Nie wiedziała jak bardzo będzie bolało. Nie rozumiała co może się stać, gdy za szybko zaufa i przełamie nienawiść. Nie wiedziała co na nią czeka. Jacy ludzie przyglądają się jej ruchom. Nie pojmowała jakie następstwa przyniesie ta znajomość. Powoli wpuszczała intruza za swoją barierę ochronną. Uzależniała się, choć obiecała sobie, że nigdy tego nie zrobi. Przywiązała się zbyt mocno. Zbyt dużo emocji. Zbyt dużo uczuć.
Potem pustka.
Płacz.
Cierpienie.
Panika.
Uspokajanie się.
Ramiona przyjaciółki pomagające jej wstać. Wyraz jej twarzy gdy znów wymuszała wymioty. Chęć zamienienia bólu psychicznego w fizyczny.
Raniła innych, dwa razy bardziej raniąc przy tym siebie.
Chciała tylko pomóc, a finalnie to ona potrzebowała pomocy.
Myślał, że nie jest już zdolny do uczuć. Błędnie ocenił. Zranił ją. Ranił ją każdego pierdolonego dnia, podświadomie zdając sobie z tego sprawę. Udawał silnego i niezniszczalnego. Nie umiał tego zakończyć. Nie potrafił podjąć decyzji. A szereg wydarzeń zaprowadził go do tego miejsca pełnego przemocy, śmierci i bólu.
Pozwolił jej odejść.
Za późno zareagował.
Popełnił błąd.
Zbyt późno poczuł..
Wtedy zrozumiał jaki ból zadał tej dziewczynie i sobie.
Zrozumiał, czym jest prawdziwe uzależnienie.
Nie spodziewali się, że pojawi się żar, który zniszczy wszystko.
Nie rozumieli, że adrenalina zamieni się w ogień z którego wyniknie niszczycielski pożar.A kto powstanie z płomieni - będzie niezniszczalny.
CZYTASZ
Hope kills us first
Lãng mạnCzasem nienawiść może przerodzić się w nieoczekiwane i niezrozumiałe uczucia. Czasem ciężko pojąć, co dzieje się w danym momencie i co powinniśmy zrobić. Czasem warto powiedzieć stop, aby nie cierpieć. Ale jeśli nie umiesz zatrzymać ognia, to nie dz...