.
Usiadłam koło Chrisa i zaczęliśmy grać.***
Po kilku godzinach grania przyszło do nas dwóch kolejnych graczy.
Dwóch braci bliźniaków Chris przedstawił ich jako braci Kade.
Byli jak jedna kropla wody. Czarne oczy, jasna cera, czarne włosy. Przy nich z moim wzrostem wygladałam jak krasnal.- Mason, Matt gracie? - Chris przez ten cały czas gry wygrywał i zbierał wszystkie nagrody.
- Jaka jest stawka? - spytał Mason.
- stawiasz ile chcesz i co chcesz. - Flynn spojrzał na nich z pokerową miną. - postaw swoje BMW ja postawię swoje Marcedessa.Mason razem z Flynnem wyłożyli na stół kluczyki do samochodów.
I zaczęliśmy kolejną rundę.