Prolog

7 2 0
                                    

"Zawsze po deszczu pojawia się tęcza"...

... tak jak nowy rok szkolny po wakacjach. Tak jest i teraz.
W Wielkiej Sali właśnie siedziało pełno uczniów czekających na wejście pierwszorocznych. Plotki głosiły, że właśnie jednym z tych pierwszaków będzie słynny Harry Potter.

Wśród uczniów siedzących w Wielkiej Sali, siedziała rudowłosa dziewczyna. Jej błekitne oczy obserwowały uczniów z zaciekawieniem i spokojem. Słyszała jak na drugim końcu stołu gryfonów, dobrze znani przez cały Hogwart bliźniacy Weasley, żywo dyskutowali ze swoimi znajomymi.

Elizabeth, bo tak miała na imię błekitnooka, ze spokojem poprawiła swojego ciasnego koka. Z zewnątrz może wyglądała na oazę spokoju, ale wewnątrz trwał istny huragan. Bowiem gryfonka w tym roku miała wcielić swój wymyślany przez trzy lata, plan.

Nagle drzwi do Wielkiej Sali otworzyły się a przez nie weszła Minerva McGonagall wraz z zestresowanymi jedenastolatkami. Dobrze pamiętała moment swojego przydziału.

~~~

- Mishley, Elizabeth! - wyczytała nauczycielka transmutacji.
Chodź dziewczyna prawie zapomniała o swoim przybranym nazwisku i nie ruszyła się z miejsca, szybko doprowadziła się do porządku u usiadła na taborecie.
Tiara trochę opadła jej na oczy ze względu na jej wielkość ale aktualnie ją to nie obchodziło.
- Oh! Nie powiem trudny wybór... Jesteś bardziej pomocna i przyjacielska więc pasujesz mi idealnie do Hufflepuffu, lecz muszę przyznać że masz charakterek. Masz dużo odwagi i nie boisz się nowych wyzwań. Wdałaś się w ojca.. Niech będzie... GRYFFINDOR!!!

~~~

A teraz siedziała już trzeci rok przy tym stole i czekała aż dyrektor rozpocznie ucztę.

Opiekunka domu Godryka Gryffindora wyczytała już większą połowę pierwszorocznych, na których nasza bohaterka nie szczególnie zwracała uwagę, lecz teraz przyszła pora na to na co wszyscy czekali.
- Potter, Harry! - na sali zapadła cisza. Każdy wyczekiwał decyzji Twarz przedziału, która w końcu ryknęła:
- GRYFFINDOR! - stół gryfonów zaczął wiwatować tak że było ich najprawdopodobniej słychać w zakazanym lesie.

Po przydziale wszystkich nowych uczniów głos zabrał Dumbledore. Powiedział to co miał powiedzieć, aż w końcu ogłosił rozpoczęcie uczty na co Elizabeth tylko czekała. Po kryjomu, rzuciła zaklęcie pod stołem i szybko schowała różdżkę do kieszeni szaty.

Nie minęło kilka sekund, a w drzwi Wielkiej Sali zaczęło coś pukać. Wszyscy odwócili się zdziwieni w stronę drzwi. Nagle drzwi za pomocą magii otworzyły się na oścież, a w nich stanął jednorożec. Cała sala była tak zszokowana, że w mgnieniu oka zwierzę przedostało się przed stół nauczycielski i wystrzeliło z rogu fajerwerki. Zanim zdążyły wybuchnąć, koń rozmył się w powietrzu.

Z chwilowego szoku wszyscy wybudzili się gdy fajerwerki wybuchły tworząc napis:

"Witam w nowym roku szkolnym nowych jak i starych uczniów! W tym roku szykujcie się na psikusy, których nigdy nie zapomnicie
~Rainbow Joke"

