Między Amantą a Quentinem układało się jak najlepiej, trudne momenty między Daisy a Landonem także poszły w niepamięć i oboje dalej mogli się przyjaźnić. Dziewczyna przeprosiła za swoje zachowanie i nie spodziewała się, że mogła powiedzieć tak okropne słowa względem drugiego człowieka. Było to dla niej kompletnie niepodobne i tak właśnie wytłumaczyła swój czyn, który Perry zrozumiał jak mało kto.
Sam także zrozumiał, że uczucia potrafiły zmienić nawet najbardziej opanowanego. Uśmiechnął się do własnych myśli, przypominając sobie o tym jak w listopadzie przyłożył Dylanowi Woodowi. Człowiek, który unikał przemocy sięgnął po nią bez wahania.
— Gdzie spędzasz święta? — zapytała Daisy dając Landonowi jeden ze swoich soków.
— O, dziękuję. Spędzam je z rodziną tutaj w Nowym Jorku.
— Mmm, myślałam, że lecisz do Londynu. Stamtąd jest twoja mama jak dobrze pamiętam?
— Tak, mam tam dziadków, ale to oni przyjeżdżają zwykle do nas — wyjaśnił koleżance, która włożyła słomkę do szklanej buteleczki.
— Chciałabym kiedyś tam pojechać — powiedziała rozmyślając nad tym czy kiedyś jej się to uda.
— Poproś o to Świętego Mikołaja — Perry pogłaskał Daisy po głowie, a ta złapała za swoją opaskę, którą Perry prawie zsunął z jej włosów.
— Ej! Uważaj! — burknęła niska dziewczyna i zadała ona po chwili kolejne pytanie. — A przyjdziesz na Sylwestra? Peter mówił, że organizuje go na Avenue w takiej rezydencji. Zaprosił całą klasę.
Landon słysząc całą klasę uśmiechnął się i odparł krótko :
— Chodźmy na autobus — powiedział, nie mogąc się z jednej strony doczekać pierwszych świąt w Nowym Jorku, ale z drugiej strony było mu trochę przykro, ponieważ nie będzie się widywał z Ethanem przez kilka dni.
***
— Czas na prezenty! — wykrzyknęła Jenny, która przybiegła od razu pod choinkę.
Landon zbudził się wcześniej dzisiejszego poranka. Okres roztrenowania był dla sportowca pewnego rodzaju odpoczynkiem, ale starych nawyków jak wstawanie o 5:00 trudno było zmienić. Podszedł do drzwi prowadzących do salonu i oparł się o ścianę patrząc jak Jenny energicznie rozrywała papier świąteczny z prezentu.
Kiedy wyciągnęła go z pudełka nie mogła się nadziwić.
— Strój kąpielowy! Taki jak chciałam! — powiedziała i podbiegła do starszego brata, pociągnęła ona za jego rękę, aby tylko wysoki chłopak się zniżył i dała mu ona całusa.
CZYTASZ
chłopak z trzeciej ławki przy oknie
Short StoryCzęść II - Patrzymy na to samo niebo Landon przenosi się do nowej szkoły ze względu na możliwość otrzymania stypendium sportowego. Szybko zyskuje uznanie w klasie, a także w liceum, ponieważ siedemnastolatek jest wysoki i do tego bardzo przystojny...