Zacisnęłam zęby i użyłam sprzętu do trójwymiarowego manewru, aby utrzymać się na murze.
Zapomniałam... Całkowicie zapomniałam o tej chwili!Spojrzałam na zszokowanego Erena. Patrzył osłupiały na tytana. Nim on to zrobił, zbliżyłam się do karku Kolosalnego.
Muszę to zrobić jak najszybciej, inaczej...
Nim zdążyłam zamachnąć mieczami, odepchnęła mnie gorąca para. Chcąc utrzymać się i wszystko to zakończyć, wczepiłam sprzęt w jego kark, zaczynałam powoli tracić oddech, a ból stawał się coraz silniejszy, gdy nagle ktoś chwycił mnie za ramię i odczepiając haki, odciągnął mnie. Podniosłam głowę, to był nie kto inny, jak Eren.
W tym momencie tytan zamachnął się nogą i z całej siły uderzył w bramę, niszcząc ją w drobny mak.
- Nie! Czekaj! Wy nic nie rozumiecie! To jest... -wskazałam palcem w stronę, gdzie powinien stać tytan, lecz go tam nie było.
Nie... Nie, nie, nie!
Uwolniłam się od chłopaka i pochyliłam się by spojrzeć w dół. Bertholdt zniknął.
- Znów zniknął... -zaczął Eren, lecz nim skończył, spoliczkowałam go.
- Ty kretynie! Gdybyś mnie nie odciągnął, już bym go miała!
Brunet złapał się za policzek i sfrustrowany spojrzał na mnie.
- Nie dawałaś sobie rady! Gdybyś została tam dłużej, nie przeżyłabyś!
- Eren! To Bertholdt jest Kolosalnym!
Chłopak zamilkł i w ciszy zaczął się we mnie wpatrywać.
- Że co? Przecież to niemożliwe! Berth-
- Owszem, możliwe! Powiedz, widziałeś go w pobliżu? Nie, nie widziałeś! Wiedziałam to od początku, ale byłam pewna, że mi nie uwierzycie. -spojrzałam na resztę patrząca na mnie, niektórzy zaniepokojeni, niektórzy wściekli, a jeszcze inni zwyczajnie osłupieli.
- Hikari. Nie czas na wygłupy! Teraz musimy zająć się murem!
- Ja się nie wygłu-
- Żołnierze! Natychmiast wracajcie do przełożonych! Naszym aktualnym obowiązkiem jest ewakuować cywili!
Nie chcąc sprzeciwiać się rozkazom, zasalutowałam.
- Tak jest! -krzyknęliśmy wszyscy chórem.
Zeszliśmy z murów, po czym otrzymaliśmy rozkazy aby udać się po wyposażenie i powstrzymać tytanów.
Kiedy dotarliśmy do budynku, był tam Bertholdt. Widziałam, jak co poniektórzy dyskretnie na niego spoglądają. Mam nadzieję, że prawda wyjdzie na jaw. Zaraz... Kto zginie w tej walce?! Rusz głową... Ten blondyn... Thomas! Franz, Mina, Marco... Eren.
Po kolei patrzyłam na każdą z wymienionych osób. Nie mogę teraz pozwolić na to, żeby zginęli! Teraz, kiedy znam przyszłość...
Zostałam dobrana do oddziału, po czym, gotowa do walki, ruszyłam, wciąż trzymając się blisko zagrożonych osób.
- Pamiętajcie! Musimy trzymać się razem! -powtarzałam.
Nadszedł ten moment. Kiedy tytan zaatakował, odepchnęłam Thomasa na bok sama robiąc unik. Uff. Walka dopiero się zaczęła, a adrenalina już mi skoczyła. Muszę wziąć się w garść. Hikari. Nie daj nikomu zginąć.
- H-Huh?! Hikari, dziękuję... -Thomas najszybciej jak mógł, wstał.
- Nie pora na podziękowania. Chodźmy.
CZYTASZ
Shingeki no Kyojin - "Świat Idealny"
FanfictionKto by pomyślał, że me największe marzenie może się spełnić? Dlaczego jednak wciąż czuję wewnętrzny niepokój? Czy to nie to, czego przez całe życie pragnęłam?