Cała szkoła w szoku zaczęła dyskutować na temat tego co się stało. Najbardziej zdziwieni zdawali się być Fred i George Weasley. W końcu ktoś postanowił zadeklarować i niemą walkę na żarty.

~~~

Po uczcie, Elizabeth wstała i krzyknęła:
- Gryfoni za mną! - po czym wyszła z Wielkiej Sali z gromadą pierwszorocznych. To że od tego roku miała być prefektem, tylko pomagało, jej w realizacji swojego planu.
Wspięła się po schodach aż na piętro z obrazem grubej damy.
- Teraz słuchajcie uważnie! - zwróciła się do młodszych - Hasło brzmi "Lukrecję". - Obraz otworzył przejście do pokoju wspólnego Gryffindoru, w którym już siedziało kilka osób. Dziewczyna wytłumaczyła młodszym co i jak po czym ruszyła do swojego dormitorium.

W pomieszczeniu znajdowały się już jej dwie inne współlokatorki - Angelina Johnson i Alicja Spinnet. Przywitała się z nimi ale szybko zmyła się do łazienki. Wiedziała że ten rok będzie wyjątkowy.

~~~

Gdy rano obudziła się już wyspana zauważyła brak dziewczyn, które musiały być już na śniadaniu. Szybko potuptała do toalety, zgarniając po drodzę ubrania.

Spokojnie ruszyła już gotowa na śniadanie. Przy stole Gryffindoru było jak na razie mało osób ale tylko jedna z nich przykuła uwagę rudowłosej. Mimo że jej nie znała coś jej mówiło żeby z nią porozmawiała. Podeszła więc do niej u usiadła obok.
- Cześć, jestem Elizabeth! - uśmiechnęła się przyjaźnie do dziewczyny, która wychyliła się zza grubej księgi.
- Hermiona - uścisnęła jej dłoń. - Jesteś z drugiego roku? - zapytała ciekawa.
- Może nie wyglądam, ale jestem z trzeciego. - sięgnęła po tosty które miały jej ręczyć za śniadanie. - Co tam czytasz? - spoglądnęła na Hermione kątem oka.
- Historię Hogwartu którą zabrałam z domu. - przewróciła kartkę.
- O! Czytałam ją, ale muszę ci powiedzieć że więcej informacji o Hogwarcie jest w rozszerzonej wersji z biblioteki szkolnej. - gdy to powiedziała brązowooka popatrzyła na nią oczarowana.
- Wiesz gdzie jest biblioteka? - spytała z nadzieją.
- Oczywiście że wiem skoro siedzę tam niemal cały czas - zachichotała. - Mogę cię do niej zaprowadzić po lekcjach. - spojrzała na nią.
- Dziękuję! - wyszczerzyła się Hermiona.
Dosłownie po tym podeszła do nich profesor McGonagall z ich planami lekcji. Elizabeth musiała szybko wrócić do dormitorium żeby zdążyć na wróżbiarstwo.
- Wybacz Hermiono, ale muszę się śpieszyć jeśli nie chcę się spóźnić. - mówiła wstając od stołu.
- Okej to do zobaczenia. - pomachała jej.
- Paaa! - oddała gest młodszej ale przez to że nie patrzyła gdzie idzie wpadła na kogoś. - Przepraszam! - popatrzyła na jednego z bliźniaków Weasley.
- Ktoś tu się chyba śpieszy, nie Freddie? - spytał swojego brata który stał obok.
- Masz chyba rację Georgi. - odpowiedział bliźniak.
- Na waszym miejscu też bym się śpieszyła bo jako pierwszą lekcję mamy wróżbiarstwo. - uśmiechnęła się sarkastycznie.
- Spokojnie jak na wojnie wiewióreczko..
- ... Weasleye nigdy się nie spóźniają- dokończył drugi.
- Aha, już to widzę. - uśmiechnęła się - Arivederci! - zawołała biegnąc w stronę dormitorium.
Bliźniacy popatrzyli na siebie rozbawieni.
- Ciekawa osóbka co nie? - powiedział jeden i udał się do sali.
- Tu się z tobą zgodzę Freddie. - mruknął George spoglądając na zakrę za którym zniknęła ognistowłosa.

~~~~
Hej hej hej witam w tej książce! Odkopałam ją w wersjach roboczych i jak to przeczytałam to miałam takie "OMG jak ja mogłam tego nie opublikować?!". Więc o to i jest! Z góry przepraszam za wszelkie błędy, dopiero się uczę!
Bayo

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 03, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Rainbow Joke | George WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz