𝗕𝗮𝗺𝗯𝗮𝗺 «|||» ''𝕐𝕠𝕦''

.

𝑩𝒂𝒎𝒃𝒂𝒎 𝑎𝑠 » 𝑯𝒊𝒎𝒔𝒆𝒍𝒇

𝒀𝒐𝒖 𝑎𝑠 𝒀/𝑵.

''𝕐𝕠𝕦''

Ty.
Ty w białej sukience.
Sama.
Siedzisz na sofie w salonie.
Jest już późno.
Okna i drzwi tarasowe są otwarte.
Czujesz się samotna.
Przerażająca cisza wypełnia twoją głowę.
Jest ci chłodno, ale nie zwracasz na to uwagi.
Powoli sączysz białe wino.
Nie ma tu nikogo.
Tylko ty.
Nie potrzebujesz teraz towarzystwa.
I tak wszyscy znajomi są fałszywi.
Ale nie przejmujesz się tym.
Po co przebywać z toksycznymi ludźmi?
Idealnie możesz bawić się sama.
Cóż, łatwo powiedzieć...

Czekałaś na Kunpimoka już od 4 godzin.
Napisał ci, że nie ma czasu spędzić tego dnia z tobą.
Kurwa.
Kurwa, przecież on nigdy nie ma czasu.
Jak już miał wolne, zlewał cię i mówił że "musi szybko wyjechać do rodziny, bardzo się stęsknił".
Spotykał się z resztą zespołu, raz nawet go śledziłaś i widziałaś jak cały zespół siedzi z dziewczynami ze staffu w kawiarni.
Miesiąc temu były twoje urodziny.
Ciekawe kto o nich zapomniał?
Nie chciałaś mu przypominać, było ci przykro.
Czułaś jak wasz związek wygasa.
Wygasa niczym ogień w kominku.
Najpierw rodzi się mały płomyczek, z płomyczka powstaje żarliwy i ogromny płomień.
Powoli wygasa.
Znika.
Jak wasz związek.
Tyle rozmyślałaś, że zdążyłaś wypić całe wino.
Nie myśląc już dłużej - postanowiłaś się spakować.
Czekaj, jednak nie...
To ty spakujesz jego.
Niech się wynosi.
Zaczęłaś wrzucać wszystkie jego rzeczy z półek, garderoby do walizek i kartonów.
Kiedy już zrobiłaś mnóstwo wolnego miejsca w domu, wyrzucając jego pierdoły, poszłaś się ogarnąć.
Ubrałaś się zjawiskowo.
Zrobiłaś makijaż.
Wyglądałaś jak nowo narodzona.
Po chwili wzięłaś kartkę, długopis i zaczęłaś pisać list.

* * *

Wywaliłaś kartony pod drzwi mieszkania. List pożegnalny położyłaś na jednym z nich i poszłaś.
Poszłaś się bawić.
Postanowiłaś, że będziesz miała to gdzieś, bo jedyną osobą jakiej teraz potrzebujesz to ty sama.

<»»~««>
𝕂𝕠𝕟𝕚𝕖𝕔

° -miraeui kazala opublikować ♡☆♡