Rawskie Tajemnice

124 7 7
                                    

- Proszę pani! Proszę pani! - krzyczało małe dziecko ciągnąc mnie za bluzkę. Spojrzałam na malca, który na oko miał jakieś pięć lat.

- Słucham aniołku - odparłam najgrzeczniej jak tylko potrafiłam, po siedmiu wycieczkach tego dnia i pięciu kawach. Ostatnimi czasy nie spałam najlepiej. Potarłam ręką czoło, ze zmęczenia.

- Dokąd prowadzą tamte drzwi? - chłopczyk wskazał na drewniane, stare wrota skute żelazną, pomalowaną na czarno kratą, za którymi czaił się wąski korytarz z krętymi schodami, prowadzącymi na starą wieżycę.

- Na starą basztę - odparłam bez namysłu.

Dzieciak spojrzał na mnie z grymasem niezadowolenia, licząc że opowiem mu jakąś bajkę. Zmarszczył czółko i wydął wargi, spoglądając na mnie swoimi szklistymi błękitnymi oczkami. Westchnęłam cicho i po raz kolejny otworzyłam usta by opowiedzieć starą legendę, o rawskiej białej damie.

- Dawno dawno temu, w czasach, kiedy na tronie Polskim zasiadała potężna dynastia Piastów, w 1138 roku, Bolesław Krzywousty, postanowił podzielić swoje państwo pomiędzy synów. Każdy z nich otrzymał własną dzielnicę. Po około dwustu latach, księciem części Mazowsza, a zarazem lennikiem króla Polski, został Siemowit III. Siemowit dobrze opiekował się swoją ziemią, miał wspaniały zamek z Rawie Mazowieckiej, udane małżeństwo... Nasza opowieść zaczyna się w 1356 roku, kiedy to Eufemia, żona rawskiego księcia umiera. Siemowit załamał się, politykę odłożył na bok, pocieszenie odnajdując jedynie w mocnych trunkach i podczas długich polowań. Pewnego dnia zatrzymał się w gościnie u ziębickiego księcia, gdzie poznał jego córkę, piękną i dobrą Ludmiłę. Kobieta wypełniła pustkę w jego sercu, więc postanowił pojąć ją za żonę. Wkrótce potem dziewczyna zaszła w ciążę, a do zamku przybywa siostra Siemowita, nosząca imię zmarłej żony księcia, wraz ze swym synem - Przemysławem. Przebiegła i sprytna kobieta uknuła intrygę i oskarżyła Ludmiłę o zdradę, której dowodem miało być dziecko w jej łonie. Rawski książę zamknął małżonkę w wierzy, do której prowadzą te schody. Nigdy nie udowodniono jej winy jednak jej mąż poprzez podszepty siostry zamordował kobietę z zazdrości, zaraz po porodzie. Syna - Henryka - oddał na wychowanie wieśniakom. Po latach jego córka z jego pierwszego małżeństwa przyprowadziła dorosłego już Henryka do zamku. Dopiero w ów czas, widząc niesamowite podobieństwo pomiędzy sobą a chłopakiem, Siemowita dopadły wyrzuty sumienia. Próbował naprawić błędy przeszłości, jednak nigdy sobie nie wybaczył swojej lekkomyślności. Legenda mówi, że Ludmiła, aż po dziś dzień, co roku w noc urodzin syna, nawiedza zamek w poszukiwaniu swego dziecka, które odebrano jej zaraz po narodzinach.

***

- Liliana, uzupełniłaś już dokumentację za ten miesiąc?

- Doku... - zaklęłam spoglądając na swojego szefa, który stał w progu drzwi do biblioteki. Zmarszczył swoje krzaczaste brwi i zacisnął wargi w geście irytacji.

- Chce ją mieć na jutro - warknął. -

- Ale to zajmie całą noc...!

- Bez żadnego, ale. NA JUTRO. Koniec kropka. Tu masz klucze - wskazał na biurko - pozamykaj wszystko i zdaj je Kowalskiemu, na dole w portierni.

- Tak szefie - odparłam, opadając bezwładnie na krzesło, sięgając po dokumenty i zaczynając je wypełniać.

***

Moje biuro było, malutkim pokoikiem, ulokowanym w nowszej części budynku. Było ciasne i panował w nim wieczny zaduch. Położyłam kilka kartek na rogu biurka. Po chwili spojrzałam na zegarek i ze zdziwieniem stwierdziłam że dochodzi północ. Gwiazdy nad zamkiem o tej porze zawsze wyglądały pięknie... Nie namyślając się wyszłam, ruszając wolnym krokiem w stronę tarasu widokowego. Kiedy pchnęłam ostatnie mosiężne drzwi, moim oczom ukazał się niesamowity widok.

Rawskie TajemniceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz