00 | Prolog

244 12 2
                                    

        Ostatni wakacyjny dzień był chyba najsłoneczniejszy. Siedziałam ze  starszym o rok bratem, Blaze'm, w Central Parku. 
- Zostawiłaś znajomych i idziesz do drugiej klasy liceum na drugim końcu kraju tylko dlatego, bo ojciec kupił mi chatę? Nie rozumiem cię, siostrzyczko - zwracał się do mnie tak odkąd pamiętam. - Przecież tyle lat uczyłaś się w L. A. Zostawiłaś starych... 
- Ekhem, o ile dobrze pamiętam, ty zrobiłeś to dużo wcześniej. 
- Ale to ty, Astrid, na litość boską, jesteś ich małą, ukochaną córeczką. 
- Ugh. Zamknij się już - odburnęłam spojrzawszy na niego spode łba. - Przyjechałam i tyle. Ktoś musi pilnować nierozważnego osiemnastolatka, nie? 
        Poczochrał mi włosy tak, jak miał w zwyczaju. Lubiliśmy swoje towarzystwo. Przez ten cały czas brakowało mi jego żartów, czułych uścisków, których nigdy nie miałam u rodziców. 
- Dawaj mała, zbieramy się, pokażę ci miasto - otrzepał koc po czym wsadził go do plecaka. - Assie? 
- Tak? 
- Czegoś o mnie nie wiesz, kochana. Nie czas na wyjaśnienia. Wszystkiego się dowiesz w swoim czasie. 

Am I Angel?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz